Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wprawdzie mnich powinien zachować się tak jakby nieustannie trwał Wielki Post, lecz skoro niewielu taką cnotę posiada, przeto wzywamy, aby w dniach Wielkiego Postu żyć w doskonałej czystości, aby w tych dniach świętych wszelkie niedbalstwa w innych porach popełnione wynagrodzić. Zrobimy to w godny sposób, jeżeli powstrzymamy się od wszelkich grzechów i przyłożymy się z płaczem do modlitwy, do czytania, do skruchy serdecznej i do wstrzemięźliwości. Dodajmy więc w tych dniach coś do zwykłej daniny służby naszej, a mianowicie prywatne modlitwy i wstrzemięźliwości w pokarmie i napoju. Niechaj każdy ofiaruje Bogu, z radością Ducha Świętego, coś z własnej woli ponad przepisaną mu miarę, a więc niechaj ujmie coś z pokarmu dla ciała, z napoju, ze snu, z rozmów, z żartów i innych, i niech z radością duchowego pragnienia oczekuje święta Wielkanocy. Jednak to, co ofiaruje, ma przedstawiać swemu opatowi, aby działo się z jego modlitwą i wolą. Bo to, co się dzieje bez pozwolenia ojca duchownego, będzie poczytane za zarozumiałość i próżność, a nie za zasługę. Niech więc wszystko się dzieje za zgodą opata.
Rozdział 49, 1-10*
Benedyktyńskie podejście do umartwiania się
Już gdzieś w tych notatkach napisałem, że benedyktyni nie startują w konkursie na ascetyczny wyczyn. Ich umartwianie się jest szare, a bywa też przezroczyste – takie, że jest, ale przechodzień, czy nawet gość, nie zauważy. W swoim czasie Reguła świętego Ojca Benedykta była raczej instrumentem służącym do powściągania różnych skrajności ascetyzmu. Czasy się zmieniły: dzisiaj skrajną powściągliwość podejmuje się głównie z pobudek dietetycznych, a nie religijnych. Jednak Reguła wciąż przemawia z rozsądkiem – choć mając na względzie ludzi, którzy mają czelność rozumieć swoje życie także jako pokutę. Przy okazji zaleceń dotyczących „obserwancji wielkopostnych” zwróćmy uwagę na kilka punktów tworzących benedyktyńskie podejście do umartwiania się.
1naprawa zaniedbań
Jako ascezę zaleca się przede wszystkim naprawę zaniedbań – czyli, można by powiedzieć, powrót do właściwych standardów codzienności. Także okresy „mocne” (jak Wielki Post) służą temu: znaleźć sprawy zaniedbane – wśród tych zwykłych – i poprawić.
2Umartwienie ciała, umysłu, woli i uczuć
Asceza benedyktyńska jest zawsze ćwiczeniem całego człowieka, więc będzie dotyczyła równocześnie umysłu, woli, uczuć, a także doznań fizycznych. Wszystko to mamy właśnie, gdy Reguła mówi o „modlitwie, czytaniu, skrusze serdecznej i wstrzemięźliwości ”.
3Wyrzeczenia - ale z umiarem
Wyrzeczenia dotyczące rzeczy skądinąd dobrych też są uważane za potrzebne, ale nie proponuje się niczego nieludzkiego. Postuluje się odjęcie sobie „trochę” – czyli czegoś co już odczuwamy jako mniej niż zwyczajnie uznalibyśmy za normalne i godne (jedzenie, picie, sen, rozmowy, żarty…). Warto zauważyć, że w tym miejscu „trochę” rzadko znaczy „bardzo dużo”. Można by powiedzieć, chyba zgodnie z Regułą: lepiej „trochę” z własnej woli i w duchu ofiarowania Bogu w radości Ducha Świętego – niż wiele w grymasach i być może poczuciu, że się ma teraz prawo wymagać czegoś od Boga.
4Asceza - za zgodą opata
Asceza jest sprawą osobistą, lecz nie przestaje być także sprawą społeczną. Wszystko należy czynić „za zgodą opata”. Oznacza to, że opat, ojciec duchowy, może nie zaakceptować niektórych inicjatyw. Posłuszeństwo w tej dziedzinie jest też umartwianiem się.
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"