separateurCreated with Sketch.

Pożar w kościele na Florydzie. Ocalał tylko Najświętszy Sakrament

Spalony kościół i osmolona kustodia z Orlando

Spalone wnętrze kościoła w Orlando i osmolona kustodia

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dariusz Dudek - 14.08.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W świecie, gdzie cuda wydają się być rzadkością, wydarzenia z Orlando na Florydzie, przypominają o niezmiennej obecności Boga i Jego działaniu w naszym życiu. Najświętszy Sakrament ocalał z pożaru, który zniszczył cały kościół.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Najświętszy Sakrament ocalał z pożaru

Parafia pw. Wcielenia Pańskiego, której budynek doszczętnie spłonął rok temu w pożarze, doświadczyła czegoś niezwykłego. Pomimo że ogień pochłonął niemal wszystko, co znajdowało się w kościele, Najświętszy Sakrament przetrwał w nienaruszonym stanie, co wielu wiernych uznaje za cudowne świadectwo Bożej Opatrzności. To także ważny znak dla katolików w USA, którzy przeżywają odnowę eucharystyczną.

Gdy Henry i Paula Kones, parafianie z Orlando, zobaczyli skutki pożaru, byli wstrząśnięci i przybici. Ogień zniszczył ołtarz, tabernakulum i znaczną część kościoła, pozostawiając po sobie tylko zgliszcza. Jednak to, co stało się później, dało im i całej wspólnocie nadzieję. Najświętszy Sakrament, umieszczony w pojemniku zwanym kustodią, przetrwał pożar, mimo że pojemnik został poważnie osmalony. Hostia wewnątrz luny pozostała nienaruszona, co parafianie uznali za znak obecności Boga pośród nich.

„Jestem z wami, nie opuszczam was”

Ocalenie Najświętszego Sakramentu stało się nie tylko świadectwem wiary, ale także symbolem jedności i siły wspólnoty parafialnej. Pomimo straty materialnej, jaką był pożar kościoła, wierni zgromadzili się wokół Najświętszego Sakramentu, odnajdując w nim źródło pocieszenia i nadziei. Dla wielu z nich było to przesłanie od Boga: „Jestem z wami, nie opuszczam was.”

Proboszcz parafii, ksiądz William Holiday, określił to wydarzenie jako „niezwykłe dzieło Bożej Opatrzności.” Podkreślił, że w czasie, gdy Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych stara się mówić o odnowie eucharystycznej, ten cudowny znak stał się szczególnie ważny. W obliczu tragedii, wierni mogli doświadczyć namacalnej obecności Jezusa, która przyniosła im pocieszenie w trudnym czasie.

Parafia zgromadzona wokół ocalałego Najświętszego Sakramentu

Pożar, który zniszczył budynek kościoła, nie zdołał zniszczyć ducha parafii Wcielenia Pańskiego. Wierni zjednoczyli się, organizując cotygodniowe spotkania modlitewne i Eucharystię w sali parafialnej, która została przekształcona w tymczasowy kościół. Paula i Henry Konesowie, jako aktywni członkowie parafii, zaangażowali się w organizację zbiórek na odbudowę kościoła, a także w tworzenie pamiątkowych kart pocztowych z wizerunkiem ocalonej Hostii, które sprzedawano na ten cel.

Mimo braku budynku, parafianie nadal spotykali się, aby wspólnie się modlić i wspierać nawzajem. „Budynek to tylko miejsce, ale to nasza wiara i oddanie Bogu są najważniejsze” – podkreślała Paula. To duchowe i emocjonalne wsparcie, które odnaleźli w Eucharystii, stało się fundamentem ich wspólnoty, niezależnie od trudności, z jakimi przyszło im się zmierzyć.

Moc adoracji

Po odkryciu ocalonego Najświętszego Sakramentu, ksiądz Holiday postanowił umieścić go w sali parafialnej, gdzie parafianie mogli adorować Jezusa w Eucharystii. Adoracja Najświętszego Sakramentu stała się dla wielu wiernych głębokim doświadczeniem. Luis Roman, jeden z parafian, opisał to jako przypomnienie o ofierze Jezusa i Jego nieustannej obecności w naszym życiu, nawet w najtrudniejszych chwilach.

„Adoracja Najświętszego Sakramentu, który przetrwał pożar, była dla mnie bardzo emocjonującym doświadczeniem” – powiedział Roman. „To przypomnienie, że Jezus jest zawsze z nami, nawet w obliczu niebezpieczeństw i trudności. To On cierpiał dla nas, przyjął na siebie zło i cierpienie, aby nas ocalić.” Właśnie te słowa stały się motywacją dla wielu parafian, aby jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga poprzez Eucharystię.

Nadzieja na przyszłość

Wydarzenia w Orlando przypominają nam, że prawdziwa siła Kościoła nie tkwi w jego murach, ale w wierze jego wiernych i obecności Boga. Parafia Wcielenia Pańskiego, choć dotknięta pożarem, nie straciła nadziei. Wręcz przeciwnie, doświadczenie ocalenia Najświętszego Sakramentu zjednoczyło wiernych i umocniło ich wiarę.

Obecnie trwają prace nad odbudową kościoła. Zorganizowano liczne zbiórki i akcje charytatywne, które mają na celu zgromadzenie funduszy na ten cel. Ksiądz Holiday z optymizmem patrzy w przyszłość, podkreślając, że to, co się wydarzyło, jest dowodem na to, że Bóg czuwa nad swoją wspólnotą.

Dla parafian z Orlando ocalenie Najświętszego Sakramentu jest nie tylko cudem, ale także przypomnieniem, że Bóg zawsze jest z nimi, niezależnie od okoliczności. To świadectwo Bożej Opatrzności jest nie tylko inspiracją dla parafii Wcielenia Pańskiego, ale także dla wszystkich, którzy poszukują znaków Bożej obecności w swoim życiu.

Źródło: National Catholic Register, KAI, Facebook

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!