Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Rozbity obraz rzeczywistości
„Bóg zbadał głębiny i serce człowieka i przenika wszystkie ich tajemnice. Najwyższy posiada wszelką wiedzę i objawia znaki wieczności. Oznajmia rzeczy minione i przyszłe i wyjawia ślady spraw ukrytych. Żadna myśl Mu nie umknie i nie ukryje się przed Nim ani jedno słowo” (Syr 42, 18-20).
„A gdy mężczyzna i jego żona usłyszeli głos PANA Boga, przechadzającego się po ogrodzie podczas powiewu wiatru, ukryli się przed PANEM Bogiem wśród drzew ogrodu” (Rdz 3,8)”
Przy zestawieniu fragmentu Księgi Syracha z opisem grzechu pierwszych rodziców, zwraca uwagę delikatność, z jaką Bóg obchodzi się z Adamem. Wiedząc o nieposłuszeństwie ludzi, Bóg przechadza się po ogrodzie jakby nigdy nic. „Podczas powiewu wiatru” na Bliskim Wschodzie oznacza późne popołudnie, kiedy upał słabnie i ludzie zaczynają spotykać się towarzysko. Szczegół ten podkreśla przyjazną intencję Boga, który po grzechu Adama, idzie na jego spotkanie. Dobrze znamy scenę, którą opisuje Księga Rodzaju. Chęć ukrycia się przed Bożym wzrokiem i przyjmowanie postawy obronnej to reakcja, którą z pewnością znamy z własnego doświadczenia. Grzech Adama jest jak matryca, którą powielamy w każdym naszym odstępstwie od Boga. Charakterystycznym elementem tego wzorca jest fakt, że zaczynam tracić ogląd, kto jest kim i jaka jest natura wzajemnych relacji. Dotyczy to zarówno mojego odniesienia do siebie, do innych ludzi, a wreszcie do Boga. Lęk przed Nim sprawia, że nie postrzegam Go już jako przyjaciela, ale jako zagrożenie.
Jezus opowiada o sobie
Co robi Bóg z moim rozbitym obrazem rzeczywistości? W jaki sposób radzi sobie z fałszem, który zaciemnia moją zdolność rozumienia? Sięgnijmy do dzisiejszej Ewangelii. Widzimy tam Jezusa, który opowiada. Dużo mówi o sobie – odsłania swoje intencje, dzieli się troskami, mówi o tym, co jest dla Niego ważne. Nie ukrywa, ile dla Niego znaczę. Chce, żebym wiedział, jakie miejsce zajmuję w Jego sercu.
Jezus powiedział:
«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca». (J 10,11-18)
Pasterz wie, w jaki sposób przemówić do mnie
Dobry Pasterz z ewangelicznego opisu zna mnie jak nikt inny. Jego wiedza jednak nie trwoży, ale dodaje mi otuchy. Mam pewność, że nigdy jej nie użyje przeciwko mnie, ale wykorzysta, żeby mi pomóc. Jak owcę wyciągnie mnie z zarośli, w których ukryłem się z Adamem. Znając głębiny mojego serca, będzie wiedział kiedy i w jaki sposób do mnie przemówić. Czasami będzie mówił delikatnie, innym razem w sposób gwałtowny. Będzie subtelny lub boleśnie szczery. Kiedy zobaczy, że leżę sponiewierany i nie potrafię się podnieść, powie: „Nikt cię nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam” (J 8,10-11).
Kiedy uzna, że trzeba mną wstrząsnąć, żeby zedrzeć skorupę fałszu, zawoła: „Biada wam, obłudni nauczyciele Pisma i faryzeusze, bo jesteście podobni do pobielonych grobów, które z zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i zgnilizny” (Mt 23,27). Zawsze będzie widział we mnie człowieka bardziej niż grzesznika: „zobaczył człowieka, który pobierał cło. Miał na imię Mateusz” (Mt 9,9). Znając zaś każdy mój grzech i jego okoliczności, zapyta: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz mnie?” (J 21,17).
I nie wystarczy Mu moje zapewnienie o miłości, bo wie, że jest we mnie zapał, a w chwili próby skłonność do zdrady. Będzie chciał usłyszeć z moich ust: „Panie, Ty wiesz o wszystkim. Ty wiesz, że Cię kocham”. To będzie moment, w którym obdarzy mnie największym zaufaniem. Bez wahania powierzy mi swoje owce. Będzie wiedział, że może to zrobić, bo nie boję się prawdy. Poznałem Go jako Dobrego Pasterza, który zna mnie, swoją owcę i życie swoje za mnie oddaje. Poznałem też siebie jako grzesznika zdolnego do miłości, dla którego wszechwiedza Boga jest źródłem nadziei.