Właśnie nauczyłam się więcej od mojej nastoletniej córki, niż sama starałam się ją nauczyć przez te wszystkie lata.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Właśnie teraz moja 13-letnia córka Sienna weszła do jadalni i zobaczyła, że patrzę na pusty ekran komputera z głową w dłoniach. „Co się stało, mamo?” – zapytała. „Och, nic, dziecko, nie martw się tym” – odpowiedziałem natychmiast, prostując się i wycierając ponury wyraz z mojej twarzy.
Tu był ciężki tydzień. Wszystkie dzieci były chore, a ponieważ moi rodzice są poza miastem, dla mnie to żonglowanie obowiązkami pielęgniarskimi, pracą i codziennym życiem. Zostałam w tyle w kilku obszarach – moje pisanie jest jednym z nich – i chciałam tylko doczołgać się do łóżka, naciągnąć kołdrę na głowę i wyłączyć mózg na kilka godzin. I pomimo mojej skromnej próby ukrycia tego, moja córka natychmiast przejrzała moją fasadę.
„Chodź, mamo – powiedziała swoim nastoletnim tonem. – Wyglądasz, jakbyś chciała wyrzucić komputer przez okno”. Uśmiechnęłam się, uznając prawdę w jej hiperboli. „Tak, naprawdę muszę napisać artykuł, ale nie mogę wymyślić niczego, o czym można by pisać”.
Rzuciła mi czekoladkę, rozpakowała jedną dla siebie i powiedziała: „napisz o tym, jak czekolada wysyła endorfiny do naszych mózgów, więc jest to dla nas dobre”. Tym razem zaśmiałam się głośno i przyznałam, że już to napisałam.
Zmień perspektywę
„Pisz o tym, jak bardzo byłaś martwa” – zasugerowała, wiedząc, że to kolejny temat, który sprawiłby, że się uśmiechnęłam – i tak się stało, ale…”. Jestem prawie pewna, że nikt nie chce przeczytać artykułu o tym, jak ledwo żyję” – powiedziałam jej.
Zaśmiała się i powiedziała: „Cóż, to nie powstrzymuje cię od powtarzania mi o tym w kółko”. Odrzuciłam czekoladkę, celując w jej głowę, ale zręcznie ją złapała, rozpakowała i zjadła! „Ha, tego nie dostaniesz” – zażartowała. Potem przerwała, pomyślała przez chwilę i powiedziała: „Napisz o perspektywie”.
„Co masz na myśli, mówiąc o perspektywie?” – zapytałam. Wzruszyła ramionami i powiedziała: „To, że jeśli zmienisz swoją perspektywę, możesz zmienić swoje życie. Wiesz, jakbyś obudziła się rano i zaczęła myśleć o wszystkich złych rzeczach, które wydarzyły się wczoraj, nigdy nie przeżyłabyś tego dnia. Ale jeśli obudzisz się i powiesz: niczego, co się wydarzyło, nie mogę już zmienić, więc równie dobrze mogę udawać, że to nie istnieje i skupić się na całym nowym dniu – wtedy będziesz szczęśliwa i zadowolona z tego dnia”.
Wpatrywałam się w moją 13-latkę nieco zaskoczona jej nagłym atakiem mądrości. „Czy to właśnie robisz?” – zapytałam ją. “Jasne – powiedziała. – Zaczęłam robić to na torze w zeszłym roku, ponieważ zdałam sobie sprawę, że jeśli pomyślałam o tym, jak wpadłam na pewną przeszkodę podczas ostatniego wyścigu, za każdym razem wpadałam w nią w ten sam sposób. Musiałam więc zmusić się, by zapomnieć o upadku i skupić się zamiast tego na utrzymaniu solidnej pracy nóg i czystości formy. Czasami wciąż upadam – ale nigdy nie spadam dwukrotnie na tę samą przeszkodę”.
Nie skupiaj się na błędach
Nigdy dwa razy nie wpadam na tę samą przeszkodę. Prawie nie mogę uwierzyć, jak mądra jest ta moja córka i jak nauczyła się – pozornie bez wysiłku – lekcji, którą wciąż udaremniam, dzień w dzień koncentrując się na moich przeszłych błędach. Czy są to błędy, które popełniłam wczoraj, czy w zeszłym roku, czy 10 lat temu. Kiedy próbuję żyć jednym okiem w lusterku wstecznym, zgadnij, co się dzieje? Tak. Tłukę się i palę, zwykle w tym samym miejscu, co wtedy.
Kiedy patrzę wstecz na ostatnią dekadę, istnieje jeden wspólny wątek w czasach, gdy wszystko wydawało się iść gładko – szłam naprzód. Nie dręczyły mnie szczegóły, to, co mogło pójść źle lub co poszło źle. Nie tkwiłam w przeszłości, opłakując popełnione błędy lub współczując sobie z powodu wyrządzonych krzywd. Zmierzałem do przodu, „utrzymując solidność pracy nóg i czystą formę”, jak mówi moja nastoletnia córka.
Pozwolę ci zdecydować, czy i jak chcesz zastosować tę mądrość do własnego życia, ale najważniejsza lekcja dla mnie brzmi: nasze dzieci wiedzą o wiele więcej, niż często im przypisujemy – dowiemy się o tym, jeśli otworzymy nasze uszy, by to usłyszeć.
Czytaj także:
Siła modlitw z dzieciństwa – one idą z nami przez życie
Czytaj także:
20 wyrażeń przydatnych w życiu codziennym każdego katolika