separateurCreated with Sketch.

Toksyczna doskonałość. Świętość, której Bóg dla nas nie chce

TOKSYCZNA DOSKONAŁOŚĆ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Regularna spowiedź jest ratunkiem, ale może być też narzędziem samoudręczenia.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Każdego dnia roku wspominamy świętych i błogosławionych. Ich przykład jest dla wielu inspiracją i motywacją do życia wiarą. Jest jednak pułapka, której można ulec i zniechęcić się do drogi świętości. Jak jej uniknąć i zyskać jeszcze więcej szczęścia oraz wolności?

Ten artykuł wyrósł z mojego życia. Dlatego można go nazwać subiektywnym i autentycznym. To pierwsze określenie wskazuje na to, że nie każdy musi wpaść w pułapkę perfekcjonizmu kryjącego się pod przykrywką religijnych, wzniosłych i szlachetnych motywacji. To drugie pozwala mi mówić odważnie, bo do tej pory zmagam się ze sobą, aby wyjść na prostą drogę wiary radosnej i dającej wolność.



Czytaj także:
Recepta na szczęśliwe małżeństwo od bł. Marii i Ludwika Quattrocchich

 

Przewrotność perfekcjonizmu

Wszystko zaczęło się niepozornie: od mocnego postanowienia poprawy. Co znaczny mocnego – każdy osądza w swoim sumieniu. Jednak ta dowolność interpretacji pozostawia szeroki margines.

Gdy mamy do czynienia z perfekcjonizmem, wymagania będą bardzo wysokie. Inaczej pracuje się nad grzechem, gdy zaczynam z postawą przyjaciółki Boga, a inaczej, gdy muszę zasłużyć u Niego na piątkę.

Lekarstwo: spowiednik i kierownik duchowy. Najlepiej dwa w jednym. Tak, żeby był w stanie w porę wyłapać niezdrowe zachowania. Regularna spowiedź jest ratunkiem, ale może być też narzędziem samoudręczenia.

Istnieją także mapy – przewodniki po drogach świętości. Dla mnie była to na przykład „Twierdza wewnętrzna” św. Teresy z Avila. To dzieło reformatorki karmelu w rękach nastolatki stało się źródłem nieustannych wyrzutów sumienia, gdy nie byłam w stanie wprowadzić zasad życia zakonnego między swoje obowiązki – między liceum, a szkołę muzyczną.

Zachęty niektórych kapłanów rzucane z ambony podczas różnych rekolekcji – do praktyki Lectio divina, codziennego rachunku sumienia, modlitwy w ciszy itp. – tworzyły dla perfekcjonistki zabójczy koktajl.

Lekarstwo: Jak wyżej. Mądry towarzysz na drodze duchowości. Uwzględniający w rozmowie także zakres lektur, a te warto, żeby uwzględniały stan, w którym żyjemy. Inspirująca dla świeckich może być „Filotea” św. Franciszka Salezego, ale i jej standardy pobożności warto skonsultować z kierownikiem lub spowiednikiem, gdyż każda lektura duchowa niewłaściwie zastosowana może szkodzić naszemu życiu lub zdrowiu.

 

Przykłady, a nie szablony świętości

Wszystkie moje starania wypływały z pięknego pragnienia bycia świętą. Karmiona opisami nieskazitelnych bohaterek wiary, niezłomnych, wytrwałych, w moich oczach – idealnych, marzyłam o znalezieniu się wśród nich. Po co? Żeby być nieskończenie szczęśliwą – tu na ziemi i w niebie. Ciągle jednak moje życie nie przystawało do ich wzorca.

Doskonałą radę w mądrym korzystaniu z przykładu świętych daje nam papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Gaudete et exultate:

Nie można się więc zniechęcać, podziwiając wzory świętości, które wydają się nieosiągalne. Istnieją świadectwa przydatne, by nas pobudzić i motywować, ale nie dzięki temu, że próbujemy je kopiować, gdyż to mogłoby nas jeszcze oddalić od wyjątkowej i specyficznej drogi, jaką przygotował dla nas Pan.


ŻYCIE W ZAKONIE ŚWIECKICH DOMINIKANÓW
Czytaj także:
Wstąpiłam z mężem… do zakonu

 

Nadzieja odnaleziona

Szukając w małżeństwie bezpiecznego modelu duchowości, wybrałam… trzeci zakon dominikański. Wydawać by się mogło, że to najbardziej niebezpieczna dla perfekcjonistki decyzja, aby zobowiązywać się do przestrzegania reguły uwzględniającej wiele aktów pobożności.

Dzięki mądremu kierownictwu duchowemu udało mi się znaleźć złoty środek w jej wypełnianiu i nie zadręczaniu się wyrzutami sumienia. Chociaż nadal jest to balansowanie na krawędzi.

Biorę sobie do serca zachętę papieża Franciszka, aby szukać własnej drogi. A wiem, jaka droga jest dla mnie najlepsza i jedyna – moja własna:

Liczy się to, aby każdy wierny rozpoznał swoją drogę i wydobył z siebie to, co ma najlepszego, to, co najbardziej osobistego Bóg w nim umieścił (por. 1Kor 12, 7), a nie marnował sił, usiłując naśladować coś, co nie było dla niego pomyślane.

 



Czytaj także:
Chcesz modlić się jak św. Dominik? Oto 9 skutecznych sposobów

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!