Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W swoim rozważaniu na modlitwę Anioł Pański papież Franciszek wyraził wdzięczność za modlitwę w jego intencji i troskę o pokój na świecie. Zapewnił także o swojej modlitwie, zwłaszcza za osoby chore.
„Siostry i Bracia, przesyłam wam te przemyślenia jeszcze ze szpitala, gdzie – jak wiecie – przebywam od kilkunastu dni, otoczony opieką lekarzy i personelu medycznego, którym dziękuję za troskę, z jaką się mną opiekują. W sercu odczuwam błogosławieństwo, które kryje się w słabości, ponieważ to właśnie w takich chwilach uczymy się jeszcze bardziej ufać Panu. Jednocześnie dziękuję Bogu za to, że dał mi możliwość dzielenia się, w ciele i duchu, losem tak wielu chorych i cierpiących” – napisał Ojciec Święty.
Oto rozważanie przygotowane przez papieża Franciszka:
Drodzy Bracia i Siostry!
Dziś, w Ewangelii (Łk 6, 39-45) Jezus zachęca nas do zastanowienia się nad dwoma z pięciu zmysłów – wzrokiem i smakiem.
Jeśli chodzi o wzrok, prosi, by ćwiczyć oczy do dobrego obserwowania świata i osądzania bliźniego z miłością. Mówi: „Usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, żeby usunąć drzazgę z oka brata swego” (w. 42). Tylko przy takim spojrzeniu – troskliwym, a nie potępiającym – upomnienie braterskie może być cnotą. Bo jeśli nie jest braterskie, nie jest upomnieniem!
Jeśli chodzi o smak, Jezus przypomina nam, że „po własnym owocu (…) poznaje się każde drzewo” (w. 44). A owocami pochodzącymi od człowieka są na przykład jego słowa, które dojrzewają na wargach, tak iż „z obfitości serca mówią jego usta” (w. 45). Złe owoce to słowa gwałtowne, fałszywe, wulgarne; dobre owoce to słowa sprawiedliwe i uczciwe, które nadają smak naszym rozmowom.
Tak więc możemy zadać sobie pytania: jak ja patrzę na innych ludzi, którzy są moimi braćmi i siostrami? I jak się czuję przez nich postrzegany? Czy moje słowa mają dobry smak czy też są przesycone goryczą i próżnością?
Siostry i Bracia, przesyłam wam te przemyślenia jeszcze ze szpitala, gdzie – jak wiecie – przebywam od kilkunastu dni, otoczony opieką lekarzy i personelu medycznego, którym dziękuję za troskę, z jaką się mną opiekują. W sercu odczuwam błogosławieństwo, które kryje się w słabości, ponieważ to właśnie w takich chwilach uczymy się jeszcze bardziej ufać Panu. Jednocześnie dziękuję Bogu za to, że dał mi możliwość dzielenia się, w ciele i duchu, losem tak wielu chorych i cierpiących.
Chciałbym podziękować wam za modlitwy, które wznoszą się do Pana z serc tak licznych wiernych z wielu części świata: czuję całą waszą serdeczność i bliskość, a w tym szczególnym czasie czuję się jakby „niesiony” i wspierany przez cały Lud Boży. Dziękuję wam wszystkim!
Ja także modlę się za was. I modlę się w szczególności o pokój. Z tego miejsca wojna jawi się jeszcze bardziej absurdalna. Módlmy się za udręczoną Ukrainę, za Palestynę, Izrael, Liban, Mjanmę, Sudan, Kiwu. Z ufnością zawierzajmy się Maryi, naszej Matce. Dobrej niedzieli i do zobaczenia!