separateurCreated with Sketch.

Religijne obrazy Vincenta van Gogha? Poznaj te dzieła! [galeria]

Van Gogh
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Lucien de Guise - 04.12.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W młodości Vincent van Gogh myślał o tym, by zostać protestanckim pastorem. W ostatnich latach życia podjął się reinterpretacji dzieł Delacroix i Rembrandta.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Mało wiemy o Vincencie van Goghu jako twórcy obrazów religijnych. W pamięci mamy jego wybitne malunki słoneczników i gwieździstych nocy czy liczne autoportrety. Powodem nie jest to, że dzieła trafiły do watykańskich kolekcji (chociaż jedno rzeczywiście się w nich znalazło). Raczej fakt, że nieliczne obrazy o tematyce religijnej są kopiami, reinterpretacjami, w związku z tym nie przyciągają dużej uwagi. To paradoks dla człowieka o tak głębokiej duchowości, jak van Gogh.

W młodości chciał zostać protestanckim pastorem, jak jego ojciec i dziadek. Kiedy to się nie udało, zapytał brata Theo: „Jak mogę przydać się światu? W jaki sposób mogę służyć, być pożytecznym?”.

Obrazy Vincenta van Gogha o tematyce religijnej

Odpowiedzią była sztuka. To mylące, że zamiast poświęcić religijny zapał na podjęcie chrześcijańskiej tematyki, van Gogh kopiował dzieła innych malarzy. Nie było to, co ciekawe, u początków jego malarskiej działalności, ale pod koniec życia, kiedy poszukiwał dla siebie azylu. W akcie desperacji odwoływał się do już uznanych mistrzów. Jego reinterpretacje dzieł Delacroix i Rembrandta to jedyne obrazy o tematyce religijnej, jakie kiedykolwiek wyszły spod pędzla van Gogha.

Może wydawać się dość dziwne, że człowiek o tak nieprawdopodobnej wyobraźni nie próbował przedstawić własnej wizji Ukrzyżowania, Madonny z Dzieciątkiem czy któregokolwiek ze świętych lub biblijnych historii, o których przecież dobrze wiedział. Być może uważał się raczej za niegodnego, aniżeli niezdolnego do podjęcia tematu. Raczej nie była to kwestia protestanckiego ducha, w którym wzrastał.

Jeden z jego wczesnych obrazów (autorski, nie reinterpretacja) podejmuje jednak temat religijny. W pierwotnej formie (1884 r.) to wizja reformowanego kościoła parafialnego jego ojca. Rok później van Gogh dodał do obrazu zbór w ponurym, żałobnym wystroju. Ze względu na fakt, że w tamtym czasie zmarł ojciec malarza, był to raczej wyraz jego smutku i żałoby, aniżeli opinii na temat kościoła i uczestnictwa w nim.

Vincent van Gogh i Maria Magdalena

Jeden wątek katolickiej wiary fascynował van Gogha w sposób szczególny. Miał niemal obsesję na punkcie Marii Magdaleny. Interesowała go historia upadłej kobiety, choć nigdy nie podjął się jej namalowania, jak wielu innych artystów, jak Giotto czy El Greco.

Obraz van Gogha, w którym mógł odwoływać się do postaci Marii Magdaleny, to scena z Les Saintes-Maries-de-la-Mer, na południu Francji. Malunek przedstawia plażę i łodzie, ale należy przy tym pamiętać o miejscowej legendzie, która głosi, że Maria Magdalena przybyła tam, sprowadzając chrześcijaństwo do Francji. Nie ma tu bezpośredniego odniesienia do chrześcijaństwa, ale niewątpliwie jest to podjęty przez malarza wątek religijny.

Ostatnia Wieczerza

Wydawać się mogło, że jedynymi dziełami religijnymi Vincenta van Gogha są kopie. Jednak w ostatnich latach pojawiła się teoria, że ​​„Taras kawiarni w nocy” (1888) to wysoce symboliczne przedstawienie… Ostatniej Wieczerzy. Na pierwszy rzut oka nic na to nie wskazuje, ale wokół licznych stołów jest dwanaście postaci, pośród nich wyróżnia się trzynasta – z brodą, ubrana w coś, co przywodzi na myśl białą suknię. Cień człowieka po lewej stronie może zaś być nawiązaniem do postaci Judasza. Na obrazie można nawet dopatrzyć się krzyża – wystarczy uważnie popatrzeć na okno za samotną postacią. Być może powinniśmy więc przyjrzeć się bliżej pozostałym obrazom van Gogha, by dostrzec w nich więcej ukrytych symboli.

Brzmi to jak nieco naciągana teoria? Wystarczy wspomnieć, że w czasie, kiedy van Gogh malował ten obraz, napisał do brata Theo, że odczuwa „ogromną potrzebę, potrzebę religii”. Być może niespokojny artysta chciał podjąć tematykę religijną albo po prostu odwoływał się do dzieł mistrzów. Zdecyduj sam po przyjrzeniu się jego dziełom!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!