separateurCreated with Sketch.

Bp Barron: Sprawiedliwe jest, by Kościół cierpiał

kryzys Kościoła
Robert Barron - 27.01.23
Kryzys Kościoła niemal zupełnie podważył wiarygodność duchownych.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kryzys Kościoła

Kościół katolicki, zwłaszcza na Zachodzie, przechodzi obecnie jeden z najgorszych kryzysów w swojej historii. Skandal nadużyć seksualnych duchowieństwa zaszkodził dziełu Kościoła niemal w każdy sposób.

Niekorzystnie wpływa na nauczanie, głoszenie, ewangelizację i pozyski­wanie kapłanów i zakonników; kosztuje wiele miliardów dolarów, które w przeciwnym razie mogłyby wesprzeć misję Kościoła; niemal zupełnie podważył wiarygodność duchownych Kościoła; i oczywiście – co najstraszliw­sze – głęboko zranił wiele tysięcy tych najbardziej niewin­nych, których ochrona jest jego szczególnym obowiązkiem. Uwzględniwszy brzemię tej zbrodni, sprawiedliwe jest, by Kościół cierpiał.

Ci, którzy czczą Biblię jako słowo Boże, nie doznają za­skoczenia, odkrywając, że Pismo Święte ma dużo do po­wiedzenia o tym kryzysie. Sądzę, że każde podejście do rozwiązania go – psychologiczne, prawne czy instytucjo­nalne – musi ostatecznie się opierać na mądrości Słowa objawionego przez Boga; w przeciwnym razie będzie to pogoń za wiatrem.

Stworzenie świata i Adam

Sugerowałbym, byśmy zaczęli od początku, od opisu stworzenia z Księgi Rodzaju. W prawie wszystkich innych opisach stworzenia, powstałych w świecie starożytnym, porządek wkracza w świat za sprawą jakiegoś pierwotnego aktu przemocy, zazwyczaj zwycięskiej walki jednego boga z innym.

Bardzo często elementy świata powstają z od­ciętych części ciała zwyciężonego bóstwa. Jednak żadne takie motywy nie występują w historii biblijnej, według której Bóg powołuje świat do istnienia pokojowym aktem mowy: „Niechaj się stanie światłość… Niechaj się zaroją wody od istot żywych” i tak dalej. Bóg nie pognębia żad­nego rywala, stwarzając świat, lecz dzieli się darem swego bytu przez miłość.

Ojcowie Kościoła ogromnie lubili patrzeć na upo­rządkowany pochód wszystkich rzeczy od Stwórcy jako na rodzaj kosmicznej procesji liturgicznej, w której każda z nich znajdowała swoje miejsce w chórze natury. W tej interpretacji człowiek, właśnie jako ostatnie ze stworzeń, zajmował uprzywilejowane miejsce na końcu procesji, po­dobnie do tego, jak uczyniłby kapłan czy biskup.

Dzieje się tak, ponieważ rolą człowieka jest uwielbianie Stwór­cy w imieniu całego stworzenia, dawanie modlitewnego głosu Słońcu, Księżycowi, Ziemi, zwierzętom i owadom. Ojcowie zatem konsekwentnie postrzegali Adama jako arcykapłana stworzenia, chodzącego w zgodnej przyjaźni z Panem, komunikującego się z Nim „usta w usta” – takie właśnie znaczenie ma rdzeń słowa adoratio – i interpreto­wali ogród Eden jako rodzaj pierwotnej świątyni.

Adam był kapłanem, jak również prorokiem, filozofem i uczonym, ponieważ nadawał zwierzętom nazwy w obecności Pana, katalogując je w dosłownym znaczeniu, opisując je kata logon, odpowiednio do pojmowalności złożonej w nich przez ich Stwórcę.

W końcu Adam jest rozumiany jako król, to znaczy ktoś, czyim zadaniem jest chronić i roz­wijać życie w ogrodzie, a w końcu wyruszyć dalej, prze­kształcając cały świat w miejsce, w którym Bóg otrzymuje chwałę, a Jego porządek jest konkretnie wdrażany w życie. Sprawując te urzędy, człowiek ma ukazywać swoją tożsa­mość istoty stworzonej specjalnie na obraz i podobieństwo Boga, istoty działającej jako pewnego rodzaju wicekról w imieniu Stwórcy.

Pierwszy nakaz Boga

Pierwszy nakaz, jaki Bóg daje stworzonym przez siebie ludziom: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się” (Rdz 1,28), jest wezwaniem do wypełniania ich kapłańskiej, proroc­kiej i królewskiej misji konkretnie za pomocą miłości seksualnej i reprodukcji.

Jest sprawą najwyższego zna­czenia, że ten pierwotny nakaz jest powtarzany w de­cydujących chwilach historii zbawienia. Kiedy Noe wy­prowadza z arki resztę stworzeń należących do dobrego porządku Boga po cofnięciu się wód potopu, otrzymuje nakaz: „Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się” (Rdz 9,7). Kiedy Abraham zawiera przymierze z Jahwe, dowiadu­je się, że zostanie ojcem mnóstwa narodów (Rdz 17,4).

Kiedy Izraelici wkraczają do Ziemi Obiecanej, zostają wezwani do obfitego tworzenia życia. Nie jest w żadnym razie przypadkiem, że uprzywilejowanym znakiem przy­należności do przymierza jest dla starożytnego Izraela ślad na męskim narządzie rozrodczym (Rdz 17,11–14). Plany Boże dla rodzaju ludzkiego – a za sprawą rodzaju ludzkiego dla całego kosmosu – są dogłębnie powiązane z seksualnością, a to oznacza, że miłość seksualna, dzieci i rodzina są środkami pierwszorzędnej wagi, za pomo­cą których wyraża się współczujący i pokojowy zarząd nad stworzeniem.

Wykroczenia seksualne

W świetle tych wyjaśnień nie powinno w żadnym razie zaskakiwać, że w interpretacji biblijnej jedną z najważ­niejszych oznak zaburzonego stanu ludzi są wykrocze­nia seksualne.

Autorzy Pisma Świętego wiedzą wszystko o pysze, ambicji, zawiści, przemocy i chciwości, ale pewną cechę corruptio optimi pessima („zepsucie najlepszych jest najgorsze”) dostrzegają w przypadku zepsucia seksualnego. I analizują ją często i z niezwykłą wnikliwością psycho­logiczną i duchową. W tym krótkim wystąpieniu trudno mi będzie ukazać całe bogactwo biblijnej analizy tego za­gadnienia, dlatego skupię się tylko na garstce szczególnie pouczających opowieści.

*Robert Barron, Odnowiona nadzieja. Eseje o misji Kościoła, W drodze 2022. Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.