separateurCreated with Sketch.

Czemu śpiewamy o Maryi przed Najświętszym Sakramentem?

Kobieta podczas adoracji Najświętszego Sakramentu
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Skoro całe majowe jest o Maryi, to jaki sens ma wystawianie na tę okazję Pana Jezusa w monstrancji? Czy nie lepiej byłoby pójść przed obraz albo figurę Matki Bożej?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Egipt i Hiszpania

Genezy tzw. nabożeństwa majowego można dopatrywać się w hymnografii i praktykach pobożnościowych chrześcijańskiego Wschodu (a dokładniej egipskich Koptów) i to już w V wieku. Co prawda w przypadku Koptów było to raczej nabożeństwo grudniowe, ale pora była wiosenna (oczywiście w warunkach klimatycznych Egiptu). Skojarzenie wiosennej pory z czcią oddawaną Maryi-Matce mogło być (i pewnie było) jeszcze reminiscencją kultów pogańskich zaadaptowanych i przetworzonych z czasem przez chrześcijaństwo. 

Na Zachodzie pierwszym propagatorem oddawania szczególnej czci Maryi właśnie w maju był hiszpański król Alfons X (+1284), który zachęcał swych poddanych, aby gromadzili się na wspólne modlitwy przed figurami Madonny, co zresztą sam wiernie praktykował. Po raz pierwszy wprost nazwano maj „miesiącem Maryjnym” w wydanej drukiem w 1549 roku w Niemczech broszurze „Maj duchowy”. W tym czasie zwyczaj modlenia się w maju przed wizerunkami Maryi, ozdabiania ich kwiatami i ofiarowywania wotów był już szeroko rozpowszechniony również w Italii. To właśnie stamtąd wywodzi się nabożeństwo majowe w formie, jaką dziś znamy.

Majowe koncerty w Neapolu

Na początku XVIII wieku neapolitański jezuita o. Ansaloni zaczął organizować w maju w kaplicy królewskiej codzienne koncerty pieśni maryjnych, na zakończenie których udzielał błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Niebawem nabożeństwo majowe  w takiej formie doczekało się orędownika w osobie innego włoskiego jezuity, o. Muzzarellego, który nie tylko zaczął celebrować je w słynnym rzymskim kościele Il Gesù, ale również opisał je w broszurze rozesłanej następnie własnym sumptem do wszystkich włoskich biskupów. Towarzysząc Piusowi VII podczas koronacji Napoleona, o. Muzzarelli zaniósł ideę nabożeństwa majowego także do Paryża, skąd rozeszła się niebawem na całą Francję. Pius VII z nabożeństwem majowym związał łaskę odpustu. W 1859 roku Pius IX zatwierdził nabożeństwo majowe w formie do dziś znanej i praktykowanej. Miało ono składać się odtąd z odmówienia lub odśpiewania litanii loretańskiej, nauki kapłana oraz uroczystego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. 

Zasługa warszawskich misjonarzy

Jeszcze przed tą datą majowe dotarło do Polski. W 1838 roku odprawiali je już jezuici w Tarnopolu, a od 1852 roku misjonarze w warszawskim kościele świętokrzyskim. Warto dodać, że tutaj miało ono formę szczególnie rozbudowaną. Rano odprawiano śpiewaną mszę wotywną o Matce Bożej (pamiętać należy, że msze wówczas odprawiano jedynie w godzinach przedpołudniowych ze względu na post eucharystyczny, który należało zachować bezwzględnie od północy aż do przyjęcia Komunii), a popołudniu śpiewano litanię loretańską i suplikacje przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Niebawem taki sposób sprawowania nabożeństwa majowego upowszechnił się również na innych placówkach zgromadzenia, a stamtąd „promieniował” na okoliczne parafie. Do jego popularyzacji przyczyniły się niewątpliwie modlitewniki i śpiewniki maryjne, jakie misjonarze zdążyli wydać jeszcze przed kasatą (przeprowadzoną w ramach represji po Powstaniu Styczniowym).

Dlaczego przed Najświętszym Sakramentem?

To pytanie dość zasadne. Dlaczego nabożeństwo skupione wszak na osobie Matki Bożej sprawujemy uparcie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem? Skoro całe majowe jest o Maryi, to jaki sens ma wystawianie na tę okazję Pana Jezusa w monstrancji? Czy przypadkiem nie traktujemy w ten sposób Najświętszego Sakramentu „przedmiotowo”? Ot tak, z przyzwyczajenia; żeby nie było za pusto na ołtarzu? Czy nie lepiej byłoby pójść przed obraz albo figurę Matki Bożej? Garść historycznych wiadomości podanych powyżej pozwala nam lepiej zrozumieć tę praktykę. 

Wystawienie i błogosławieństwo eucharystyczne podczas sprawowanego popołudniu nabożeństwa „łączyło” je niejako z poranną mszą. Jeśli dodamy do tego, że oddajemy cześć Maryi przede wszystkim jako Matce Pana (ale przecież również jako pierwszej przez Niego uświęconej i jako Tej, która jest „wzorem modlącego się Kościoła”) wystawienie podczas majowego przestanie nas dziwić. Śpiewamy (i ewentualnie słuchamy) o Maryi wpatrując się Chrystusa w Eucharystii, bo chcemy od Niej uczyć się tego, jak Słowo ma stawać się ciałem także w naszym życiu. Ona zaś – do której „ciągnie” nas naturalny odruch miłości dzieci wobec matki – prowadzi nas do swego Syna i na Nim koncentruje. Rozważając i kontemplując Jej – Jemu oddane i przez Niego przemienione – człowieczeństwo, sami uczymy się otwierać za Jej przykładem na działanie łaski (a przynajmniej za nim tęsknić i coraz goręcej go pragnąć).

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.