Więziony przez ISIS syryjski ksiądz opowiada o swojej karkołomnej ucieczce. Ale przede wszystkim o tym, jak w tych dramatycznych chwilach dzięki modlitwie do Matki Bożej doświadczał ciągłej obecności Jezusa, jak zrozumiał, że oblicze Boga nigdy nie przestaje objawiać się w najskrytszych i najciemniejszych zakątkach serca człowieka, nawet dżihadysty.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Pustynia to miejsce ciszy. Ciszy, która pociąga każdego, kto potrafi wsłuchać się w głos w swoim sercu. Tam nie ma miejsca na to, co powierzchowne, zbędne. Pustynia prowadzi prosto do serca, w którym otwiera się Nieskończoność i toczy się odwieczna wewnętrzna walka prowadząca do duchowej wolności.
Tak było w przypadku Jezusa. Zanim przeżył swoją Paschę śmierci i zmartwychwstania, przemierzał pustynię, „karmił się” nią, mierząc się z pokusami złego i w ten sposób przygotowywał swoje serce na Chwałę Pana.
Doświadczył tego również o. Jacques Mourad, mnich ze Wspólnoty Mar Musa, duchowny obrządku syryjskiego z diecezji Homs.
Spotkaliśmy się z nim 14 czerwca przy okazji publikacji jego książki Un Monaco in ostaggio. La lotta per la pace di un prigioniero dei jihadisti (Mnich zakładnik. Walka o pokój więźnia dżihadystów). Opowiada w niej o tym, jak porwany w maju 2015 r. przez wiele miesięcy był więziony przez bojowników ISIS. Rozmowa z o. Mouradem zostanie niebawem opublikowana w postaci filmu, którego zwiastun można obejrzeć poniżej.
Mar Musa: o. Jacques Mourad i o. Paolo Dall’Oglio
Urodzony w Aleppo o. Mourad zawsze kochał pustynię. Jako Syryjczyk z bardzo pobożnej rodziny od dziecka chłonął dawną tradycję, czerpiąc z kolebki pierwotnego chrześcijaństwa, z tej wysuszonej ziemi, z której w pierwszych wiekach tryskały źródła wiary i nowego życia. I kiedy jego przyjaciel z seminarium opowiedział mu o odkrytym na pustyni klasztorze, do którego ściągały grupy młodych ludzi, by przywrócić mu dawną świetność, od razu poczuł, że to coś dla niego. Tam właśnie w noc Bożego Narodzenia 1986 r. poznał włoskiego jezuitę Paolo Dall’Oglio, który odkrył to opuszczone święte miejsce w 1982 r. i postanowił na nowo je ożywić. Jacques od razu poczuł się w Mar Musa jak w domu, choć z o. Dall’Oglio różnili się spojrzeniem na wiele spraw. Nie przeszkodziło im to jednak w założeniu monastycznej Wspólnoty Mar Musa, do której przystąpili kapłani z różnych zgromadzeń oraz grupa świeckich kobiet, które de facto rozpoczęły życie zakonne.
Wyrzeczenie się przez posłuszeństwo i odrodzenie Mar Elian
Kilka lat później biskup Kościoła katolickiego obrządku syryjskiego w diecezji Homs, do której należy klasztor Mar Musa, poprosił o. Mourada o to, by na wzór Mar Musa przywrócił do życia inne miejsce święte zarówno dla chrześcijan, jak i dla muzułmanów: klasztor Mar Elian pod wezwaniem św. Juliana, którego grób tam właśnie się znajdował. Dla o. Mourada oznaczało to wielkie wyrzeczenie, ale postanowił być posłuszny biskupowi. Ta trudna decyzja okazała się zarazem punktem zwrotnym dla niego samego. „Byłem jak kobieta rodząca w bólach: musiałem przyjąć cierpienie, by dać życie” – pisze w swojej książce.
Przesłanie pokoju
Książka o. Mourada została wydana we Włoszech przez wydawnictwo Effatà i opatrzona przedmową Andrei Riccardiego, założyciela Wspólnoty św. Idziego.
Duchowny opisuje w niej okres niewoli, karkołomną ucieczkę, ale przede wszystkim sięga głębiej i opowiada, jak w tych dramatycznych chwilach dzięki modlitwie do Matki Bożej doświadczał ciągłej obecności Jezusa, jak zrozumiał, że oblicze Boga nigdy nie przestaje objawiać się w najskrytszych i najciemniejszych zakątkach serca człowieka, nawet dżihadysty.
„Nie wiem, na ile ta książka będzie w stanie obudzić człowieczeństwo, powołanie naszego współczesnego świata, ale czuję, że moją powinnością jest głosić to przesłanie w nadziei, że ludzie będą się jednoczyć i działać wspólnie” – powiedział o. Mourad w udzielonym nam wywiadzie.
Komunia z Papieżem i Kościołem
16 czerwca na zakończenie modlitwy Anioł Pański, nawiązując do ogłoszonego przez ONZ Światowego Dnia Uchodźcy i Migranta, papież Franciszek powiedział:
„Wzywam wszystkich, by wykorzystali wszelkie dostępne narzędzia dyplomacji do rozwiązania złożonych problemów związanych z konfliktami na Bliskim Wschodzie. Ponawiam gorący apel do wspólnoty międzynarodowej o to, by czyniła wszystko, co w jej mocy, by zapewnić dialog i pokój”.
Słowa o. Mourada nie tylko brzmią dziś niezwykle aktualnie, ale są znakiem komunii z Kościołem rzymskim. I w sercu rodzi się pytanie: czy ten mnich nie jest prorokiem pokoju dla naszych czasów? Czy nie jest głosem wołającego „z” pustyni?
Czytaj także:
Gdzie jest Twoja pustynia? Każdy potrzebuje przestrzeni, w której może spotkać samego siebie
Czytaj także:
Pustynia początkiem wolności
Czytaj także:
Matki pustyni: jedna była… mnichem, inna mieszkała w grobowcu