Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
– Siostra Michaela Rak, która budowała pierwsze hospicjum na Litwie, powiedziała mi kiedyś: To ja, stara baba, budowałam, to tobie młodemu się nie uda? – opowiada z uśmiechem Karol Czernecki, pomysłodawca i inicjator budowy Hospicyjnego Domu Aniołków dla dzieci w Skowierzynie w województwie podkarpackim.
Dom Aniołków powstaje tam, gdzie brakuje hospicjów dziecięcych. W Polsce w ogóle jest ich bardzo mało, bo tylko 18. Rodziny z tego rejonu, które oddały dziecko do hospicjum, aktualnie muszą pokonywać około 100 km. Dom Aniołków ma być prawdziwym domem, który przeprowadzi dzieci i ich rodziny przez najtrudniejszy czas. Dlatego na poddaszu będą pokoje dla rodziców, żeby mogli być blisko swoich dzieci. A przed domem będzie plac zabaw, choć niektórych to dziwi – po co plac zabaw w hospicjum?
Przede wszystkim dom
– Chcemy przełamywać stereotyp, że hospicjum to umieralnia. To ma być przede wszystkim dom, który ma służyć tym pacjentom. Plac zabaw pozwoli im nie stracić jakiejś cząstki dzieciństwa, które i tak zabiera im choroba. Chcemy pójść w jakość życia, a nie liczbę dni, bo to jest podstawą opieki paliatywnej – by wykorzystać czas, który został, jak najlepiej, a nie przedłużać uporczywie życia – mówi Karol Czernecki. – Z tymi sytuacjami trzeba się zmierzyć.
Jego inicjatywa budowy Domu Aniołków wypłynęła z osobistego doświadczenia – sam odwiedzał babcię w hospicjum i towarzyszył jej w odchodzeniu. – Wchodząc do tego miejsca doświadczyłem, że to nie mury są najważniejsze, ale przede wszystkim personel, wsparcie... I to dzięki temu pacjenci doświadczają ciepła i miłości – mówi Karol Czernecki. Sam zawodowo (jest pielęgniarzem) zajmuje się opieką paliatywną w hospicjum domowym, które finansowane jest ze środków darczyńców.
Aby mogła ruszyć budowa Domu Aniołków, powstała Fundacja Z Serca Dla Serca. Domowe hospicjum to jej dziecko, podobnie jak uruchomiona niedawno wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego.
Budowa hospicjum dla dzieci w Skowierzynie rozpoczęła się trzy lata temu. Budowane jest wyłącznie ze środków darczyńców, firm i osób prywatnych, bez wsparcia państwa. Na wiosnę tego roku był już strop, ale ze względu na szalejące ceny materiałów budowlanych, na kilka miesięcy budowa została wstrzymana. Teraz znów ruszyła.
Wiara i ufność w nadprzyrodzone
– Oglądamy każdą złotówkę z darowanych nam pieniędzy. Gdybyśmy kupili w lutym drut zbrojeniowy, zapłacilibyśmy dwanaście tysięcy za tonę, a w czerwcu był już po cztery tysiące. Czasami warto podjąć decyzję o przerwaniu budowy na jakiś czas niż wyrzucić lekką ręką grube pieniądze – mówi Karol Czernecki.
– Plan jest taki, by do końca pierwszego kwartału 2023 r. zakończyć pokrywanie dachem budynku. Mam nadzieję, że uda nam się zrobić też stolarkę okienno-drzwiową – dodaje.
Karol Czernecki jest dobrej myśli. Na pytanie, czy nie bał się podjąć takiego wyzwania jakim jest budowa hospicjum, odpowiada ze śmiechem, że czasami spontaniczne decyzje są najlepsze. – Z drugiej strony zawsze jest ta wiara i ufność w to, co nadprzyrodzone – dodaje. Pomocna była motywacja s. Michaeli Rak.
– Więc jeśli się zaczęło, trzeba konsekwentnie iść dalej. Na początku trudne było przełamanie oporów i edukacja lokalnej społeczności. Chodzi o to, że temat śmierci i umierania wciąż w Polsce jest tematem tabu, nie umiemy o nim rozmawiać. Jestem przekonany, że nie powinniśmy od tego tematu uciekać – mówi inicjator budowy Domu Aniołków. Przywołuje przykłady z życia, kiedy rodzina nie mówi pacjentowi, że umiera, a ta osoba to czuje. – To nie jest dobre, choć oczywiście bardzo trudne – zaznacza.
Przyjaciele Dobra
Budżet budowy wynosił na początku 6,5 mln zł. Teraz to zapewne dużo więcej. Fundacja Z Serca Dla Serca pisze na swojej stronie, że na każdym etapie zbiórki towarzyszą jej wyjątkowi ludzie – Aniołowie, którzy nie mają skrzydeł, a których nazywają swoimi Przyjaciółmi Dobra. – Dołącz i sprawdź, jak smakuje Dobro – zachęca Fundacja.
Ostatnio posmakowali go amatorzy morsowania w Jeziorze Tarnobrzeskim. 1 grudnia br. ok. 100 osób zanurzyło się w lodowatej wodzie w akcji Jezioro Aniołów. To cykliczna akcja charytatywna, w ramach której każdego pierwszego dnia miesiąca odbywają się kąpiele o wschodzie słońca. Wejścia do wody są połączone ze zbiórką funduszy na budowę Hospicyjnego Domu Aniołków.
W grudniu wyjątkowo jeszcze raz, 11 grudnia, akcja Jezioro Aniołów przyciągnie amatorów morsowania. Można też sprawdzić, jak smakuje Dobro, również za pośrednictwem strony Fundacji.