Osoby homoseksualne są zachęcane do uczestnictwa w życiu wspólnoty Kościoła. Znam gejów, którzy żyją w zgodzie z nauką chrześcijańską. Znam takich, którym to nie wychodzi. Znam też takich, którzy odwrócili się od Kościoła. Niektórzy przez to, że droga wyznaczana przez katolicyzm okazała się dla nich zbyt trudna, ale niektórzy przez to, że spotkali się w Kościele z ogromnym odrzuceniem i niezrozumieniem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Homoseksualiści są obecni w Kościele. To żadna prowokacja ani tym bardziej tytuł jakiegoś głośnego filmu wchodzącego właśnie do kin. To po prostu fakt. Część z nas, katolików, to osoby homoseksualne.
Nawet ten tekst został napisany przez geja. Co nauczanie Kościoła mówi o homoseksualizmie i jak katolik powinien zachowywać się wobec osób LGBT+?
Czytaj także:
Rzecznik Episkopatu: jednoznaczna dezaprobata dla agresji wobec osób LGBT
Ten tekst napisał gej z katolickiej rodziny
Całkiem zwyczajny facet. Wychowany w katolickiej rodzinie, przyjąłem sakramenty chrztu, komunii i bierzmowania. Byłem ministrantem, lektorem i kantorem. Śpiewałem w chórze parafialnym. Na studiach angażowałem się w wolontariat i współpracowałem z katolicką fundacją.
Moi najbliżsi znajomi i przyjaciele to katolicy. Łączę w sobie dwa, tak mocno nastawiane przeciwko sobie światy. Wierzę, że daje mi to pewnego rodzaju uprawnienie, by poruszyć ten delikatny temat i przedstawić swoją perspektywę.
Wiara a homoseksualizm: co mówi Kościół?
Źródła „wytycznych” postępowania wobec osób o skłonnościach homoseksualnych, oprócz Pisma Świętego, to Katechizm Kościoła Katolickiego oraz List do Biskupów Kościoła Katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych z 1986 roku.
Samo Pismo Święte zawiera kilka fragmentów, mówiących o mężczyznach współżyjących ze sobą. Kilka przykładów – w Starym Testamencie znajdziemy co najmniej dwa fragmenty związane z homoseksualizmem męskim: Księga Rodzaju 19,1 (fragment o Sodomie) oraz Księga Kapłańska 18,22; 20,13 zawierająca zakaz współżycia mężczyzn.
Kolejne fragmenty dotyczące relacji męsko-męskich znajdziemy w Nowym Testamencie: w swoim pierwszym liście do Rzymian św. Paweł w wersecie 27 mówi, iż mężczyźni współżyjący ze sobą dopuszczają się bezwstydu. W 1 Liście do Koryntian w wersecie 9 znajdziemy fragment mówiący o tym, że mężczyźni tacy nie posiądą Królestwa Bożego, zaś 1 List do Tymoteusza mówi, że „Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale (…) dla mężczyzn współżyjących ze sobą. Myślę, że można się pokusić o stwierdzenie, że jest to odniesienie do słów Jezusa „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają” (Łk 5, 27-32).
Każdy z powyżej przytoczonych fragmentów w mniej lub bardziej ostry sposób potępia czyny homoseksualne między mężczyznami. Oczywiście można by wybrane cytaty próbować osadzić w kontekst i z pewnością niejeden teolog czy biblista mógłby nam szerzej o każdym z tych fragmentów opowiedzieć, ale wniosek pozostanie ten sam: czyny homoseksualne nie są akceptowane przez naukę Kościoła.
Dlaczego? Z uwagi na to, iż – najprościej mówiąc – nie są otwarte na naturalne poczęcie. Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, w którym zawiera się również komplementarność płci. Jednym zaś z powołań człowieka jest powołanie do odzwierciedlania owej komplementarności, czyli innymi słowy do małżeństwa i prokreacji. Czy to oznacza, że każdy homoseksualista jest grzesznikiem?
Czytaj także:
Papież Franciszek: Nie wolno odrzucić homoseksualnego dziecka
Orientacja homoseksualna nie jest zła
Zdecydowanie nie! Kościół mocno podkreśla, że sama skłonność homoseksualna nie jest niczym złym – tak przeczytamy we wspomnianym Liście do Biskupów Kościoła Katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych. W liście tym znajdziemy też zachętę do otoczenia „osób homoseksualnych szacunkiem i opieką duszpasterską”.
Podobnie uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego: „powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji” (KKK 2358).
Osoby homoseksualne są zachęcane do uczestnictwa w życiu wspólnoty Kościoła. Nie jest to z pewnością łatwe, bo niejako z automatu są powołane do samotności. Niemniej, Kościół nie odrzuca takich osób. Przeciwnie.
Są one zapraszane do życia w czystości oraz do dążenia do doskonałości chrześcijańskiej. A jeśli są chrześcijanami – „do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji” (KKK 2358).
Czy jest to łatwe? Absolutnie nie. Wyobraź sobie teraz, że ktoś każe ci do końca życia żyć w czystości, nie możesz się związać z drugą osobą, nawet jeśli obdarzyłeś/aś tę osobę uczuciem, musisz żyć w samotności. Co byś zrobił/a? Czy nie byłoby w tobie dużo gniewu, poczucia niezrozumienia i rozżalenia?
Co przeżywa gej, który jest katolikiem?
Uwierz mi Czytelniku, młoda osoba, która odkrywając swoją seksualność, orientuje się, że jest homoseksualistą, a jednocześnie jest i chce być katolikiem, przeżywa ogromne trudności wewnętrzne. Sam fakt pogodzenia się z orientacją jest trudny i bolesny.
Często młody człowiek zostaje z tym problemem sam, bojąc się porozmawiać z kimkolwiek. Bo przecież mógłby się narazić na wyśmianie, ośmieszenie lub odrzucenie. Najgorszy jest strach przed rodzicami. Niepewność co do ich reakcji, zwłaszcza gdy mass media rzucają gromami na środowiska LGBT+, jest paraliżujący.
Wszystko to może powodować zamykanie się takiej osoby, a w skrajnych przypadkach – nawet samobójstwo. Naszym zadaniem jako chrześcijan jest obdarzenie osób homoseksualnych szacunkiem i miłością oraz stworzeniem im środowiska sprzyjającego rozmowie, a w efekcie wyboru swojej drogi życiowej.
Czytaj także:
O homoseksualizmie wśród księży – spokojnie i rzeczowo
Powinniśmy delikatnie ukazać im nauczanie Kościoła, zachęcić do spowiedzi czy korzystania z pomocy kierownika duchowego. A co jeśli nie chcą? Modlić się za nich. Nie wszyscy są katolikami. A my nie możemy nikogo zmuszać do wiary i do postępowania tak, jak uczy Kościół.
Znam gejów, którzy żyją w zgodzie z nauką chrześcijańską. Znam takich, którym to nie wychodzi. Znam też takich, którzy odwrócili się od Kościoła. Niektórzy przez to, że droga wyznaczana przez katolicyzm okazała się dla nich zbyt trudna, ale niektórzy przez to, że spotkali się w Kościele z ogromnym odrzuceniem i niezrozumieniem.
Ja miałem to ogromne szczęście, że kiedy na pierwszym roku studiów wypłakiwałem się w rękaw moim znajomym (praktykującym katolikom), otrzymałem od nich zapewnienia o ogromnej miłości, wsparciu i szacunku. To (i tylko to) pozwoliło mi zaakceptować siebie w całości, wyznać prawdę rodzicom i podjąć próbę życia zgodnie z nauczaniem Kościoła. Z różnym skutkiem.
Dlatego zachęcam do otwartości i szacunku wobec homoseksualistów – uwierzcie mi – nikt z nich nie wybrał takiej drogi. Taką postawą możecie uchronić kogoś przed targnięciem się na swoje życie.
Jeżeli zaś Droga Przyjaciółko, Drogi Przyjacielu, którzy to czytacie – odkrywacie w sobie właśnie pociąg do osoby tej samej płci, pamiętajcie, że nie jesteście w tym sami i wspólnota Kościoła jest od tego, by was wesprzeć. Są też organizacje, tak katolickie, jak i świeckie, które mają dla was zawsze otwarte drzwi. Nie jesteście z tym sami.
Dlaczego mam szanować kogoś, kto obraża moją wiarę?
Nie jest łatwo wybaczać. A do tego Jezus kazał to robić aż 77 razy! Nie jest też łatwo nadstawiać drugi policzek, a i tak przecież polecił nam czynić. Ale czy zawsze? Nawet wtedy, gdy przerabiany jest wizerunek Matki Boskiej? Albo publicznie wyśmiewana jest celebracja mszy świętej?
Obowiązkiem chrześcijanina jest obrona naszych wartości. Pamiętajmy jednak, by nie zatracić w tym postawy miłości. Mam wrażenie, że zarówno środowisko katolickie, jak i środowisko LGBT+ popełnia wiele błędów we wzajemnych relacjach, przez co nakręcają „spiralę nienawiści”.
Wzajemne oszczerstwa, nastawianie jednych przeciwko drugim. Nie pomaga to drugiej stronie zrozumieć naszych racji. A może warto byłoby wsłuchać się w obie strony zamieszania, poznać ich racje, dowiedzieć się, o co im chodzi?
Autor: DM