„Wszedłem na drogę nawrócenia, zrozumienia wagi problemu ekologicznego. Przedtem nie rozumiałem niczego” – zdradził Franciszek w szczerym wyznaniu opisującym proces nawrócenia, który doprowadził go do napisania encykliki „Laudato si”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Na początku tego nie rozumiałem” – tym dość nieoczekiwanym zwierzeniem podzielił się ostatnio papież Franciszek podczas audiencji dla grupy francuskich aktywistów ekologicznych.
Czytaj także:
Obowiązki względem natury to element naszej wiary. Grzechy przeciwko stworzeniu
Franciszek i globalne problemy
Trwający już siedem lat pontyfikat Franciszka powszechnie kojarzy się z ogromną wrażliwością wobec najbardziej palących problemów globalnych. Jednym z nich jest troska o zatrzymanie grożącej Ziemi katastrofy klimatycznej. To właśnie Franciszek przejął kilka lat temu od Patriarchatu Ekumenicznego w Konstantynopolu tradycję Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Stworzenia, obchodzonego rokrocznie 1 września.
Papieskie nauczanie dotyczące ekologii, które w 2015 roku zostało przedstawione w encyklice „Laudato si”, w jasny sposób wskazuje, że niszczenie środowiska naturalnego i rabunkowa, niesprawiedliwa gospodarka stanowi ciężki grzech wobec Boga i naszych bliźnich.
„Po okresie irracjonalnej wiary w postęp i ludzkie możliwości część społeczeństwa wkracza w etap głębszej świadomości. Dostrzegamy rosnącą wrażliwość na środowisko i troskę o przyrodę oraz szczere i pełne bólu obawy o to, co się dzieje z naszą planetą” – napisał papież na samym początku tej encykliki (pkt. 19).
Amazonia była impulsem
Wrażliwość na środowisko i troska o przyrodę, jak się okazuje, rosła także w świadomości Franciszka. Proces ten rozpoczął się, gdy był on jeszcze biskupem w ojczystej Argentynie. Papież szczerze przyznał, że obserwacja nabrzmiałych problemów społeczno-gospodarczych jego rodzimego kontynentu latynoamerykańskiego, który nazywany jest często przez Argentyńczyków, Chilijczyków lub Boliwijczyków mianem „patria Grande” („wielka Ojczyzna”), spowodowała lepsze zrozumienie wagi problemów ekologicznych. Franciszek określa tą zmianę mianem „nawrócenia ekologicznego”.
3 września br. podczas spotkania w Watykanie z francuskimi działaczami ekologicznymi, którym towarzyszyła popularna w Polsce aktorka Juliette Binoche oraz abp Eric de Moulins Beaufort, przewodniczący Konferencji Biskupów Francji, papież cofnął się we wspomnieniach do 2007 roku. Jako przedstawiciel Kościoła w Argentynie na V Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów brał on udział w opracowywaniu jej dokumentu końcowego. Obecnie jest on znany jako tzw. Dokument z Aparecidy (od miasta w południowo-wschodniej Brazylii, znanego również z czczonego wizerunku Matki Bożej z Aparecidy).
Opracowanie noszące podtytuł „Jesteśmy uczniami i misjonarzami Jezusa Chrystusa, aby nasze narody miały w nim życie” wielu uważa za swoisty klucz do całego pontyfikatu Franciszka, a także, do zrozumienia Kościoła w krajach rozwijającego się Południa.
Byłem wtedy jednym z redaktorów tego dokumentu i pojawiły się w nim propozycje związane z sytuacją w Amazonii (przez wiele lat poddawanej rabunkowej gospodarce, niszczącej jej ekosystem – przyp.). Ależ ci Brazylijczycy są męczą z tą Amazonią – pomyślałem sobie. I co ma wspólnego Amazonia z ewangelizacją? To byłem ja w 2007 roku. Następnie był rok 2015 i „Laudato si”. Wszedłem na drogę nawrócenia, zrozumienia wagi problemu ekologicznego. Przedtem nie rozumiałem niczego – zwierzył się papież.
Czytaj także:
Z egoistycznych wyzyskiwaczy zmieniać się w obrońców Bożego stworzenia. Abp Gądecki o „Laudato si’”
Globalna presja
Kolejnym etapem, na którym Franciszek, już jako biskup Rzymu, coraz głębiej rozumiał wagę działań na rzecz ochrony klimatu i środowiska naturalnego była jego podróż do Strasbourga w 2014 roku. Papież wystąpił wtedy na forum Parlamentu Europejskiego i Rady Europy, a przy okazji rozmawiał z wieloma politykami ze Starego Kontynentu. Wśród nich z Ségolène Royal, ówczesną francuską minister ochrony środowiska, a niegdyś kandydatką w wyborach na urząd prezydenta tego kraju.
„Czy to prawda, że Ojciec Święty przygotowuje jakiś dokument o ekologii?” – miała zapytać Royal. Gdy Franciszek potwierdził, polityk od razu zaapelowała: „Proszę ogłosić to jeszcze przed Paryską Konferencją Klimatyczną”.
Odbywała się ona na przełomie listopada i grudnia 2015 roku. Uczestniczące w niej strony wypracowały nowe, światowe porozumienie ekologiczne. Jego najważniejszym punktem jest zatrzymanie wzrostu średniej temperatury na świecie na poziomie dużo poniżej 2°C, głównie poprzez redukcję emisji szkodliwych substancji. Ponadto kraje UE i wysokorozwinięte zobowiązały się w Paryżu do pomocy krajom biedniejszym w działaniach na rzecz ochrony klimatu i zmniejszania emisji.
Rzeczywiście, papież spełnił prośbę Ségolène Royal i po powrocie do Rzymu zintensyfikował kontakty z naukowcami oraz specjalistami nauk przyrodniczych. Franciszek przyznał, iż chciał, aby powstająca encyklika odwoływała się do konkretów i realnie istniejących problemów. Dopiero po ich zdefiniowaniu przez naukowców – przyrodników Watykan zaprosił do współpracy filozofów i teologów.
Encyklika „Laudato si” jest datowana na 24 maja 2015, a oficjalnie zaprezentowano ją w Watykanie w czerwcu tego samego roku. „To musi wyjść przed konferencją w Paryżu! Ale dlaczego? – pytali mnie wszyscy. Po to, aby wywrzeć presję! – odpowiadałem” – wspominał dalej Franciszek, przyznając równocześnie, iż czas od Dokumentu z Aparecidy do „Laudato si” stanowił wewnętrzną podróż, która pomogła papieżowi zrozumieć wagę ekologii.
Potrzeba korzeni
Ważnym impulsem dla „nawrócenia ekologicznego” Franciszka były jego spotkania z przedstawicielami rdzennych kultur Ameryki Łacińskiej. Dochodziło do nich podczas przygotowywania obrad Synodu Biskupów dla Amazonii, który finalnie odbył się jesienią 2019 roku.
Podczas papieskiej wizyty w Peru na początku 2018 roku w miejscowości Puerto Maldonado Franciszek uczestniczył w obiedzie z kilkunastoma przedstawicielami plemion zamieszkujących dżunglę amazońską.
Wszyscy byli w pióropuszach, ubrani tradycyjnie, mówili językiem mądrości i inteligencji. Bardzo wysoki poziom! I okazało się, że jeden z tych ludzi jest profesorem na uniwersytecie, inna kobieta – ministrem edukacji w jednym z krajów kontynentu, jeszcze inna młoda kobieta – studentką politologii. I zobaczyłem mądrość życia ludów tubylczych, mądrość dobrego życia, jak oni to określają. Dobre życie to nie jest słodkie życie, ale życie w harmonii ze stworzeniem. I my utraciliśmy taką mądrość – opowiadał Franciszek.
Czytaj także:
Ekologia i ruch ekologiczny w perspektywie Laudato si’
Nawrócenie ekologiczne
Papież nawiązał w tym miejscu do rozmów z przedstawicielami rdzennych społeczności żyjących w bogatych krajach Zachodu. Skarżą się oni często, że młode pokolenia porzucają tradycyjne obyczaje oraz kulturę i migrują do wielkich metropolii. Franciszek przyznał, że zapominanie o własnych korzeniach jest dramatem współczesnej kultury.
Według papieża dzisiejszy rozwinięty świat w dużej mierze zatracił dawną mądrość życia, zamieniając ją na rozwiniętą, wyspecjalizowaną inteligencję. Współczesne uniwersytety uczą wielu konceptów oraz idei, stanowiąc dziedzictwo oświecenia i liberalizmu, ale jednocześnie nie uczą już harmonii trzech języków opisywania świata: języka głowy (myślenia), języka serca (uczuć) oraz języka rąk (pracy i aktywności).
Nawrócenie ekologiczne sprawia, że widzimy ogólną harmonię i ogólny związek wszystkiego – wszystko jest ze sobą powiązane. W naszych społeczeństwach zatraciliśmy to poczucie korelacji. Tak, są stowarzyszenia, są grupy (…), które łączą się, aby coś zrobić… Ale mam na myśli tę fundamentalną relację, która tworzy ludzką harmonię. I tak wiele razy traciliśmy poczucie korzeni, przynależności. Kiedy lud traci poczucie korzeni, traci swoją tożsamość – podsumował Franciszek swoje spotkanie z francuskimi ekologami.
Na podstawie: ilfaroonline.it, france24.com, americamagazine.org
Czytaj także:
Kościół, ekologia i polski węgiel. Rozmowa z abp. Skworcem