separateurCreated with Sketch.

Młody zawodnik rugby, który doznał porażenia czterokończynowego: „Ten, kto nigdy nie cierpiał, nie zna szczęścia”

Mathias Dantin.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Rugby było całym jego życiem, aż do dnia, w którym źle wykonany wślizg rozbił jego marzenia na tysiąc kawałków. W wieku 18 lat Mathias Dantin doznał porażenia czterokończynowego. „Pokusa zwrócenia się przeciwko Bogu była realna, ale udało mi się mu podziękować za utrzymanie mnie przy życiu” – zwierza się Aletei.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Istnieją dusze, które wydają się być wykonane z hartowanej stali, a dusza Mathiasa Dantina jest jedną z nich. Dziś ten młody 18-letni mężczyzna z głosem zabarwionym melodyjnym akcentem, pochodzący z kraju Bigorre, nie jest już w stanie powiedzieć, czy rugby dało mu wszystko, czy wszystko odebrało. Jednak z rozbrajającą siłą stawia czoła nowemu życiu, bez czucia czterech kończyn.

Urodzony w Kolumbii Mathias został adoptowany w wieku dwóch lat przez Jérôme'a i Fabienne Dantin, a dorastał w Pirenejach. Jakby chcąc wyładować nadmiar energii, chłopczyk uprawiał najróżniejsze sporty: jazdę na nartach, pływanie, wspinaczkę... Aż w wieku 12 lat odkrył rugby. Podobał mu się ten „dodatek do życia”, o którym mówił André Boniface, legenda XV Francji. Ale jego marzeniem było noszenie czerwonego beretu i wojskowego munduru. „Od najmłodszych lat chciałem wstąpić do wojska” – wspomina Aleteia Mathias, „zwłaszcza w 1. 1. Pułku Spadochronowym Piechoty Morskiej (1. RPIMa) w Bayonne. W czasie mojej matury w dużym stopniu polegałem na sporcie i budowie ciała, aby zdać testy sił specjalnych”. 

Sen, który kończy się nagle na trawniku stadionu Bagnères-de-Bigorre, 14 grudnia 2022 r. Mathias, kapitan, staje wraz ze swoją drużyną przed kolejnym pojedynkiem, ze szkołą średnią w Hautes-Pyrénées. „Odzyskałem piłkę kopniętą za nami, odepchnąłem już zawodnika drużyny przeciwnej. Kiedy wypuściłem piłkę, byłem przywiązany pasami, nie miałem czasu zrozumieć, co się ze mną dzieje, ponieważ zostałem uniesiony cztery metry w powietrze, po czym rzucony z powrotem na ziemię” – wyjaśnia Aletei.

Najpierw o ziemię uderza głowa, potem szyja. „Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak i że już nigdy nie będę taki sam. Nie czułem już swojego ciała” – zwierza się młody człowiek. Na oczach ojca Mathias zostaje przetransportowany samolotem na izbę przyjęć w Purpan, a następnie spędza wiele godzin na sali operacyjnej. Kiedy wychodzi, wszystko jest inne. „Stawiamy czoła faktom i opłakujemy samych siebie. Nie znałem słowa „tetraplegia”, ale kiedy ojciec potwierdził mi tę diagnozę, nie byłem zaskoczony” – mówi Mathias z zaskakującym spokojem. 

Lourdes, miejsce uzdrowienia 

„Od początku korzystałem z niezwykłego wsparcia ze strony moich rodziców i bliskich mi osób. Zdarzało się też, że ludzie odchodzili. Ale miałem szczęście, że byłem otoczony przez bliskich, nie zostałem sam z niepełnosprawnością” – zauważa. Paradoksalnie to właśnie rugby pomaga go uratować.

Gracze francuskiej drużyny, poruszeni jego historią, odwiedzają go i przynoszą mu wielkie pocieszenie. I jest wiara. „Zawsze byłem bardzo religijny, ponieważ dorastałem w praktykującym katolickim środowisku” – mówi Mathias. „Ale nie będziemy się okłamywać: wiara zostaje zachwiana, kiedy zdarzają się takie rzeczy. Zadajemy sobie pytanie: dlaczego ja? Ale zdałem sobie sprawę, że zniechęcenie, bunt, negatywne myśli to diabeł, który je we mnie zainspirował. Postanowiłem to odrzucić” – wyznaje. „Pokusa zwrócenia się przeciwko Bogu była realna, ale udało mi się Mu podziękować za utrzymanie mnie przy życiu”. Mathias pokornie przyznaje. „Miewam chwile słabości, złości. Nie codziennie jest różowo. W związku z tą niepełnosprawnością pojawia się wiele pytań. Ale mam przestrzeń, aby pójść dalej.”

Mathias został wolontariuszem w sanktuarium w Lourdes, niedaleko swojego domu, w Chrześcijańskim Biurze ds. Osób Niepełnosprawnych. Co tydzień były zawodnik rugby udaje się tam, aby składać świadectwo przed grupami młodych ludzi. „Odnajduję się w tym miejscu, które mnie uspokaja i w którym czuję się przydatny. Jeśli moje doświadczenie można wykorzystać w wierze, jestem szczęśliwy”.

Dzięki swojemu stowarzyszeniu Courage Mathias młody człowiek i jego rodzina starają się podnosić świadomość na temat niepełnosprawności i poszanowania zasad gry w rugby. Zdecydowanie skupiony na przyszłości Mathias nie poddaje się urazom i stara się nie kultywować goryczy w stosunku do osoby odpowiedzialnej za jego wypadek, która nigdy nie została ukarana. „Staram się o tym nie myśleć, bo nie uważam tego za korzystne. Przebaczenie mu to wciąż duże słowo, tak jak „zaakceptowanie” niepełnosprawności. Robimy co w naszej mocy. Ale mam z tego wszystkiego coś dobrego. Odkryłem szczęście w sensie dosłownym, ponieważ ten, kto nigdy nie cierpiał, nie zna szczęścia”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!