Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ricardo Pimentel Cordero, który prowadzi schronisko dla zwierząt w Puerto Morelos, zabrał do domu 300 psów i kilka innych zwierząt, aby zapewnić im ochronę przed huraganem Delta. Dołożył wszelkich starań, by uratować ich jak najwięcej.
Mężczyzna udokumentował w mediach społecznościowych proces przygotowania przed nadejściem Delty.
Niektóre psy, które mieszkają w schronisku, zabrałem do domu. Nie mieliśmy tam wystarczającej liczby schronień, aby zapewnić zwierzętom bezpieczeństwo podczas huraganu. Dlatego wziąłem je do siebie - cytuje Ricarda Bored Panda.
Cordero: „Kury są bezpieczne”
W schronisku zabezpieczono rzeczy, które mogłyby zostać porwane przez wichurę, zadbano o napełnienie beczek wodą.
Bardziej radykalne jest to, że zamierzamy zapełnić dom psami więc będzie impreza - napisał przed przybyciem Delty.
Wieść o jego bezinteresownym czynie szybko rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych, a wielu ze znajomych Cordero pomogło mu w zdobyciu darowizn na pokrycie kosztów żywności, a potem na naprawienie szkód w domu po przetrzymywaniu tak wielu zwierząt.
„Gdybym mieszkał sam lub tylko z około 10 lub 20 psami, nie martwiłbym się zbytnio, ale tutaj są setki zwierząt i nie możemy sobie pozwolić na brak wystarczającej ilości pożywienia, więc proszę, wesprzyj nas, jeśli możesz” - taki wpis znalazł się w mediach społecznościowych.
Zdjęcia i nagrania z jego wnętrza wypełnionego zwierzętami Ricardo systematycznie zamieszczał na Facebooku. „Na dworze lekko pada, z tego co słyszałem, jutro z pełną mocą nadejdzie burza. Jeśli ktoś ma jakieś aktualizacje, to niech da znać” - pisał Ricardo.
„Deszcz już się zaczął” - czytamy w kolejnym opisie nagrania, na którym widać piszczenie i szczekanie nerwowych psów. „Zaczyna dmuchać, a ja uspokajam bestie. Na razie wszystko jest w porządku”- pisze mężczyzna w kolejnym poście. „Kury też są bezpieczne” - tłumaczy Cordero w innym wpisie na Facebooku.
W starciu z huraganem schronisko Tierra de Animales nie miało tyle szczęścia. Z obiektów zostały zerwane blaszane dachy, wszędzie walały się gałęzie i części drzew.
Bezinteresowny czyn, który poruszył internautów
Ludzie byli tak poruszeni jego historią oraz bezinteresownym działaniem, że dzięki zebranym datkom Ricardo mógł pokryć koszty żywności dla zwierząt i naprawić szkody powstałe w wyniku przejścia huraganu.
„Wow... Nie wierzyłam, że istnieje osoba o tak dobrym sercu jak ty. Jestem osobą o ograniczonych zasobach ekonomicznych, więc podarowałam tyle, co mogłam, ale moja miłość do zwierząt jest większa niż moje ubóstwo materialne. Będę nadal, co tydzień, przekazywała darowizny, póki pozwoli na to zasobność mojego portfela. Ogromne uściski dla ciebie i uratowanych przez ciebie zwierząt” - czytamy komentarzu jednej z internautek.
Sprzątanie po Delcie
Żadne ze zwierząt nie ucierpiało podczas burzy. Sprzątania wymagało jednak wnętrze domu. Po przejściu gwałtownej ulewy, mężczyzna napisał:
Huragan odszedł, ale zostawił nam dużo pracy i setki zwierząt do karmienia i utrzymania w lepszych warunkach. Wszelka pomoc jest mile widziana.
Mężczyzna zaapelował też do ludzi, by nie bali się zaopiekować zwierzętami bez domu, zwłaszcza w trudnych, ekstremalnych warunkach. „Jeśli mogę umieścić więcej niż 300 psów, koty, kury, jeża i kilka małych królików i wiele innych małych zwierząt w moim domu, bądź spokojny i weź bezpańskiego psa pod swój dach podczas huraganu” - napisał Pimentel Cordero, zachęcając do bezinteresownych czynów wobec zwierząt.
Źródła: borepanda.com; ladbible.com; tanksgoodnews.com.