separateurCreated with Sketch.

Związek – gdy intymność rymuje się z duchowością

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 04.06.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Na polu intymności, którą mamy odkrywać i pogłębiać wspólnie ze swoim współmałżonkiem istnieje pewien rodzaj intymności, którą trudno dzielić. Jest to intymność duchowa. Czy relacja z Bogiem powinna być zastrzeżona jedynie dla nas czy, wręcz przeciwnie, należy dopuścić do niej naszego męża lub żonę?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jeanne i Paul, będący małżeństwem od szesnastu lat, chcieliby pójść dalej w swojej małżeńskiej relacji. „Dzielimy się tym, co dotyczy ważnych dziedzin naszego życia, jednak jeśli chodzi o nasze życie duchowe, ku naszemu zdziwieniu, odbiera nam mowę” – zwierzają się nieco rozczarowani swoją postawą, która dla nich samych pozostaje niezrozumiała, choć chcieliby przecież dążyć do głębszej intymności w tym względzie.

Podobnie jak w przypadku wielu chrześcijańskich małżeństw każde z nich ma osobistą, mocną i żywą relację z Panem. Chcieliby, by dzielenie się tą intymnością umocniło ich jeszcze bardziej w prawdzie i zakotwiczyło w istocie łączącego ich sakramentu, jak i we wzajemnej, małżeńskiej relacji. Taka intymność, która nie może być jakąś uniwersalną zasadą, wymaga, oczywiście, kilku warunków.

 

Przygoda wiary, którą dzielimy

Aby móc dzielić swoją duchową intymność, związek powinien być stały, a para powinna dzielić pewne wartości i postawy, takie jak uczciwość w relacji, wzajemność, wzajemne zaufanie i, oczywiście, pragnienie wspólnego wzrastania w wierze.

Tymczasem mogą pojawić się pytania, które zahamują zapał do podjęcia tej przygody (a to naprawdę jest przygoda!): „Czy Bóg nie będzie od nas chciał więcej, niż będziemy w stanie dać? Czy nie będę się wstydzić rozmawiać o swoich wątpliwościach i słabościach z moim współmałżonkiem? Czy w ten sposób nie stanę się bezbronny?”. Otwarcie się przed Panem z naszymi nieprawościami, które każdego z nas dotyczą osobiście, pozostaje naszym sekretem i jak najbardziej słusznym jest zachowanie ich dla siebie. Pan przyjdzie do głębi naszych serc, by opatrzyć je swoim boskim balsamem.

Jednak nasz mąż lub żona jest tą osobą, z którą związane jest nasze życie. Aż do śmierci – zapewniliśmy w dniu naszego ślubu. A dzielić ze sobą możemy przecież nie tylko ciemne strony naszego życia. W czasie naszej duchowej drogi, oświeconej i wzbogaconej słowem Bożym, pojawiają się odkrycia, radości i nadzieje, które przeżywamy i które pozwalają nam wzrastać w wierze. Otwarcie się przed naszym współmałżonkiem z tym wszystkim, czego uczy nas Bóg, z Jego obecnością w naszym życiu, to jak otwarcie przed naszym ukochanym lub naszą ukochaną delikatnego kwiatu naszej duszy.

Ponadto, przecież nasz współmałżonek to nie byle kto! To nasz ukochany, nasza ukochana, ten, kogo kochamy! W niebie nie będziemy szukać innego! Życie duchowe nie jest życiem dla schizofreników! Jeśli dobrze przemyśleliśmy słowa błogosławieństwa, które kapłan wypowiedział nad naszym małżeństwem, wiemy, że jako mąż i żona staliśmy się od tamtego momentu, dzięki łasce Bożej, „jedno dla drugiego sakramentem obecności Chrystusa”.

A to oznacza, że najlepszym sposobem, jakim dysponujemy, na spotkanie Chrystusa, na bycie z Nim jedno, na wyrażenie i wypowiedzenie naszej miłości ku Niemu, jest druga osoba. To, co św. Jan mówi o kochaniu Boga (1 J 4,12), tym bardziej odnosi się do chrześcijańskich małżonków: jednym sposobem, jaki jest im dany, by kochać Boga, którego nie widzą, jest kochać siebie nawzajem. A wówczas miłość Boża będzie w danym małżeństwie doskonała (1 J 4, 17).

Marie-Noël Florant


BREAKUP
Czytaj także:
Czy kłótnie w narzeczeństwie powinny sugerować rozstanie?


COUPLE BED
Czytaj także:
Życie małżeńskie – kilka wskazówek, by osiągnąć harmonię seksualną