Marysia Szlązak zakończyła leczenie onkologiczne i jest intensywnie rehabilitowana. Jej rodzice opublikowali kilkuminutowe nagranie, na którym dziewczynka recytuje z pamięci wiersz „O kocie, co chodził własną drogą” Mieczysławy Buczkówny. Wideo rozczula, ale i pokazuje, że rehabilitacja oraz wiara w cuda mają sens!
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Marysia Szlązak to dzielna 4-latka ze Świdnika, która od dwóch lat choruje na złośliwy nowotwór mózgu – medulloblastomę. Pisaliśmy o niej na łamach Aletei wielokrotnie. Dziewczynka poruszyła serca ludzi w całej Polsce i dzięki zbiórce internetowej (oraz jednemu anonimowemu darczyńcy) udało się ją przenieść na leczenie do Specjalistycznego Szpitala im. Dzieciątka Jezus w Rzymie. Marysia oraz jej rodzice – Agata i Piotr Szlązakowie – spotkali się nawet z papieżem Franciszkiem. W rzymskim szpitalu odwiedziła ich m.in. pierwsza dama RP Agata Kornhauser-Duda oraz o. Adam Szustak, który Wieczne Miasto mijał na swoim szlaku w trakcie pieszej pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Rehabilitacja Marysi Szlązak
Postępy dziewczynki są imponujące. Robią wrażenie tym bardziej, że przebyła wiele operacji, a jeszcze kilkanaście miesięcy temu zmagała się m.in. z poważnymi problemami neurologicznymi, dwukrotnie wprowadzana była w stan śpiączki farmakologicznej, poddawana była tzw. megachemioterapii.
Jednak rehabilitacja – zarówno ta prowadzona przez fizjoterapeutów, jak i tzw. Alinkoterapia, czyli zabawy ze starszą siostrą Alinką – przynoszą owoce!
Niech dowodem na to będzie całkiem długi wiersz, którego 4-latka zdołała nauczyć się na pamięć. Posłuchajcie, a dla lepszego odbioru włączcie napisy:
#KotekMarysi
Prawdopodobnie wybór wiersza nie był przypadkowy. Kotek był maskotką, która od początku towarzyszyła zbiórce na leczenie dziewczynki. W sieci pojawił się nawet hasztag #KotekMarysi, do którego po pewnym czasie dołączył kolejny – #cudMarysi.
Wydaje się, że Marysia pokonała chorobę – ostatnie badania wskazują, że po nowotworze nie ma śladu! Walka z medulloblastomą musiała być jednak radykalna, stąd też leczenie wywołało wielkie spustoszenia w jej małym organizmie. Dziewczynka dalej walczy – tym razem o powrót do normalności. Czeka ją jeszcze listopadowy rezonans kontrolny i seria badań w Rzymie. Odzyskała wzrok, choć prawe oko jest znacznie słabsze i czterolatka na nowo uczy się patrzeć. Wciąż nie chodzi samodzielnie i choć trzeba ją podtrzymywać, to niepewnie stara się stawiać kroki.
Dziewczynka zakończyła już leczenie onkologiczne, ale przed nią wciąż bardzo intensywna rehabilitacja. Rodzice dalej zbierają fundusze, podkreślając równocześnie, że niezwykle wdzięczni są za dotychczasową pomoc – tę finansową, jak i modlitewną. Zbiórkę wciąż można wesprzeć TUTAJ.
Czytaj także:
Franciszek spotkał się z chorą na raka Marysią. “Miłość rodziców osiąga nieosiągalne”
Czytaj także:
Pierwsza dama RP poprosiła papieża o modlitwę za chorą na raka Marysię
Czytaj także:
„Dzięki Tobie jestem bliżej Boga”. Marysia jest poważnie chora, ale wokół niej dzieją się cuda