separateurCreated with Sketch.

„Upadek pod krzyżem”, na którym Jezusa trudno dostrzec

Upadek pod krzyżem

Giovanni Battista Tiepolo, Niesienie krzyża/Wikipedia

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Juliusz Gałkowski - publikacja 14.04.17, aktualizacja 17.03.2025
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Obraz Jana Chrzciciela Tiepola może być doskonałą pomocą przy kontemplacji pasji Chrystusa. Ale każe nam się także określić...

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Obraz Jana Chrzciciela Tiepola może być doskonałą pomocą przy kontemplacji pasji Chrystusa. Ale każe nam się także określić…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Obraz Jana Chrzciciela Tiepolo „Upadek pod krzyżem” jest nie tylko zapowiedzią męki na krzyżu, ale skrótowym ukazaniem całej Pasji. Właściwie nie wiadomo, na który punkt obrazu skierujemy nasze pierwsze spojrzenie.

Na Wzgórze Czaszki, gdzie stoją dwa puste krzyże, czekające na swe ofiary? A może na grupę karykaturalnie przedstawionych rzymskich żołnierzy otaczających miejsce kaźni? Możliwe też, że naszą uwagę zwrócą skazańcy lub świątynni dostojnicy.

Giovanni Battista Tiepolo, Niesienie krzyża/Wikipedia

Jednak Chrystus, dzięki zręcznemu zabiegowi kompozycyjnemu, nie rzuca się nam w oczy. Lecz gdy Go wreszcie na powierzchni płótna odszukamy, to nie jesteśmy w stanie oderwać od Niego wzroku. Nie mamy żadnej wątpliwości, że wszyscy przedstawieni na obrazie wpatrują się właśnie w tę niepozorną postać przygniecioną ogromnym – zdecydowanie „nieskrojonym na miarę” – krzyżem. Belki są tak monumentalne i ciężkie, że muszą je ciągnąć dwaj muskularni mężczyźni.

Swoim upadkiem Zbawiciel rozpoczyna wspinaczkę na wzgórze kaźni. Ale artysta pokazał więcej niż upadek – właściwie przedstawił we wspaniałym skrócie całą drogę krzyżową.

Widzimy napis „Jezus Nazarejczyk, król żydowski”. Mesjaszowi towarzyszą dwaj łotrzykowie, którzy będą ukrzyżowani po Jego lewej i prawej stronie. Na wprost Zbawiciela widzimy cierpiącą Matkę. A na szczycie stoi żołnierz, dzierżąc w ręce włócznię, tę samą, która już wkrótce przebije bok Chrystusa. Widzimy też uczonych w Piśmie i kapłanów, jak z kamiennymi twarzami obserwują całą scenę – mają nadzieję, że awantura z Galilejczykiem właśnie się kończy.

Jeżeli dobrze przyjrzymy się Wzgórzu Czaszki, to zobaczymy również, że pod krzyżami leży już Maria Magdalena, niemalże dosłowny cytat z setek obrazów, na których przytula się do pnia krzyża w ekspresyjnej pozie płaczu i udręki.

Całość obrazu utrzymana jest w szaro-brązowej tonacji, dlatego też czerwień i głęboka niebieska barwa szat Mesjasza podkreślają Jego znaczenie dla całej kompozycji.

A nad tym wszystkim, co widzimy na obrazie, powoli zbierają się chmury – zapowiedź ciemności, która ogarnie ziemię po śmierci Boga-Człowieka.

Obraz Tiepola może być doskonałą pomocą przy kontemplacji pasji Chrystusa. Jest także dziełem, które każe nam określić, jaka jest nasza relacja do oglądanej sceny. Czy jesteśmy oprawcami, czy współczujemy Zbawicielowi? Bo po obejrzeniu tego ekspresyjnego obrazu trudno będzie nam chyba pozostać obojętnymi widzami.



Czytaj także:
Ostatnia Wieczerza. Skromna kolacja prostych robotników?

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!