Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
W kontekście objawień w Fatimie wiele mówi się o spektakularnym cudzie, który miał sprawić, że słońce zaczęło tańczyć na niebie. Czy fotografom udało się je uwiecznić?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
13 października 1917 r. od 30 do 100 tysięcy osób zebranych w Cova da Iria, niedaleko portugalskiej Fatimy, obserwowało niezwykłe zjawisko – słońce, mieniące się wieloma kolorami, zaczęło „tańczyć” na niebie.
Trzy miesiące wcześniej Matka Boża zapowiedziała trójce pastuszków: Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji: „W październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwierzyli”. Nie dziwi więc fakt, że przy tym ogromnym tłumie pojawiły się nawet oddziały wojska.
Czytaj także:
ABC objawień fatimskich. Co każdy katolik powinien wiedzieć
Treść rozmowy, jaką przeprowadzili pastuszkowie referuje w swojej książce Fatima – orędzie tragedii czy nadziei Antonio A. Borelli:
Łucja: „Czego Pani sobie życzy ode mnie?”.
Matka Boża: „Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją część. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów”.
Łucja: „Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników etc.”.
Matka Boża: „Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów”. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: „Niech nie obrażają więcej Boga, naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany”.
Potem rozchyliwszy dłonie Matka Boża sprawiła, że płynący z nich blask odbił się od słońca. A podczas gdy się wznosiła, Jej własny blask odbijał się od słońca.
W tym momencie Łucja krzyknęła: „Spójrzcie na słońce!”.
Zebrani wokół ludzie, którzy dotychczas stali w deszczu, nie widząc tego, co mogły zobaczyć dzieci, spostrzegli wychodzące zza ciemnoszarych chmur słońce. Według niektórych zamieniło się w różnobarwny lub srebrny dysk, który zaczął „tańczyć” na niebie. Światło miało być niezwykle silne, tak że zgromadzonym ludziom w mgnieniu oka wyschły zmoczone wcześniejszym deszczem ubrania. Mimo to nie oślepiało, choć puszczało na tym terenie coś w rodzaju „zajączków”, które odbijały się na ludziach, drzewach i trawie.
Całe zjawisko miało trwać około 10 minut. Część zgromadzonych, myśląc, że jest to koniec świata, zaczęło się głośno spowiadać ze swoich grzechów, prosząc o przebaczenie.
Co jednak ze zdjęciem tego, uznanego w 1930 roku przez Kościół za nadnaturalne zjawisko, cudu?
Faktycznie, istnieją zdjęcia, które uchwyciły moment, gdy słońce „tańczyło” po nieboskłonie. Problem w tym, że żadne z nich nie ukazuje samego nieba. W sumie nie powinno to dziwić, bo ciężko pokazać na zdjęciu, że słońce się rusza. Blask mógł też prześwietlać klisze. Wszystkie z nich ukazują więc zgromadzonych ludzi.
Co więc z powyższym zdjęciem? Historia trochę jak z radia Erewań…
Otóż zdjęcie, owszem, ukazuje dziwne zjawisko słoneczne. Tyle że nie w Fatimie i nie w 1917 r. Okazało się, że zostało one błędnie opisane, a następnie opublikowane w 1951 r. w “L’Osservatore Romano”. Tak naprawdę było zrobione w innym portugalskim miasteczku w 1925 r.
Źródło: churchpop.com/Wikipedia
Czytaj także:
Kim był Franciszek Marto, pastuszek, który widział Matkę Bożą w Fatimie?