separateurCreated with Sketch.

Stali pod oknem szpitala: „Dziadek, walcz, kocham cię!”

DZIADEK WALCZ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 27.03.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
12-osobowa rodzina ruszyła z Bytomia do Lublina (ok. 400 km), by dodać panu Ryszardowi otuchy. „W rozmowach przez telefon cały czas łamał nam się głos. Więc przyjechaliśmy”.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pan Ryszard, pacjent Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, dowiedział się niedawno, że choruje na nowotwór trzustki. „Od razu postanowiliśmy, że jedziemy” – tak spontaniczną wycieczkę na antenie „Polsat News” komentował Grzegorz Sojka, syn chorego.

Wnuki (2,5–12 lat) szybko przygotowały kolorowy baner:

Dziadek walcz, kocham cię!

a potem razem z rodzicami wskoczyły w trzy auta. „To był najprostszy sposób, żeby pokazać, jak ważną osobą jest dla nas” – tłumaczył Grzegorz Sojka.

„Pandemia jest wyjątkowo ciężka dla chorych w szpitalu. Nie mogą zobaczyć się z bliskimi, wziąć ich za rękę, bo jest zakaz odwiedzin. Myślę, że wielu boi się samotności. Mój tata bardzo przeżywał, że nie może się z nami zobaczyć. W rozmowach przez telefon cały czas łamał nam się głos” – w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” opowiadała córka pana Ryszarda, Elżbieta.

Pan Ryszard jest już po operacji. Rodzina ma nadzieję, że wróci do domu na święta.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.