Warto przywołać anegdotę z życia św. Hieronima. Bóg go pyta: „Co mi dziś dajesz, Hieronimie?”. Hieronim na to: „Daję Ci, Panie, moją modlitwę” – „Dobrze! I co jeszcze?”…
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Zawierzyć Bogu siebie i wszystko, co do nas należy, to ofiarować Mu prezent i dar z samego siebie, wszystkich swoich myśli, wszystkich swoich słów, wszystkich swoich uczynków, wszystkich swoich dóbr, zarówno duchowych, jak i ziemskich, jednym słowem, wszystko, cokolwiek posiadamy na tym świecie” – mawiał św. Jan Chrzciciel de la Salle. Oto parę wskazówek, jak takiego aktu dokonać.
Czytaj także:
Słowami tej modlitwy Chiara Corbella i jej mąż Enrico codziennie zawierzali siebie Maryi
Spojrzeć miłosiernym wzrokiem Boga
Święty Paweł żywo zachęca nas: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą i Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12, 1).
„Na ofiarę”? Po hebrajsku „ofiara” określana jest słowem „korban”, które oznacza „przybliżenie”. Celem ofiary zatem jest zbliżenie się do Boga, przystąpienie do żywej komunii z Nim. Ale do tego koniecznie należy wyrazić teszuwa, czyli skruchę i podjąć trud nawrócenia.
Pojęcie teszuwa zakłada całkowite odnowienie naszego spojrzenia i umysłu (Rz 12, 2). Chodzi o to, by przyjąć perspektywę „z góry”, spojrzeć miłosiernym wzrokiem Boga na swoje życie i na świat. Akt daru z siebie realizuje się w trzech wymiarach.
Ofiarowanie samego siebie
Przyjąwszy, że nasze życie jest „podarunkiem” od Boga, warto przypatrzeć się wszystkiemu, co jest dobre w nas i naszym bytowaniu: naszej duszy, naszemu ciału, naszym talentom, dobrom kulturowym, rodzinnym.
Święty Paweł pisał na ten temat w następujących słowach: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?” (1 Kor 4, 7).
Teszuwa wyraża się również w uznaniu Boga za źródło wszelkiego dobra. W konsekwencji wymaga to od nas dostosowania naszego życia do Jego słów Prawdy.
Czytaj także:
„O dobra Matko, strzeż mnie jako Twojej własności”. Akt pełnego zawierzenia Maryi
Ofiarowanie samego siebie dokonuje się poprzez dziękczynienie i wielbienie za otrzymane dobro. Urzeczywistnia się w konkretnym pragnieniu służenia Bogu i bliźniemu, w całkowitym oddaniu się, zgodnie z obowiązkami własnego stanu, do dyspozycji Pana, aby budować Jego Królestwo, w dążeniu do spójności między tym, co myślimy i co mówimy, a jak żyjemy.
Ofiarowanie swoich grzechów
W tym miejscu warto przywołać anegdotę z życia św. Hieronima. Bóg go pyta: „Co mi dziś dajesz, Hieronimie?”. Hieronim na to: „Daję Ci, Panie, moją modlitwę” – „Dobrze! I co jeszcze?”.
Hieronim wymienia różne uczynki: swoje umartwienia, czuwania, miłość okazaną tym, którzy go odwiedzają. Bóg ponownie go pyta: „Ale co jeszcze?”. Na co Hieronim odpowiada: „Sam już nie wiem, nie mam nic więcej!”. Pan wtedy w odpowiedzi mówi: „Jest jeszcze coś, czego mi nie dałeś, to twoje grzechy!”.
Ofiarowanie swoich cierpień
Pozostaje to, co na nas spotyka: poważne życiowe próby oraz „niewielkie, mniej lub bardziej uciążliwe trudy codzienności, które wciąż na nowo na nas spadają”. Ofiarować cierpienia oznacza „wnieść w wielkie współcierpienie Chrystusa swe małe trudy, które w ten sposób stają się częścią skarbca współczucia, którego potrzebuje rodzaj ludzki”, aby żyć w miłości, aby przyjąć i głosić zbawienie (Benedykt XVI, Encyklika Spe Salvi).
Św. Matka Teresa modliła się następująco:
Pomóż nam, Miłujący Ojcze,
przyjmować wszystko to, co nam dajesz
i dawać wszystko, co nam zabierasz z szerokim uśmiechem.
Ten wewnętrzny – i zewnętrzny! – uśmiech jest dobitnym znakiem dobrowolnego daru z siebie w każdych okolicznościach. Ten uśmiech przeciwstawia się goryczy frustracji czy gniewowi szemrania.
Ks. Nicolas Buttet
Czytaj także:
Instrukcja obsługi – jak otrzymać łaskę zawierzenia