separateurCreated with Sketch.

Food truck, naleśniki i ewangelizacja! Ten ksiądz znalazł klucz do serc ubogich

Frere-Truck-2

Frère Truck a fait sa première sortie aux Trois-Cités, un quartier populaire du sud de Poitiers.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Matthieu Le Merrer, proboszcz parafii we francuskim Poitiers, uruchomił Food Truck, który przemierza ulice miasta i serwuje ubogim naleśniki!
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Food truck i naleśniki dla Chrystusa. To niezwykły pomysł ojca Matthieu Le Merrera, proboszcza parafii Sainte-Agnès w Poitiers. Ten rodowity Bretończyk właśnie uruchomił Food truck, mobilną i wspierającą naleśnikarnię, która dziś skupia około dziesięciu wolontariuszy. Na pokładzie małej przyczepy kempingowej wyruszają na spotkanie z mieszkańcami robotniczych dzielnic Poitiers. Brother Truck oczywiście pochodzi od imienia „Brata Tucka”, tego słynnego dobrodusznego mnicha zwróconego ku biednym z legendy o Robin Hoodzie.

„Pierwszym celem jest spotykanie ludzi, poświęcenie czasu na wysłuchanie ich w prosty i bezpośredni sposób” – wyjaśnia ks. Matthieu Le Merrer. „Są dzielnice o trudnych realiach społecznych lub dzielnice, w których ludzie widują niewiele osób”. Projekt ten zrodził się w głowie 39-letniego księdza, gdy w 2022 roku obchodził 10-lecie kapłaństwa. „Zadawałem sobie pytanie, jak widzę moją posługę kapłańską w nadchodzących latach” – dodaje. „Brat Truck narodził się z pragnienia, aby nie ograniczać mojej posługi do praktykowania uwielbienia, chciałem także spotykać się z ludźmi bez barier. Chciałem, by były to spotkania, podczas których będziemy mogli omówić najważniejsze tematy życia i wiary”. 

Czas i lojalność

Dla ks. Matthieu środkiem do takich spotkań okazała się prosta bretońska specjalność, naleśniki. „To jedyna rzecz, jaką umiem robić” – uśmiecha się. „Nie sądzę, że jestem królem naleśników, ale są niezłe!” Niedrogie, dobrze nadają się do stworzenia przyjaznej atmosfery. „Chodzi o to, że każdy może takiego dostać. Ćwiczymy też system zawieszonych naleśników. Ludzie mogą zapłacić za naleśnika za kogoś, kogo na niego nie stać. Food truck jest w pełni wyposażony, łącznie z niezbędną bretońską maszynką do naleśników.

Przygoda jest wciąż na wczesnym etapie: pierwszy wyjazd odbył się w niedzielę 8 kwietnia w dzielnicy Trois-Cités, na południe od miasta. „Ludzie na razie obserwują, nie było żadnych pytań dotyczących wymiaru duchowego”. Ale młody ksiądz się nie spieszy. „Spotkania wymagają czasu i lojalności” – zauważa. „Nie da się tego zrobić w dwie minuty, trzeba się do tego przyzwyczaić. A to tym lepiej, bo wierność jest piękną rzeczywistością naszej wiary”. Bo poza robienim naleśników wolontariusze przede wszystkim rozpoczęli przygodę ewangelizacji. „Pierwszym aktem ewangelizacji jest słuchanie i spotykanie innych, o czym wspominali już wielcy święci” – zapewnia ksiądz.

Póki co ekipa Food trucka planuje jest jeden wyjazd w tygodniu w maju, przed przerwą wakacyjną. Jednak przed ponownym wyruszeniem w drogę pozostało jeszcze wiele do zrobienia: poza szczegółami technicznymi drażliwą kwestią pozostaje zarządzanie zapasami, zapewnia ze śmiechem ks. Matthieu.