Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jeśli nie halloween, to co?
Co roku, w okolicach końca października, wielu rodziców ma ten sam dylemat – pozwolić dziecku uczestniczyć w balu halloween czy nie? A jeśli nie, to co zaproponować w zamian?
Nie napiszę dziś o argumentach religijnych, bo tych w internecie znajdziemy sporo. Spójrzmy na halloween jako element kultury, do celebrowania której przyłączają się szkoły, przedszkola, kluby sportowe, słowem te miejsca, w których dzieci spędzają większość dnia.
Jeśli Twoje dziecko chodzi do katolickiej szkoły, to pewnie nie masz problemu. Zamiast stroju na halloween najpewniej poszukasz przebrania za ulubionego świętego i zaprowadzisz je na bal wszystkich świętych.
Co jednak, gdy Twoje dziecko chodzi do publicznej placówki, w której halloweenowe bale stały się nową świecką tradycją, a Ty nie chcesz, żeby Twoja pociecha przebierała się za kościotrupa, ducha czy inną kostuchę? Zapytałam o to psycholog Agnieszkę Pisulę z fundacji Twórcza Kobieta – prywatnie mamę trojga dzieci.
„Warto jak najwcześniej zacząć rozmawiać z dziećmi o różnicach międzykulturowych. O tym, że są kultury, w których celebruje się halloween, a naszą polską tradycją jest obchodzenie Wszystkich Świętych. W tym duchu warto je wychowywać” – radzi psycholog.
Różnice kulturowe i tożsamość
Uświadamianie dzieciom różnic kulturowych jest wg Agnieszki Pisuli dobrą drogą, bo – jak podkreśla – to prowadzi do poczucia tożsamości, a ta ma bardzo duże znaczenie. Po pierwsze, buduje samoświadomość. To, kim jestem, daje poczucie zakorzenienia w szerszym otoczeniu – nie tylko w rodzinie, ale też w narodzie, kraju oraz ma wpływ na budowanie relacji.
„Poczucie tożsamości jest budowane bardzo wcześnie, już na etapie dziecka, które bardzo niewinnie przechwytuje różne rzeczy – bycie kobietą czy mężczyzną, zwyczaje obchodzenia urodzin czy imienin, znaczenie świąt. A halloween jest jednym z tych czynników, które na dłuższą metę zaburzają poczucie tożsamości kulturowej” – mówi psycholog.
Jak tę tożsamość w dziecku kształtować? Na pewno nie chodzi o to, żeby zamknąć je w hermetycznym środowisku i pokazywać tylko to, co „dobre, bo polskie”. Im więcej dziecko wie, tym lepiej.
„Z jednej strony warto tłumaczyć, że jest Halloween, celebrowane m.in. w Stanach Zjednoczonych, ale dawać też dziecku coś w zamian, coś wartościowego, żeby dziecko widziało, że nasza tradycja też jest atrakcyjna” – radzi Agnieszka Pisula.
Dlaczego wolimy pójść na cmentarz, zamiast na halloween?
Może dobrym pomysłem będzie zorganizowanie w domu czy w kręgu znajomych balu wszystkich świętych, wizyta z dzieckiem na grobach i rozmowa o tym, jaka jest różnica między uroczystością Wszystkich Świętych (1 listopada) a Wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada) i dlaczego zależy nam na tym, żeby o tym pamiętać. Można zaproponować zrobienie np. fajnego znicza czy lampionu, stworzyć jakąś wspólną tradycję, uczestniczyć np. w zbiórce na renowacje grobów.
„Trzeba dać przykład. Jeśli nie mamy czasu na tłumaczenie albo pójście z dzieckiem na cmentarz, to wiadomo, że dziecko będzie lgnęło do tego, co słyszy między kolegami” – twierdzi psycholog.
„My chodzimy na cmentarz, na którym są pochowane ofiary komunizmu. Dzięki temu, że rodzice mojego męża mieli głębokie poczucie tożsamości narodowej, od dziecka z nim tam chodzili, teraz my możemy przekazywać to naszym dzieciom. A tak pewnie byśmy o tym nie wiedzieli” – mówi.
Jak dodaje, nie trzeba od razu mówić, że Halloween jest złe, tylko pokazać, dlaczego ważne są dla nas inne rzeczy.
„Rodzice mają tu dużo do powiedzenia. Można to też połączyć i zrobić bal na zasadzie różnic kulturowych – kto chce się przebrać za świętych niech się przebierze, kto chce uczestniczyć w halloween, niech też tak zrobi. I zobaczymy, jak będzie wyglądać taka impreza” – radzi Agnieszka Pisula.