separateurCreated with Sketch.

Czy pierwszą skocznią narciarską był… kościół?

PIERWSZA SKOCZNIA NARCIARSKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 13.01.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dlaczego jako miejsce pierwszego rekordu świata w odległości skoku na nartach wszystkie niemal sportowe kroniki podają małą świątynię w południowo-wschodniej Norwegii?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Dlaczego jako miejsce pierwszego rekordu świata w odległości skoku na nartach wszystkie niemal sportowe kroniki podają małą świątynię w południowo-wschodniej Norwegii?

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Od kiedy tylko Rosjanie zyskali dostęp do internetu, światowa sieć co sezon zalewana jest kaskaderskimi wyczynami skoczków, którzy wprost z dachów różnych wysokich budynków lądują w kilkumetrowych śnieżnych zaspach (często zresztą nie potrzebując nawet nart).

Czy jednak podobne widowisko z udziałem skandynawskiego odpowiednika Jana Wnęka stało się przed ponad 200 laty udziałem również kościoła w norweskim Eidsbergu? A może po prostu ów pierwszy skoczek, Olaf Rye, podobnie jak nasz świeżo upieczony zwycięzca TCS Kamil Stoch czy Dawid Kubacki, również wyrażał szczególne przywiązanie do wiary?

 

Skocznia na dachu kościoła?

Po kolei: Jakkolwiek niezwykle urokliwie położony, kościółek w Eidsbergu z uwagi na wyjątkowo stromy dach z pewnością nie nadaje się do tego, by z jego krokwi czynić belki startowe (o stosowności takich pomysłów już nawet nie wspominając). Warto jednak wśród walorów architektonicznych świątyni (wielokrotnie w swej historii niszczonej i przebudowywanej, a od XVII w. pozostającej pod administracją protestancką) wymienić zachowaną wciąż oryginalną trzynastowieczną chrzcielnicę.

Po drugie, nie dysponujemy również informacjami nt. potencjalnej religijności wspomnianego już Olafa Rye’a. W 1808 r., w momencie oddawania skoku, był on 17-letnim kadetem duńskiej armii (Norwegia pozostawała wówczas pod zarządem duńskim na mocy Unii Kalmarskiej). W późniejszych latach dosłużył się zresztą rangi generała-majora i w szarży tej zginął w 1849 r. w trakcie bitwy o Fredericie, toczonej między Duńczykami a księstwami Szlezwiku i Holsztynu.

 

Planica, Oberstdorf i… kościół!

Zachowały się jednak liczne relacje mówiące o Olafie Rye’u jako wielkim miłośniku i propagatorze narciarstwa. 22 listopada 1808 r. w obecności kolegów z korpusu oddał on pierwszy w historii oficjalnie udokumentowany skok narciarski, ustanawiając tym samym pierwszy oficjalny rekord świata. Rzecz jasna wyczynowi temu, jakkolwiek niewątpliwie wymagającemu odwagi, daleko było do odległości osiąganych dziś na mamutach przez wszelkiej maści Schlierenzauerów. Rye skoczył bowiem całe… 9,5 m.

Jaki jednak związek z eidsberskim kościołem ma całe to wydarzenie? Otóż… był on jedynym w okolicy rozpoznawalnym obiektem, pozwalającym na późniejszą lokalizację miejsca rekordowego skoku (który w rzeczywistości oddany został na pobliskim wzgórzu).

Tak oto w statystykach i tabelach Międzynarodowej Federacji Narciarskiej świątynia w Eidsbergu wymieniana jest dziś w jednym szeregu z takimi „sławami” jak giganty w Planicy czy Oberstdorfie.



Czytaj także:
Kamil Stoch odbiera telefon: „Ewuniu, oddzwonię za 3 minutki, bo jestem na konferencji”


MUNIEK STASZCZYK
Czytaj także:
Muniek Staszczyk pozdrawia z Częstochowy. „Ja jestem urodzony medalik”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.