separateurCreated with Sketch.

Ćwiczenie się w cnocie – jaki ma sens w XXI wieku?

WSPINACZKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mikołaj Foks - 23.09.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Być cnotliwym”, „zachowywać cnotę” – mało kto dziś tak powie, ale bardzo wielu ćwiczy się w cnotach, wcale o tym nie wiedząc. Bo cnoty nie wyszły z mody, ale ukryły się pod innymi nazwami!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Już greccy filozofowie rozpisywali się na temat cnót. Męstwo i bohaterstwo z pewnością były dla nich jednymi z najważniejszych. Inne, np. roztropność, kojarzące się nie tylko z postawą na polu walki, też były dla nich istotne.

Mądrość starożytnych Greków płynnie przeszła do rozważań chrześcijańskich filozofów doby średniowiecza. To oni schrystianizowali platońskie zestawienie czterech cnót: roztropność, sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo – nazywając je cnotami kardynalnymi.  

Cnota to, inaczej mówiąc, moc charakteru. Siła, która sprawia, że potrafimy być np. roztropni w sytuacji niesprzyjającej roztropności. Ćwicząc się w roztropności czy umiarkowaniu, budujemy wewnętrzną wolność i przejmujemy kontrolę nad tym, co się z nami dzieje.  

Im silniejsza cnota, tym bardziej to, co zrobimy, zależy od naszej wewnętrznej decyzji, a nie od zewnętrznych czynników, jak strach przed opinią innych. Dzięki cnotom możemy bardziej ufać samym sobie, np. że w danej sytuacji będziemy sprawiedliwi. Rośnie też zaufanie innych względem nas. 

Mniej więcej w dwudziestoleciu międzywojennym niepostrzeżenie doszło do poważnej zmiany w myśleniu o kształtowaniu wewnętrznej postawy. Zmianę tę opisał Stephen Covey, mówiąc, że ludzie bardziej zaczęli się skupiać na kształtowaniu zewnętrznych postaw i technik, np. komunikacji, niż własnego charakteru. 

Na naszym polskim podwórku potwierdzają to westchnienia za postawą pokolenia Kolumbów. Wielu spośród nich pomimo przeciwności potrafiło pozostać wiernymi nieprzemijającym wartościom, mimo że kalkulacja przemijającej chwili podpowiadała mniej szlachetne zachowanie. Czy taka postawa to rzeczywiście już tylko historia? 

"Być cnotliwym", "zachowywać cnotę" albo "cnotę ugruntować". Mało kto dziś tak powie, bo słowo cnota się zdewaluowało. Pogardliwie używa się go w kontekście dziewictwa i niepodejmowania innych aktywności (np. korzystania z używek), które dana grupa może uważać za oznakę dorosłości.  

A jednak bardzo wielu współczesnych ćwiczy się w cnotach, wcale o tym nie wiedząc. Bo cnoty nie wyszły z mody, ale ukryły się pod innymi nazwami! Budowanie dobrych nawyków czy kształtowanie wewnątrzsterowności – to nowe podejście do starej rzeczywistości ćwiczenia się w cnotach.

Internet najlepiej wie, że czasy się zmieniły i zmieniły się okoliczności naszych codziennych wyborów. Oto kilka popularnych pytań z sieci, pytań de facto o cnoty. 

    Czasy się zmieniają, a ludzie i tak szukają wewnętrznej i nieprzemijającej mocy, na której można by budować swoją postawę. Nieważne, czy nazwiemy ją cnotą. Ważne, żeby dała nam niezłomną siłę w sytuacji, w której przyziemna część nas samych będzie wołała o drogę na skróty. Siłę uzdalniającą do wyboru dróg "pomimo", "pod górę", "nieopłacalnie", które ostatecznie prowadzą do większego dobra.  

    Newsletter

    Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

    Tags:
    Wesprzyj Aleteię!

    Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

    • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
    • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
    • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
    • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
    • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
    • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

    Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

    Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!