separateurCreated with Sketch.

Stojąc w kolejce do konfesjonału, bardzo żałowałem tej decyzji [świadectwo czytelnika]

Młody chłopak spowiada się w konfesjonale
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 06.07.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zgodził się na spowiedź, ale stojąc w kolejce żałował tej decyzji. W końcu podszedł do konfesjonału.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Bierzmowanie dla formalności

Moja historia z Panem Bogiem zaczyna się dosyć nietypowo. Wszystko rozpoczęło się 30 września 2017 roku na spotkaniu dla bierzmowanych. W tamtym czasie nie byłem osobą wierzącą. Traktowałem wiarę jako formalność do wypełnienia, a bierzmowanie jako przepustkę do małżeństwa i bycia chrzestnym. 

W pewnym momencie podeszła do mnie katechetka i zaproponowała mi, abym poszedł z nią do spowiedzi. Po namyśle zgodziłem się. Stojąc w kolejce bardzo żałowałem tej decyzji, myśląc sobie, co ja temu księdzu powiem!? Nadeszła moja kolej. 

Czułem się pusty

Wchodząc do konfesjonału miałem w głowie przygotowane trzy lub cztery grzechy, które zwykle mówiłem. Ale podczas spowiedzi, ksiądz zaczął pytać mnie o inne sprawy, zaczął wymieniać grzechy, a ja tylko przytakiwałem, na znak, że je popełniłem. W końcu powiedział mi, że warto wyznawać wszystkie grzechy, bo Bóg jest miłością. Na koniec powiedział mi, żebym wstąpił do ministrantów, bo Pan ma dla mnie plan. 

Wyszedłem z tej spowiedzi jakby pusty, jakby ktoś usunął ze mnie wszystko i zostawił pustym. Nadszedł czas komunii. Kiedy przyjąłem Jezusa, nie wiedziałem jak się nazywam! Czułem niewyobrażalną radość, miłość i akceptację! To było tak potężne, że zacząłem nawet w autobusie śpiewać piosenki religijne!

Mam misję

Kiedy wróciłem do domu, wziąłem się za poznawanie Kościoła. Zacząłem od przeczytania Biblii, później Katechizmu Kościoła Katolickiego i historii Kościoła. Zacząłem głębiej wchodzić w Słowo, chciałem tym żyć. Wiadomo, że po dotknięciu przez Jezusa, słabości jeszcze są, ale to nie jest wcale koniec! Jego miłość względem nas jest nieograniczona i dzięki temu możemy wzrastać. 

To dzięki temu doświadczeniu jestem teraz klerykiem i jako swoją misję na ten okres formacji jak i okres kapłaństwa biorę głoszenie miłości Boga do człowieka! „Albowiem Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy miał życie wieczne” (J 3, 16) to jest prawda! Warto żyć dla takiej miłości! 

Dlatego życzę wam, żeby miłość Jezusa zawsze była z wami i byście w niej znaleźli sens, bo kto raz zazna miłości Boga, to zawsze do niej będzie wracał!

Krystian

Tytuł, lead, śródtytuły i podkreślenia pochodzą od redakcji Aleteia Polska

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!