Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zacznijmy od Stanów Zjednoczonych. To prawdopodobnie największy religijny kraj na świecie. Kraj, w którym Kościołów, wspólnot kościelnych, rozmaitych form religijności i niereligijności jest tyle, że trudno je zliczyć socjologom. To tam nawet niechętne religijności liberalne media zaczęły zauważać nowy trend, który jest do zaobserwowania też w Polsce - rosnącą religijność mężczyzn.
„Zoomerzy” pragną Boga
Zmiany dotyczą tzw. pokolenia Z czyli ludzi, którzy w przybliżeniu urodzili się pomiędzy rokiem 1995 a 2012. Amerykanie lubią takie klasyfikacje. „Zoomerzy” przyszli po często analizowanych przez socjologów i publicystów „Millenialsach”. Przyszli i postanowili zaskoczyć.
Wyraźnie w tym pokoleniu widać, że drogi kobiet i mężczyzn zaczynają się rozchodzić. Dotyczy to religijności, ale dynamika religijności pociąga za sobą zmianę podejścia do innych obszarów życia.
Spójrzmy na dane. Aż 40 proc. kobiet z tego pokolenia uważa się za niereligijne, ale tylko 34 proc. mężczyzn deklaruje to samo. Te 6 punktów procentów to wcale nie jest mało biorąc pod uwagę, że pytanie o religijność jest bardzo ogólne i mieści w sobie wiele postaw życiowych. Dane te pochodzą z ankiety przeprowadzonej w zeszłym roku na ponad 5 tysiącach Amerykanów przez Centrum Badań nad Życiem Amerykańskim w Amerykańskim Instytucie Przedsiębiorczości.
Mężczyźni, dzieci i Donald Trump
W przypadku bezdzietnych młodych osób mężczyźni częściej niż kobiety (o 12 punktów procentowych) deklarują chęć posiadania dzieci w przyszłości. Informacja ta pochodzi z ankiety przeprowadzonej w zeszłym roku przez jeden z najważniejszych amerykańskich ośrodków badania religijności Pew Research Center.
Różnice odbijają się także na wyborach politycznych. W sondażu Times/Siena przeprowadzonym w sierpniu w sześciu stanach wahających się, czyli niebędących jednoznacznie republikańskimi lub demokratycznymi, młodzi mężczyźni faworyzowali byłego prezydenta Donalda J. Trumpa o 13 punktów procentowych, podczas gdy młode kobiety faworyzowały wiceprezydent Kamalę Harris o 38 punktów. Różnica 51 punktów jest znacznie większa niż w innych kohortach pokoleniowych.
Dlaczego kobiety odchodzą?
Na łamach relacjonującej to zjawisko gazety “The New York Times” można znaleźć najprostsze wyjaśnienia zjawiska. Młode kobiety oceniają życie religijne z perspektywy aktualnych trendów w kulturze. Chodzi o równość płci, akceptację Kościołów i wspólnot religijnych dla agendy LGBT+ czy stosunek to takich kwestii, jak kościelna wersja #metoo, czyli #churchtoo.
Sprawa jednak jest bardziej złożona. Kobiety wcale nie przechodzą do bardziej liberalnych wspólnot religijnych. Te znajdują się w znacznie głębszym kryzysie niż konserwatywne, atrakcyjne właśnie dla młodych mężczyzn. Liberalne chrześcijaństwo najwyraźniej coraz mniej kogokolwiek interesuje.
Niechęć do religii i do posiadania dzieci, częstsze u młodych kobiet niż u mężczyzn problemy z zaburzeniami tożsamości płciowej, uległość wobec ideologii LGBT+. W czasach, gdy stale mówiono o kryzysie męskości, wyrósł cywilizacji zachodniej potężny problem kryzysu kobiecości.
Ucieczka przed matriarchatem?
Co z mężczyznami? Nie zaskakuje, że wielu docenia Kościoły, w których liderzy otwarcie mówią o potrzebie poświęcenia się w wierze chrześcijańskiej. Są jednak także inne głosy, które wskazują na znaczne przesunięcia w traktowaniu kobiet i mężczyzn na niekorzyść mężczyzn. Młodzi mężczyźni postrzegają chrześcijaństwo „instytucję, która nie jest początkowo i formalnie sceptyczna wobec nich jako klasy” – czytamy w tekście Ruth Graham opublikowanym w “The New York Times”.
Mówiąc prostszym językiem. W kościołach mężczyźni nie czują się dyskryminowani, czego coraz bardziej doświadczają w feminocentrycznej kulturze.
Faceci odnajdują Kościół
W Polsce jeszcze nie zauważamy specyficznie kobiecego odpływu od religijności, ale da się zauważyć zmiany w postawach mężczyzn. Zwykła obserwacja codziennego życia Kościoła, szczególnie w dużych miastach pozwala stwierdzić, że mężczyźni częściej zaczęli pojawiać się na liturgii w dni powszednie. Przychodzą szczególnie rano w dni powszednie.
Jednocześnie mamy do czynienia wręcz z wysypem wspólnot religijnych wewnątrz Kościoła, które w szczególny sposób gromadzą mężczyzn. Można tu wymienić Rycerzy Kolumba, Mężczyzn św. Józefa, Rycerzy Jana Pawła II, Żołnierzy Chrystusa i Wojowników Maryi. To nie wszystko, powstają różne inicjatywy formacyjne animowane przez samych świeckich, jak tato.net. A to przecież tylko najbardziej znane przypadki.
Nie zapomnijmy też, że duszpasterstwa środowisk przywiązanych do liturgii trydenckiej od zawsze są bardzo męskie. Każdy, kto wejdzie w Polsce na mszę trydencką, usłyszy rzadko spotykany w naszym kraju wyraźny śpiew męskich głosów. Niewykluczone, że to początek procesów, które za oceanem są już mocno rozpędzone. W Polsce w niektórych obszarach życia społecznego życie mężczyzn i kobiet ich oczekiwania i cele zaczynają się mocno różnić.