separateurCreated with Sketch.

Jan Garbarek: Jazz zbliża mnie do Boga

JAN GARBAREK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jeśli ktoś szczerze szuka drogi do Boga, to ją znajdzie. Dla mnie tą droga była i jest muzyka jazzowa – mówi Jan Garbarek.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jan Garbarek: Nie jestem typowym jazzmanem

Jan Garbarek urodził się w Norwegii i od lat jest jednym z najbardziej znanych współczesnych muzyków jazzowych na świecie. A na półwyspie skandynawskim uważa się Garbarka za prekursora i ojca muzyki jazzowej na tych terenach.

Na pytania dziennikarzy o polskie korzenie saksofonista odpowiada, że jego ojciec był Polakiem i chociaż niestety nie zna języka polskiego, to chętnie przyjeżdża do kraju nad Wisłą na koncerty. Artysta wie, że czeka tutaj na niego wypełniona po brzegi widownia. Słuchacze z wielkim entuzjazmem i zachwytem przyjmują każdy jego koncert.

 

Jazzowa kontemplacja

Już tradycją stały się spotkania muzyczne w monumentalnych katedrach, chociażby w katedrze oliwskiej w Gdańsku czy poznańskiej barokowej farze, gdzie artysta koncertował razem z zespołem „The Hilliard Ensemble”. Zespół śpiewał średniowieczne, monastyczne pieśni oraz utwory z różnych stron świata, tradycji i kultur. Mistrz saksofonu towarzyszył w niezwykłej interpretacji pieśniom, nadając swoistą, dźwiękową przestrzeń: wydobywając jazzowe improwizacje.

Połączenie muzyki średniowiecznej z muzyką jazzową w oryginalnych architektonicznie miejscach tworzy niepowtarzalny klimat dla słuchaczy oraz można by powiedzieć, jazzowej muzyki kontemplacyjnej.

Chociaż styl Garbarka jest ascetyczny, niemalże surowy, to jednak w samym brzmieniu saksofonu pobrzmiewa zawsze nuta liryzmu i ciepła. Razem z free jazzową frazą wyraża się artystyczna wrażliwość muzyka. “Jeśli ktoś szczerze szuka drogi do Boga, to ją znajdzie. Dla mnie tą droga była i jest muzyka jazzowa” – powiedział przed rozpoczęciem jednego z koncertów Jan Garbarek.

 

Inspiracje

Artysta zaczął grać na saksofonie w wieku czternastu lat, ponieważ wielką inspiracją dla nastolatka okazała się twórczość legendarnego muzyka jazzowego Johna Coltraine’a, zwłaszcza słynny temat „I Love supreme”. W swojej wieloletniej karierze muzycznej Garbarek grał koncerty m.in. z takimi muzykami jak Keith Jarret, John McLaughlin, Chick Corea, Nana Vasconcelos John Abrecrombie czy Ravi Shankar.

Saksofonista podkreśla, że inspiruje go to wszystko, co przynosi życie ze swymi blaskami i cieniami oraz muzyka z różnych stron świata: począwszy od rodzimej muzyki skandynawskiej, słowiańskiej, pakistańskiej, indyjskiej czy arabskiej.

 

Brzmienie powyżej ciszy

Muzyka mistrza saksofonu to esencja jazzu skandynawskiego melodyjnego i nastrojowego, pozbawionego egzaltacji, ale za to przepojonego wewnętrznym, duchowym doznaniem zachwytu i intensywnym uczuciem. Niecodziennym doświadczeniem dla saksofonisty była praca nad projektem muzycznym, a później płytą „Officjum Nouva” zrealizowanym nie w studio nagraniowym, ale w klasztorze św. Geralda w Alpach.

Garbarek wspomina, że było to dla niego ogromne, twórcze wyzwanie, połączenie brzmienia chorałów gregoriańskich z „jazzowym komentarzem”, improwizacją saksofonisty. “Zespół The Hilliard Ensamble planował zrealizować nagranie średniowiecznej kompozycji „Officium defunctorum” jako samodzielne, wokalne dzieło. Jednakże później zaproponowano mi, aby stworzyć rodzaj muzycznego misterium, gdzie utwory wokalne byłyby „komentarzami przez dźwięk saksofonu” – opowiadał artysta.

“W każdym nagraniu, czy to z zespołem jazzowym, czy w nagraniach z muzykami ludowymi lub z kwartetem Hilliard jestem twórcą autentycznym, czyli muzykiem emocjonalnie związanym z tym co gram, co tworzę. Nie jestem typowym jazzmanem, chociaż tak właśnie jestem postrzegany. Osobiście traktuję jazz bardzo szeroko – od muzyki improwizowanej po autorski komentarz do nagrań etnicznych lub sakralnych. Nie jestem typowym jazzmanem, taka jest moja droga” – mówi Jan Garbarek.


LOUIS ARMSTRONG
Czytaj także:
Louis Armstrong: bez wiary w Boga nie byłoby jazzu



Czytaj także:
„Bogurodzica” na jazzowo? Czemu nie! Wywiad z Adamem Bałdychem

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: