Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Aż 75,3 tys. dzieci w Polsce przebywa obecnie w pieczy zastępczej, co względem poprzedniego roku, wg danych GUS, daje wzrost o 3,5%. SOS Wioski Dziecięce proszą o natychmiastowe wsparcie i wspólnie z władzami samorządowymi szukają kandydatów na prowadzenie zarówno rodzin SOS, jak i rodzinnych domów dziecka.
Historia Ewy
Ewa mamą SOS została w kwietniu tego roku. Do tej pory była menadżerką w prywatnej firmie handlowej, jednak życie niezależnej kobiety sukcesu z czasem przestało ją satysfakcjonować. Czuła kiełkującą chęć zmiany, choć jeszcze nie wiedziała jakiej – jedyne, czego była pewna, to potrzeby rozwoju, która jest z nią od lat.
"Zawsze ceniłam swój czas, lubiłam poświęcać go na rozwój i tak naprawdę nigdy nie widziałam siebie w roli matki. Opieka nad dziećmi wydawała mi się tego rozwoju hamulcem. Z czasem jednak zrozumiałam, że bycie matką wcale nie jest kotwicą, lecz żaglem, dzięki któremu mogę odkryć na nowo swoje zasoby i pasje – teraz, gdy oficjalnie zostałam mamą SOS, widzę to jeszcze wyraźniej" - mówi. Pomysł na przebranżowienie się na pomoc innym pojawił się wraz z trudnym doświadczeniem w życiu Ewy – chorobą taty.
"To był tak naprawdę pierwszy impuls. Alzheimer to straszna choroba i pomoc przy opiece nad tatą była dla nas wszystkich trudnym czasem, jednak wspieranie bliskiej osoby dawało mi poczucie spełnienia. Czułam, że robię coś, co powinnam robić. Kolejnym impulsem, który mnie nakierował na tę zmianę, był spot SOS Wiosek Dziecięcych „Szukamy Mamy”, który zobaczyłam w telewizji. Musiało minąć parę lat, zanim dojrzałam do tej decyzji, ale dziś jestem tutaj, w Karlinie i czuję, że jest to moje miejsce".
Nie od razu mamą SOS się zostało
Praca mamy SOS wymaga zaangażowania, dobrego kontaktu z dziećmi, ale też rzetelnego przygotowania merytorycznego i praktycznego. Dzieci, które trafiają pod opiekę stowarzyszenia, często mają za sobą trudną przeszłość i należy wiedzieć, jak odpowiednio reagować w danej sytuacji. Z tego względu przed podjęciem się roli mamy SOS, należy przejść przez starannie opracowany proces przygotowawczy.
"Zanim rodzicowi SOS powierzona będzie opieka nad dziećmi, musi przejść kilka etapów rekrutacji – należy do nich szereg badań, szkolenie i staż w Wiosce SOS w formie asystentki wychowawcy. Jest to czas nauki, przygotowania do nowej roli, podczas którego sprawdzamy, czy dana osoba ma odpowiednie predyspozycje. Jest to również okres, w którym sam kandydat/ka upewnia się, że jest to dla niej/niego właściwa droga"– tłumaczy Eliza Potomska, dyrektorka programu SOS Karlino.
Wsparcie
Rodzic SOS nigdy nie jest sam. W każdej Wiosce SOS pracuje zespół specjalistów, którzy zapewniają wsparcie przy codziennych wyzwaniach. Asystenci wychowawcy, nazywani przez samych podopiecznych „wujkiem” bądź „ciocią”, to osoby, które pomagają przy opiece nad dziećmi, ich wychowaniu, ale też prowadzeniu domu i codziennych obowiązkach.
"Daje to duże poczucie spokoju. Gdy tylko potrzebuję załatwić prywatne sprawy, wyjechać, czy zwyczajnie odpocząć, wiem, że dzieci będą pod profesjonalną opieką. Dzięki temu czuję, że nie jestem sama i mam czas, aby się zregenerować – to bardzo ważne, ponieważ aby móc dawać dzieciom miłość i poczucie bezpieczeństwa, najpierw należy zadbać o to, aby mieć z czego" – opowiada Ewa.
Rodzice SOS mają zapewnione szeroki zakres wsparcia – począwszy od szkoleń rozwijających kompetencje, przez pomoc administracyjno-techniczną, po obecność psychologów, pedagogów i terapeutów. Każdy rodzic może też korzystać z dni wolnych i urlopu.
Jak aplikować?
Każdy osoba zainteresowana pracą rodzica SOS może przesłać CV na adres e-mail rodzice@sos-wd.org lub poprzez formularz na stronie wioskisos.org. W razie jakichkolwiek wątpliwości, pytań bądź potrzeby rozmowy, zachęcamy do kontaktu z Pauliną Cygler, koordynatorką działu rekrutacji, pod numerem telefonu +48 734 425 108.
"Życie ciągle robi nam psikusy – dziś jesteś w jednym miejscu, a jutro, pod wpływem igraszki losu, możesz znaleźć się zupełnie gdzieś indziej. Warto w tym wszystkim ufać swojej intuicji i nie bać się odważnych kroków. Choć praca mamy SOS jest pełna wyzwań i pojawiają się kryzysy, widok szczęśliwych dzieci, które ci ufają i wsparcie, jakie daje stowarzyszenie, nigdy nie dały mi poczucia, że podjęłam złą decyzję" – podsumowuje swoją historię Ewa.