Stale pytałam Boga: „Dlaczego ja?”. Dlaczego wydawało mi się, że Bóg ignoruje moje modlitwy i że mnie opuszcza? Czy Bóg nie był jedyną istotą, do której zawsze mogłam się zwrócić i na której mogłam polegać?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nie mogłam zrozumieć, dlaczego muszę przechodzić przez niepłodność, gdy wszystkie wokół mnie kobiety zdawały się zachodzić w ciążę jak za skinięciem czarodziejskiej różdżki. Mimo że chciałam cieszyć się szczęściem rodziny i przyjaciół, gdy oczekiwali na dziecko, nie mogłam sobie dać rady z uczuciem frustracji, niechęci, a nawet gniewu wobec nich, bo to wydawało mi się takie niesprawiedliwe. Myślałam, że są bezrozumni, gdy bez uprzedzenia ogłaszali mi nowinę, a ja nie miałam gdzie się schować, by ukryć łzy, albo gdy kobiety narzekały mi na swoje ciążowe dolegliwości. Myślałam sobie tylko: „Jak one mogą? Czy nie wiedzą, jaki dobry los im sprzyja i błogosławieństwo? Czego ja bym nie dała za poranne mdłości czy spuchnięte kostki!”.
Dręczyłam swój umysł, starając się dociec, gdzie szukać winy i co mogłoby tłumaczyć moją niepłodność. Czułam się tak bardzo winna tego, że jestem nie w pełni kobietą dla mojego męża, i że nie jesteśmy w stanie stworzyć rodziny. I czułam się niewiarygodną egoistką, ponieważ nie chciałam adoptować dziecka. Chociaż tyle cudownych dzieci na świecie potrzebowało dobrych rodziców, wszystko, czego pragnęłam, to być w ciąży z moim mężem i urodzić dziecko, które wspólnie poczęliśmy.
Stale pytałam Boga: „Dlaczego ja?”. Dlaczego wydawało mi się, że Bóg ignoruje moje modlitwy i że mnie opuszcza? Czy Bóg nie był jedyną istotą, do której zawsze mogłam się zwrócić i na której mogłam polegać? Czy nie byłam zawsze dobrą katoliczką i nie żyłam wedle zasad moralności? Czy nie trzymałam się wiary, bez względu na to, ile razy w przeszłości była ona poddawana próbom? Dlaczego Bóg nie chciał nam dać dziecka? Wydawało mi się, że Bóg karze mnie za coś, co najwidoczniej zrobiłam. Pewnego ranka podczas drogi do pracy szczególnie wypełnionej emocjami, gdy wszystkie te pytania kłębiły mi się w głowie, nagle poczułam, jak ogarnia mnie zdumiewający spokój. Wreszcie zaświtała mi myśl, że wprawdzie wydaje mi się, że mam dużą kontrolę nad tym, co się ze mną dzieje, ale nie zależy to ode mnie. Wszystko spoczywa w rękach Boga. To, czy zostanę matką, czy nie, mieściło się w Jego planach.
Pomimo że bardzo ciężko było mi zaakceptować tę myśl, pozwoliła mi ona trochę się odprężyć. Pozwoliła mi też wybaczyć sobie uczucia zazdrości, wstydu, poczucia winy i obwiniania siebie. Zdałam sobie sprawę, że takie uczucia były jak najbardziej normalne i naturalne. Stałam się też bardziej empatyczna wobec innych kobiet doświadczających niepłodności. Jestem obecnie członkinią wspaniałej grupy wsparcia dla osób z problemami z płodnością. Ale nade wszystko, doświadczenie wszystkich tych uczuć pozwoliło mi w pełni radować się każdą chwilą ciąży, narodzin i życia mojej córki. Gdy patrzę na nią każdego dnia, wiem, dlaczego najlepiej jest dać Bogu czas. I nie mogę sobie wyobrazić, by miało być inaczej.
Pytania do rozważenia i dyskusji
Zazdrość i niechęć nie są uczuciami akceptowanymi społecznie w dużym stopniu, a jednak normalne jest, że doświadczamy ich, przeżywając niepłodność. Opisz wszelkie sytuacje, gdy czułaś (czułeś) zazdrość czy niechęć wobec szczęścia innej osoby.
Jaką rolę – jeśli tak jest – odgrywa poczucie winy czy wstyd w twoim przeżywaniu niepłodności?
Czy obwiniasz się za niepłodność? Czy istnieje jakaś uzasadniona przyczyna, by przypisywać sobie winę? Czy istnieje powód, by sądzić, że ty lub małżonek uczyniliście w przeszłości coś, co może obecnie skutkować niepłodnością?
Czy możesz szczerze porozmawiać o tym z małżonkiem, tak by rozmowa przyniosła uzdrowienie, a nie wyrządziła szkodę?
Kiedy ostatni raz byłaś (byłeś) u spowiedzi? Jaki jest teraz twój stosunek do tego sakramentu? Czy rozważasz przystąpienie do niego?
Jaki jest twój stosunek do sakramentu namaszczenia chorych? Jeśli wahasz się co do możliwości przyjęcia go, możesz zapytać o to swego duszpasterza.
Którą z powyższych refleksji chcesz podzielić się z małżonkiem?
Dla przyjaciół i rodziny
Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób podzielić się najwspanialszą wiadomością w swoim życiu – tym, że oczekują dziecka – z przyjacielem czy osobą z rodziny, która zmaga się z niepłodnością. Chociaż ta nowina może być – albo nie być – dla nich osobiście bolesna, powinni być jednymi z pierwszych ludzi, którym powiesz. Nie chciałbyś, gdyby usłyszeli o niej od kogoś innego, poczuć się zbitym z tropu i zastanawiać się, dlaczego sam im nie powiedziałeś.
Jeśli planujesz ogłosić wielką nowinę na spotkaniu w licznym gronie osób, może z wyprzedzeniem powiedz o tym bliskim doświadczającym niepłodności. Powiedzenie im o tym na osobności może być istotne, jeśli uważasz, że mogą się krępować swej reakcji na oczach innych. Wykaż największą możliwą wrażliwość i spróbuj nie mieć żadnych oczekiwań. Może nie będą w stanie zdobyć się na nadmiernie radosną reakcję, a może sprawią ci niespodziankę.
Modlitwa
Panie, do Ciebie się uciekam,
niech nigdy nie doznam zawodu;
wybaw mnie w Twojej sprawiedliwości!
Skłoń ku mnie ucho,
pośpiesz, aby mnie ocalić.
(Ps 31,1–2a)
Fragment książki “Niepłodność. Podpowiedzi dla katolickiego małżeństwa”, Jean Dimech-Juchniewicz, wyd. W drodze, 2020.
Czytaj także:
GPS dla mężczyzn? Małżeństwo, przywództwo, szacunek wobec żony
Czytaj także:
Małżeństwo: ponownie myślisz o swojej pierwszej miłości? Nie lekceważ tego!