separateurCreated with Sketch.

Ks. Dolindo spisał tysiące słów usłyszanych od Jezusa i Maryi. Niezwykła historia „immaginette”

Ojciec Dolindo
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Esprit - 15.03.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Immaginette”, czyli obrazeczki, to osobna historia. To jeden długi i piękny w swej prostocie rodzaj listu Jezusa do dusz. To prawdziwe duchowe klejnoty z Neapolu. Zdecydowana ich większość powstała na kolanach, przed tabernakulum…
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Ks. Dolindo Ruotolo i obrazeczki

Ksiądz Dolindo Ruotolo mawiał, że modlitwa ma niezrównaną siłę. Jego głęboka, osobista relacja z Bogiem, którego nazywał najlepszym przyjacielem, zaowocowała powstaniem 220 tysięcy immaginette. Na obrazeczkach mistyk zapisywał słowa Jezusa i Matki Bożej (które słyszał, przeżywając tak zwane lokucje wewnętrzne), by później rozdawać je wiernym.

Kapłan mawiał, że te słowa są skierowane do wszystkich i każdego z osobna, niezależnie od stanu, wieku i czasu, w którym będą przeczytane. Jak powstawały? Co chce przekazać w nich Pan Jezus? Poznaj ich historię we fragmencie nowej książki Joanny Bątkiewicz-Brożek „Jezus do duszy”.

Immaginette, czyli słowa Jezusa do duszy

Jest ich w samym archiwum dawnego Apostolato Stampa – już nieistniejącej apostolatury wydawniczej powołanej przez samego ks. Dolindo – ponad dwieście dwadzieścia tysięcy (w domach jeszcze żyjących córek i synów duchowych kapłana zapewne kilka czy kilkanaście kolejnych tysięcy).

Zamknięte w identyczne klasery, każda w odrębnej przezroczystej kieszonce. Na recto widzimy zwykle obrazek z wizerunkiem świętych lub samej Matki Bożej czy Jezusa. Na verso – słowa spisane drobniuteńkim pismem, naniesione czarnym atramentem przez ks. Dolindo.

Immaginette, czyli obrazeczki – bo tak je nazywał – to osobna historia. To jeden długi i piękny w swej prostocie rodzaj listu Jezusa do dusz. To prawdziwe duchowe klejnoty z Neapolu.

Zdecydowana ich większość powstaje na kolanach, przed tabernakulum. Ksiądz Dolindo kupuje całe paczki obrazków. Często nosi je w swoim brewiarzu, gotowy, by – jeśli przyjdzie łaska i natchnienie – usiąść i napisać kilka słów.

„To nie ty piszesz, a Ja piszę...”

Tysiące osób za życia ks. Dolindo odnajduje w tych proroczych, spisanych jego rękami słowach Jezusa czy Maryi nadzieję, siłę, a czasem bardzo konkretne wskazówki. A wszystko zaczyna się w styczniu 1914 r…

Sługa Boży głosi wtedy kazania w niewielkim neapolitańskim kościółku Santissimo Nome di Gesù. Tak wspominał początki:

Od tej pory po mszy i „każdym dłuższym kazaniu” w każdym kościele kapłan ten będzie rozdawał obrazki. „Jezus do duszy” – od tych słów zaczyna się tekst na każdym z nich. Wtedy jeszcze są anonimowe, choć ks. Dolindo miesza je i prosi Jezusa, by każdy trafił do właściwej osoby.

Prorocze słowa zamieszczone na obrazkach

Często kapłan czuje się wręcz zmuszony i wewnętrznie prowadzony, by wyciągnąć jeden z obrazków „z samego środka paczki oraz dać konkretnej osobie, która właśnie potrzebowała takich słów”. Jest wyraźnie narzędziem w rękach Jezusa. I jest to konsekwencja ciągłego zawierzania się Bogu, we wszystkim, bez wyjątku.

Nieraz sam jest zaskoczony treścią spisywanych przez siebie słów. „Panie, miej litość – mówi do siebie – muszę być naprawdę jakimś pomyleńcem”. Spod pióra ks. Dolindo nie wychodzą bowiem jedynie rady duchowe, ale także wskazówki do rozwiązania konkretnych sytuacji w życiu. Tak opisywał jedną z nich:

List miłosny od Jezusa i Maryi

Zdecydowana większość obrazków jest pięknym listem miłosnym Jezusa czy Maryi do dusz. Jezus znakomicie zna nasze duchowe bolączki, zmagania w materialnym świecie, cierpienia. „Kiedy kończy się jakaś walka, zaczyna się kolejna i wtedy dusza uświadamia sobie, że nie może patrzeć na ludzkie stworzenie jako na ostateczny cel swoich poczynań. Jedynym celem istnienia jest Moja miłość i miłość do wszystkich ze względu na Mnie”.

Jezus mówi też często o „nerwach”, ale i nie męczy się powtarzaniem: „Przyjdź do Mnie! Oddaj mi wszystkie sprawy!”. W swoim brzmieniu prorocze zapiski z obrazków współgrają z sensem aktu zawierzenia Jezu, Ty się tym zajmij!

Immaginette to przede wszystkim wielkie zaproszenie do duchowej jedności z Jezusem, do stopienia swojego serca z Sercem, które pękło na Krzyżu. To bijący dzwon Jezusa sakramentalnego. Wielokrotnie Jezus wyznaje tu: „Kocham cię!” […].

Niebiańskie zapiski, bo pisane ewidentnie pod „dyktando”, pod natchnieniem Ducha Świętego – o. Dolindo przeżywał lokucje wewnętrzne – są zdecydowanie jednym z największych skarbów, jakie zostawił na ziemi mistyk z Neapolu.

*Fragment książki „Jezus do duszy. Modlitwy i immaginette o. Dolindo” Joanny Bątkiewicz- Brożek, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit. Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl. 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.