separateurCreated with Sketch.

Znalazła dziecko pogrzebane żywcem. Spotkali się po 20 latach

SPOTKANIE PO LATACH
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 29.05.18
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Dziękuję ci, że pojawiłeś się w moim życiu, zmieniłeś je. W dniu, w którym cię znalazłam, moja wiara stała się silniejsza. Bóg zesłał nas tu w jakimś celu” – Azita wzrusza się na widok mężczyzny. Zobaczcie wideo!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Maj 1998 r. Azita Milanian odmawia przyjaciółce, która zaprasza ją na zajęcia salsy. Sama nie wie dlaczego, ale tego wieczoru woli pobiegać ze swoimi labradorami w pobliskich górach. Na dodatek parkuje samochód ulicę wcześniej niż przez ostatnie 8 lat. I zakłada koszulkę z hasłem nawołującym do pomagania sierotom. Cały splot wydarzeń utwierdza ją w przekonaniu, że w życiu nie ma przypadków.

 

Azita i dziecko pogrzebane żywcem

Od wielu lat modliła się o to, by Bóg podpowiedział jej, co może zrobić dla opuszczonych dzieci, których los zawsze ją wzruszał. Angażowała się w pomoc charytatywną, przeprowadzała zbiórki dla sierocińców, ale wciąż czuła, że mogłaby zrobić coś więcej. Dziś mówi: „Uważaj, o co się modlisz, bo Bóg naprawdę wysłuchuje twoich próśb”.

Tamtego wieczoru w górach coś przykuwa uwagę jej psów. Skonsternowane zatrzymują się w zaroślach i nie reagują na nawoływanie opiekunki. Azita zamyka je w samochodzie i – choć ma ochotę jak najszybciej wrócić do domu – zawraca. Z ziemi wystają maleńkie stopy. Słychać też cichutkie kwilenie.


JERZY BIELECKI
Czytaj także:
Miłość za drutami. Uciekli z Auschwitz, spotkali się po 39 latach

Chłopiec ma najwyżej 3 godziny. Jest zawinięty w niebieski ręcznik, ułożony w płytkim dole i przysypany ziemią. Z jego brzucha wystaje pępowina. Azita natychmiast oczyszcza jego usta i nos i dzwoni po pomoc, ale połączenie kilkukrotnie zostaje przerwane. Biegnie więc do drogi i zatrzymuje przejeżdżający samochód. Prosi kierowcę, by zaalarmował odpowiednie służby.

Kiedy czeka na przyjazd karetki, próbuje uspokoić chłopca. Przytula go i powtarza: „Nie umieraj, proszę. Ja cię nigdy nie zostawię. Kocham cię”. Kilka dni później wspomni w „LA Times”: „Chwycił mój nadgarstek i przestał płakać. To było bardzo emocjonalne. Jaki chory człowiek mógł zrobić coś takiego? Miał jeszcze pępowinę wiszącą na brzuchu”.

 

Dziecko zostaje zabrane do szpitala i szybko dochodzi do siebie, co ówczesny dyrektor oddziału neonatologicznego Huntington Memorial Hospital nazywa cudem. Media – za personelem szpitala – nazywają noworodka „Baby Christian”, a poruszeni historią Amerykanie ślą zabawki, ubranka i pieniądze.

Azita bardzo chce się nim zaopiekować, ale wie, że mogłoby się to okazać niebezpieczne. Każdy, kto sięgnąłby po gazetę z artykułem na ten temat albo obejrzał program telewizyjny z jej udziałem, dobrze wiedziałby, jak znaleźć chłopca.

W ciągu kilku miesięcy maluch zostaje adoptowany. Azita traci z nim kontakt. Na początku próbuje walczyć o jego utrzymanie, ale po kilku odmowach odpuszcza. Podejrzewa, że chłopiec nie jest świadomy, jak spędził pierwsze dni swojego życia. I ma rację. Jest jednak przekonana, że kiedyś go odnajdzie.

Cała historia staje się dla niej impulsem do założenia organizacji charytatywnej pomagającej sierotom na całym świecie – „Children on One Planet”.


MACIUŚ
Czytaj także:
Maciuś, śpiący królewicz. Odszedłeś bez zapowiedzi…

 

Azita i baby Christian – 20 lat później

O tym, co go spotkało, Matthew Christian Whitaker dowiaduje się w 2017 roku. „Jechałem samochodem z moją matką chrzestną, kiedy zaczęła rozmowę: «Czy ktoś opowiedział ci kiedyś prawdziwą historię o tym, jak cię znaleziono?». Ja odparłem: nie, zawsze było to dla mnie tajemnicą. Po czym opowiedziała mi o wszystkim” – wspomina. Jak dodaje, nie ma żalu do osoby, która go porzuciła. „To był twój najlepszy pomysł – zostawić mnie tam – więc dziękuję”.

18 maja 2018 r. Azita i Matthew zostają bohaterami radiowego programu „On Air with Ryan Seacrest”. Wśród łez i uścisków 58-letnia Azita mówi:

Ten dzień jest spełnieniem moich marzeń. Czekałam na niego 20 lat. Jesteś dokładnie taki, jak sobie wyobrażałam. Domyślałam się, jakiego jesteś wzrostu, dosłownie wszystkiego. Dziękuję ci za pojawienie się w moim życiu, zmieniłeś je.

Zobaczcie, jak wyglądało ich spotkanie.

Źródła: latimes.com, boredpanda.com, people.com, YouTube


Ty Wolfe and Joana Marchan
Czytaj także:
7-latek pomógł dziewczynce z innego kontynentu. Spotkali się po latach…


KATIE BUTLER
Czytaj także:
Ich mały synek zmarł w szpitalu, ale nie chcieli wracać do domu sami…

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!