separateurCreated with Sketch.

Kobieta odkrywa swoje życiowe powołanie podczas adoracji eucharystycznej

Kobieta podczas adoracji Najświętszego Sakramentu
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Młoda żona i matka była zaskoczona, gdy usłyszała, jak Bóg zaprasza ją do podjęcia nieoczekiwanego powołania.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wielu katolików odczuwa wyraźną obecność Boga, kiedy spędzają czas na adoracji Najświętszego Sakramentu – co oczywiście wszyscy powinniśmy robić, ponieważ Eucharystia jest prawdziwą obecnością Jezusa Chrystusa.

Niezależnie od tego, czy podejmujemy ważną decyzję życiową, rozwiązujemy codzienne problemy, czy niesiemy jakiś ciężki krzyż, możemy znaleźć odpowiedzi i pełną miłości nadzieję, gdy szukamy obecności Boga na adoracji.

Bez wątpienia istnieje tak wiele historii o przemianach, które mają miejsce podczas adoracji eucharystycznej, że nikt nie byłby w stanie ich wszystkich opisać.

Dziś chcę podzielić się historią młodej żony i matki, która poczuła, że ​​Bóg zaprasza ją do nieoczekiwanego i nieznanego powołania – i jak po latach się ono dopełniło.

Czegoś brakuje

Dziś Erin Thielman jest nauczycielką przedmiotów ścisłych w szkole średniej w diecezji Arlington w Wirginii. Ale w 2016 roku w ogóle nie myślała o takiej drodze życiowej.

W 2016 roku, po służbie w Siłach Powietrznych USA, była na etapie poważnego rozeznania swojej drogi. Mężatka i mam dwójki dzieci. Podjęła pracę jako asystentka w katolickiej szkole, do której chodził jej syn, zastanawiając się nad dalszymi krokami.

„Chociaż wiedziałam, że mam dobre wykształcenie, czegoś mi brakowało i czułam się niepewnie” – powiedziała w rozmowie z Aleteią. „«Gdzie powołuje mnie dalej Bóg?»” – pomyślałam”.

Boże wezwanie na adoracji

Któregoś dnia Erin klęczała w szkolnej kaplicy adoracji i „czułam się, jakby przyciągał mnie magnes”. Była zszokowana, gdy poczuła intensywne wołanie w swoim sercu.

„Uderzyło mnie głośne wołanie Boga z pytaniem, czy pokornie poddam się Jego woli” – powiedziała. Poczuła, że ​​Bóg chce, żeby została nauczycielką, ale nie wiedziała, jak to będzie możliwe.

„Powiedziałam mu, że to zrobię, ale nie miałam pojęcia jak!” – stwierdza. „Trzymałam i rozważałam to w sercu”.

Kilka dni później otrzymała telefon od dyrektora z pytaniem, czy mogłaby uczyć religii w klasach 7 i 8.

Zaskoczona, pomyślała: „Może do tego właśnie wzywał mnie Bóg, prosząc mnie, abym poddała się Jego woli”.

Miała „wspaniały rok” w szkole, który nie był jedynym, gdyż nadal pracuje, jako nauczycielka.

Zaskakujący zwrot akcji

Ale ten rok nauczania dobiegł nieoczekiwanego końca: zaszła w ciążę z trzecim dzieckiem.

„Lekarze powiedzieli, że po pokonaniu zagrażającej życiu choroby nie mogę ponownie zajść w ciążę, ale Bóg zawsze wie, co jest najlepsze” – powiedziała.

Ich trzecie dziecko urodziło się z zespołem Downa. Odkryła, że ​​wychowanie dziecka z zespołem Downa umożliwiło jej nauczanie w zupełnie nowy sposób.

„W mojej klasie w gimnazjum jest kilkoro dzieci ze specjalnymi potrzebami” – powiedziała. „Mogę ich uczyć i nawiązywać z nimi kontakt dzięki mojemu synkowi. Sprawy zatoczyły koło”.

Dziś Erin jest rzeczniczką społeczności osób z zespołem Downa, mówcą motywacyjnym dla nastolatków i młodych dorosłych oraz autorką.

Rozmowa trwa nadal

Boże powołanie nie było jednorazowym wydarzeniem. Czuje to wciąż na nowo, gdy wykonuje dzieło swojego życia, mianowicie służbę i nauczanie. Mówi:

Pamiętam to przemieniające doświadczenie adoracji, kiedy siedzę na kanapie z trójką moich dzieci, oceniam prace i opracowuję plany lekcji. To, czego nauczyłam się z tego przemieniającego doświadczenia w szkolnej kaplicy, zostało powtórzone wiele razy w ciągu ostatnich sześciu lat. Jestem pewna, że z biegiem czasu będę nadal słyszeć to wołanie. Upadłam na kolana, lecz serce moje wzniosło się ku tabernakulum. Poprosił mnie, abym zaopiekowała się Jego dziećmi – wszystkimi, które staną mi na drodze – i staram się to robić.

I ma do przekazania światu następujące przesłanie na temat adoracji eucharystycznej: „Nie musimy mówić wszystkiego. Czasami potrzebujemy ciszy, aby usłyszeć potężny głos Boga”.