separateurCreated with Sketch.

Ukryta modlitwa w ostatnim wezwaniu „Zdrowaś, Maryjo”

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gdy to przeczytasz, następne „Zdrowaś, Maryjo” będzie już inne.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Tych słów nauczyłam się w dzieciństwie. Nauczyłam się wymawiać dźwięki i odpowiednio rozmieszczać pauzy; opanowałam nawet sztukę łączenia mojego głosu z głosami innych ludzi we wspólnej modlitwie błagalnej. Jednak pewnego dnia, po latach odmawiania pozdrowienia anielskiego, okazało się, że w ostatnich słowach modlitwy „Zdrowaś, Maryjo” ukryte jest wezwanie.

Dwa rodzaje śmierci

Mówiąc „w godzinę śmierci naszej”, prosimy Maryję, aby modliła się za nami w najważniejszym momencie życia, kiedy dusza opuszcza ciało i staje przed naszym Panem. To chwila, kiedy rozciąga się przed nami wieczność, na dobre lub na złe.

Wydaje mi się jednak, że „godzina śmierci naszej” może oznaczać coś więcej.
Rok czy dwa temu modliłam się, ćwicząc w siłowni na bieżni. W pewnym momencie ogarnęła mnie łaska refleksji – są dwa rodzaje śmierci! Istnieje nie tylko śmierć cielesna, lecz także śmierć „starego człowieka”, o którym mówi nam św. Paweł. „Stary człowiek” to ta część mnie, która odwraca się od Boga, a przywiązana jest do siebie i grzechu.

Czyż i w takiej chwili nie potrzebujemy wspomożenia ze strony Matki Najświętszej?

Teraz rozumiem to wezwanie w „Zdrowaś, Maryjo” w taki oto sposób: módl się za mną teraz; módl się za mną w godzinie mojej śmierci fizycznej; i módl się za mną w czasie mojej małej, codziennej śmierci – śmierci dla siebie, w godzinie, kiedy jestem wezwana do pogrzebania „starego siebie”, po to, abym umarła dla grzechu i mogła zmartwychwstać do pełni życia w Chrystusie.

Nasze codzienne „śmierci”

Jak pisze św. Paweł w Liście do Efezjan:

Czyż to rozstanie ze „starym człowiekiem” w nas nie jest rodzajem śmierci? Śmierci, której się również boimy, i przed którą na co dzień uciekamy? Czasami kusi mnie myśl, że jednorazowa ofiara męczeństwa nie jest tak trudna jak perspektywa codziennego poświęcania własnej woli.

I tu właśnie wspomaga nas Matka Boża. Mogę się do niej uciekać z własną słabością, lękami i obawami przed przyszłością. Módl się za nami TERAZ – gdy przeżywam swoje problemy, niepokoje i zmagania. I módl się w godzinę śmierci mojej – w te wszystkie godziny śmierci mojego „starego ja” oraz w godzinie ostatniej, kiedy stanę na sądzie wiecznym.

Tak jak Matka pozostała z Chrystusem do końca, tak i nam będzie towarzyszyć, jeśli jej pozwolimy. Maryja pragnie podtrzymywać nas w chwilach naszych codziennych śmierci, abyśmy w naszej ostatniej godzinie zwycięsko stanęli przed Chrystusem.

Nasze zmagania są prawdziwe i mają znaczenie! Jednak nie jesteśmy w stanie osiągnąć zwycięstwa na własną rękę. Módlmy się więc gorliwie, w szczerości i ufności do naszej wiernej Matki.

Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!