separateurCreated with Sketch.

Od traumatycznego rozwodu do kapłaństwa. Ks. Peter w niezwykły sposób odkrył powołanie

Ks. Peter Julia
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Duszpasterz powołań w archidiecezji Portland w stanie Oregon (Stany Zjednoczone), ks. Peter Julia, ma dość niekonwencjonalną historię powołaniową. Jak to się stało, że po bolesnym rozwodzie został księdzem?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ksiądz Peter Julia, duszpasterz powołań w archidiecezji Portland w stanie Oregon w zaskakujący sposób odnalazł swoje powołanie. Duchowny opowiedział swoją historię dziennikarzowi EWTN News podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie.

Po traumatycznym rozwodzie został księdzem

„Myślałem, podobnie jak wielu młodych chłopców w moim wieku, że zostałem powołany do małżeństwa i założenia rodziny. I rzeczywiście, nawet się ożeniłem, co jest ogromnym szokiem dla tych, którzy to słyszą” – tłumaczy ks. Peter Julia.

„Byłem żonaty przez trzy lata, a potem się rozwiodłem. Jest to coś, czego doświadcza obecnie wiele osób, niezależnie od tego, czy doświadczyli rozwodu w rodzinie, czy sami się rozwiedli” – dodaje duchowny.

Duszpasterz podkreśla, że Bóg potrafi wyprowadzić dobro z nawet najbardziej skomplikowanej sytuacji.

„Dokładnie tak zrobił ze mną” – wyjaśnia ks. Peter.

Kapłan tłumaczy, że kilka lat temu zdecydował się wnieść skargę powodową w kościelnym procesie o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Gdy sprawa trafiła już do sądu, Julia spotkał na swojej drodze o. George'a Wolfa, proboszcza katedry Najświętszej Maryi Panny Niepokalanego Poczęcia w Portland. Duchowny pomógł Peterowi zbliżyć się do Boga i wzmocnić relację z Nim.

„Wziął mnie pod swoje skrzydła i zaopiekował się mną. Chodziłem codziennie na mszę świętą. Starałem się być coraz bliżej Boga i Kościoła. W końcu zapytał mnie, czy nie dołączyłbym do rady duszpasterskiej w parafii. Więc dołączyłem” – wspomina Julia.

„Bóg powołał mnie do kapłaństwa”

Duszpasterz powołań w archidiecezji Portland wyjaśnia, że ten czas spędzony na spotkaniach rady skłaniał go coraz bardziej do większego zaangażowania się w życie Kościoła.

W wieku 30 lat Peter zdecydował się oddać swoje życie Bogu i służbie ludziom. Został księdzem.

„Pomyślałem sobie, że może zboczyłem z właściwej drogi i tak naprawdę miałem robić w życiu zupełnie coś innego niż do tej pory” – opowiada.

Julia przed wstąpieniem do seminarium każdą wolną chwilę spędzał aktywnie, uprawiając sport. Trenował wspinaczkę skałkową, organizował wyjazdy wspinaczkowe i zajęcia sportowe.

Przyznaje, że nie żałuje, że zostawił to wszystko. Na pewnym etapie zrozumiał bowiem, że Bóg powołał go do kapłaństwa.

Ks. Peter ukończył seminarium duchowne w 2017 r., potem arcybiskup Alexander Sample wysłał go na studia do Rzymu.

Przesłanie do młodych

Dlaczego młodzi ludzie nie potrafią odnaleźć swojego powołania?

Duchowny tłumaczy, że wielu młodych ma problem z Kościołem, bo współczesna kultura nie służy budowaniu relacji z Bogiem. Nastolatkowie nie zawsze potrafią odkryć swoją tożsamość, pragnienia serca i odnaleźć właściwy kierunek rozwoju.

Zdaniem duszpasterza powołań, młodzi czują się zagubieni, boją się także odrzucenia ze strony rówieśników.

Myślę, że świat współczesny nie wie, dokąd zmierza. Nie sądzę też, żeby młodzi ludzie wiedzieli, że ich ostatecznym przeznaczeniem jest być z Bogiem w niebie. Ale jeśli to wiesz, to wszystko, co robisz w każdej chwili swojego życia, jest zorientowane na to, dokąd chcesz iść i jaki cel osiągnąć – mówi ks. Julia.

Podkreśla, że ludzie potrzebują Boga, ale obecny świat odrzuca Jego obecność i zmierza ku zatraceniu, wpadając w spiralę zgubnych wyborów.

„Jeśli zaś jesteśmy karmieni przez Pana i wiemy dokąd zmierzamy, to naprawdę jest wszystko, czego potrzebujemy. On zaś zajmie się resztą” – dodaje kapłan.

Źródło: ewtn.co.uk

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.