Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Aleteia: Dlaczego ojciec zdecydował się zostać zielarzem?
O. Tomasz Tegowski: Pochodzę z Pojezierza Warmińsko-Mazurskiego, gdzie natura była zawsze blisko. Wychowałem się wśród lasów, łąk, pól. Miałem zaledwie 50 metrów do lasu, 100 do rzeki, a do jeziora jakieś 500. Dziś rodzice wciąż mieszkają w tym samym miejscu, gdzie najbliższy sąsiad jest oddalony o około 2 km. Natura towarzyszyła mi na każdym kroku. Moja przygoda z ziołami zaczęła się już w dzieciństwie, kiedy to babcia nauczyła mnie rozpoznawać rośliny. Pokazała mi, jak wiele dobrego mogą zrobić dla naszego zdrowia. Z czasem zacząłem zgłębiać tę wiedzę i eksperymentować z różnymi mieszankami. To naturalny kierunek, biorąc pod uwagę moje otoczenie i pasję, która narastała przez lata.
Czym pachniał dom rodzinny?
Miętą, koprem, kwiatem czarnego bzu, z którego robiliśmy syropy. Kiedy dopadało nas przeziębienie, czarny bez był pierwszym środkiem, po który sięgało się, by usunąć patogeny z organizmu. Teraz czuję, że łapie mnie przeziębienie, więc stosując zasadę „lekarzu, ulecz samego siebie” zaaplikuję sobie cynamon. To doskonały naturalny środek na infekcje wirusowe czy bakteryjne. Wystarczy łyżeczka cynamonu, popita szklanką ciepłej wody, by poczuć ulgę i funkcjonować normalnie, bez konieczności leżenia w łóżku. Cynamon rozgrzewa organizm i zazwyczaj działa bardzo szybko. Do walki z chorobą równie skuteczny jest czysty olejek z oregano – naturalny antybiotyk, który nie niszczy dobrych bakterii w naszym organizmie.
Jak modlitwa i duchowa ufność wpływają na skuteczność terapii naturalnych?
Święta Hildegarda mówiła, że można brać to lub tamto, ale jeśli Pan Bóg nie będzie chciał, to nie będziemy zdrowi. Więc musimy odwoływać się do Tego, który stworzył wszystkie te rośliny, które mają służyć jako lekarstwo, jako pokarm. Dlatego ja, kiedy przychodzi ktoś do mnie po zioła, to oprócz nich zalecam odmawianie modlitwy przy ich przyjmowaniu.
Jak ważna jest duchowość w uzdrowieniu?
Powiedziałbym, że jest to 50 na 50. Zioła, nasza systematyczność w braniu ich i oddanie się Panu Bogu.
To naprawdę działa? Może jakiś przykład?
Pamiętam panią, która przyszła do mnie z artretyzmem, miała już bardzo wykręcone stawy. Wyjaśniłem jej, że kuracja może być długa, ponieważ zależy to od zaawansowania choroby, ale zachęciłem ją do systematycznego przyjmowania mieszanki ziół i modlitwy. Po miesiącu przyszła po kolejną porcję, a kiedy pokazała mi swoje dłonie, byłem zdumiony – mogła już ruszać palcami! Choć to była osoba starsza, i artretyzm był bardzo zaawansowany, to po kilku miesiącach kuracji zauważyłem znaczną poprawę. Dla wzmocnienia organizmu poleciłem jej kontynuowanie terapii przez kolejne trzy miesiące. Co ciekawe, już nie wróciła po dalsze zioła, co oznacza, że terapia przyniosła pozytywne rezultaty. Jeśli zaczniesz zauważać, że choroba się cofa, warto wtedy ponownie sięgnąć po kurację.
Wiem, że ojciec pisze medytacje-modlitwy, które można znaleźć w internecie i które pomagają w procesie zdrowienia. Jak się je tworzy?
Nie wiem, jak to dokładnie wyjaśnić – po prostu siadam i piszę. Zacząłem w czasie pandemii, kiedy wiele osób prosiło o pomoc. Na YouTube można znaleźć moje różne medytacje. Można je czytać w swoim własnym tempie i są takie, które ja czytam.
Czy z ojcem można się spotkać online?
Tak, ale ja zawsze tłumaczę, że wolę spotykać się osobiście, twarzą w twarz. Wtedy lepiej widać, jak osoba się zachowuje, jak mówi i jak opowiada o swoich dolegliwościach. Przez internet, nawet przez kamerę jest pewne zakłamanie. Często zdarza się, że mimo, iż ktoś ma konkretne dolegliwości, zauważam coś więcej – na przykład, że to może być związane z jakąś nerwicą lub lękami, które później prowadzą do poważnych problemów zdrowotnych. Osobiście łatwiej jest wyczuć, jaka jest aura chorego, a to bywa kluczowe w diagnozie.
Spowiedź jest ważnym aspektem w sytuacjach stresu i choroby?
Często stres i nerwy wynikają z obciążeń duchowych, które mogą być związane z zaniedbanym życiem sakramentalnym. Kiedy spotykam kogoś osobiście, mogę zauważyć, czy ktoś od dawna nie przystępował do spowiedzi. W kontakcie online łatwiej jest to ukryć. W niektórych chorobach spowiedź ma szczególne znaczenie, ponieważ pomaga uporządkować życie duchowe i przynieść wewnętrzny pokój. Ludzie odkładają spowiedź z różnych powodów – lęku, poczucia wstydu, braku czasu czy trudności w przyznaniu się do winy. Jednak warto pamiętać, że sakrament pojednania to przede wszystkim okazja do uzdrowienia duszy i odzyskania spokoju.
Czy nie lepiej wysłać osobę z problemami emocjonalnymi na psychoterapię?
Spowiedź to uznanie własnej grzeszności i błędów, a jeśli ktoś rezygnuje z tego sakramentu, to może mieć ku temu głęboki powód – być może został skrzywdzony podczas spowiedzi, źle potraktowany, lub po prostu nie czuje się w stanie pójść. W stanach depresyjnych czy nerwicowych spowiedź i Komunia Święta mogą pomóc, ale nie zastąpią psychoterapii. Kiedy ktoś przychodzi do mnie do gabinetu i mówi, że dawno nie było spowiedzi, zawsze zachęcam do powrotu do sakramentu.
A jak ojciec spowiada i ktoś przychodzi ewidentnie z nerwicą?
Mimo że konfesjonał nie jest miejscem na terapię, zalecam, aby osoba umówiła się na rozmowę ze mną w tygodniu, by porozmawiać o ziołach, które mogą pomóc na przykład w wyciszeniu lub w problemach z zasypianiem. Jednak w przypadku poważniejszych problemów zdrowotnych, zalecam znalezienie terapeuty, najlepiej chrześcijańskiego. Choć psychoterapeuci muszą być superwizowani, ich życie osobiste też ma wpływ na ich pracę, więc ważne jest, byśmy znaleźli się w dobrych rękach.
Jak odróżnić rzetelną wiedzę od ezoteryki?
Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy coś jest dobre, czy złe, to warto wsłuchać się w swoje serce. Jeśli pojawia się poczucie, że coś nie jest właściwe, to prawdopodobnie kieruje nas to w stronę zła i powinniśmy z tego zrezygnować. Jeżeli czujemy wątpliwości, warto porozmawiać z kimś, kto wyjaśni sprawę. Ogólnie, łatwo zauważyć, kiedy coś jest ezoteryką, bo dzisiejszy świat niestety pełen jest propozycji, które obiecują szybką poprawę zdrowia lub samopoczucia, bazując głównie na emocjach i uczuciach. Takie rozwiązania często nie mają długotrwałych efektów. Natomiast, jeśli chodzi o rzetelną wiedzę, na przykład w terapii ziołowej lub oddechowej, to jeśli czujemy jakąś niepewność, coś "nie gra", to powinniśmy być czujni i nie kontynuować tego działania.
Czy nie jest tak, że w dzisiejszym świecie zbytnio koncentrujemy się na emocjach, zapominając o potędze rozumu?
Najważniejsze jest, by być w kontakcie ze swoimi emocjami, ale również nie zapominać o rozumie. Powinno być powiązanie między głową a sercem – uczucia i racjonalne myślenie muszą iść w parze.
Czy są na to jakieś zioła?
Tak, jednym z moich ulubionych ziół jest kadzidłowiec. Jest bardzo uniwersalny. Pomaga w wielu przypadkach: jest mocno przeciwzapalny, przeciwnowotworowy, przeciwbólowy, a także bardzo skuteczny w chorobach autoimmunologicznych. Dodatkowo, kiedy Trzej Królowie przynieśli je Panu Jezusowi, nie mogło to być coś złej jakości, więc kadzidłowiec ma także symboliczne znaczenie.
Czy kadzidłowiec można stosować samodzielnie? Jak dawkować?
Jeśli kupimy kadzidłowiec w kapsułkach, zazwyczaj dawkowanie jest podane na opakowaniu, więc można go łatwo stosować samodzielnie. Ja osobiście używam go w formie olejku eterycznego, który jest droższy, ale działa o wiele silniej. Olejki eteryczne są około 70 razy mocniejsze niż same zioła, co sprawia, że mają bardziej intensywne działanie, także na naszą odporność psychiczną.
W ostatnich latach wiele osób zaczęło interesować się ziołami. Jak znaleźć dobrego zielarza?
Warto zwrócić uwagę na jego wykształcenie i doświadczenie. Sprawdźmy, czy ukończył profesjonalne kursy lub studia, czy może tylko zrobił jakiś kurs online. Niestety, w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wieloma samozwańczymi zielarzami, którzy często są tylko szarlatanami, starającymi się zrobić biznes na ziołach. Dlatego warto szukać osób, które mają odpowiednie kwalifikacje i które naprawdę rozumieją, co robią, a nie tylko traktują to jako sposób na zarobek. Jak mówił ojciec Klimuszko, „wróćmy do ziół” – coraz więcej ludzi, szczególnie młodszych, sięga po nie, traktując je jako naturalną ochronę przed chorobami i wirusami.
Z czym najczęściej przychodzą do ojca ludzie? Jakie problemy zdrowotne są najczęstsze?
Najczęściej przychodzą do mnie osoby z problemami związanymi z nerwicą i depresją. Współczesne czasy, pełne stresu, pośpiechu i zmartwień, prowadzą do stanu, w którym ludzie czują się samotni, nawet w tłumie. Smutek, melancholia i zmartwienia, które towarzyszą pędowi życia, coraz częściej prowadzą do stanów depresyjnych. Uważam, że depresja staje się coraz bardziej powszechna i jest jednym z głównych problemów zdrowotnych współczesnego społeczeństwa.
*O. Tomasz M. Tęgowski OFMconv - franciszkanin, teolog, duszpasterz w klasztorze franciszkańskim w Elblągu, poeta, spowiednik, kierownik duchowy, rekolekcjonista, zielarz, fitoterapeuta, dietetyk, klasztorny Master Chef, który niczym pikantna przyprawa, pobudza apetyt na Miłość Bożą. Pomysłodawca i założyciel Centrum Medycyny Klasztornej "Medicina Monasterialis". W październiku 2017 r. założył Centrum Medycyny Klasztornej "Medicina Monasterialis". Od 2017r do 2019r. współprowadził warsztaty terapeutyczno-rozwojowe Cognitio Dei Experimentalis ("Moc w słabości się doskonali" oraz "Strumień Ognia"). W 2017 wydał tomik „Modlitwy moje” - zbiór modlitw. Na początku pandemii, w 2019 roku został poproszony o poprowadzenie medytacji dla osób zamkniętych w domach. Kilka z nich poprowadził na kanale YouTube. Od 2021 roku ścisłe współpracuje z Domem Pojednania i Spotkań Świętego Maksymiliana Kolbe w Gdańsku, gdzie prowadzi posty z dietą św. Hildegardy z Bingen, warsztaty zero waste, czy ekologiczne tworzenie naturalnych kosmetyków.