Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kilkukrotnie przypominana już na naszych łamach wystawa "Klisze pamięci" autorstwa więźnia Auschwitz, rysownika i scenografa Mariana Kołodzieja, zawsze cieszyła się dużym zainteresowaniem czytelników. Nowo pozyskane przez franciszkanów prace nie stanowią jednak części obozowej retrospektywy. Wystawione po raz pierwszy dzieła powstały jeszcze w trakcie uwięzienia w obozie, u początków twórczości artysty.
W jednej z filii obozu "[Kołodziej] na zlecenie niemieckich okupantów kopiował plany i tworzył rysunki. W międzyczasie kontaktował się z ludnością cywilną (...). Jednej z rodzin zostawił pamiątkę – 12 prac przedstawiających ich codzienne życie. To rysunki raczej wesołe, satyryczne, karykatury" – tłumaczy pochodzenie nowo poznanych dzieł wieloletni kustosz wystawy, o. Piotr Cuber OFM Conv.
Prezentacji nowych prac artysty, zorganizowanej z okazji 100. rocznicy jego urodzin, towarzyszyła sesja naukowa "Klisze pamięci… Opus Magnum Mariana Kołodzieja". Zaproszeni prelegenci opowiadali m.in. o początkach tworzenia „Klisz pamięci”, o ich drodze do Harmęż i ponadczasowym przesłaniu. Nie zabrakło również osobistych wspomnień członków rodziny i przyjaciół plastyka. Wydarzeniu towarzyszyła także msza święta w intencji duszy artysty.
Marian Kołodziej, były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, wybitny scenograf teatralny i filmowy, autor ołtarzy papieskich, urodził się 6 grudnia 1921 r. w Raszkowie, a zmarł 13 października 2009 r. w Gdańsku. Pozostawił po sobie liczne projekty scenograficzne i karykatury.
Jego najważniejszym dziełem pozostaje wystawa „Klisze pamięci. Labirynty”, znajdująca się w podziemiach kościoła franciszkanów w Harmężach. Wystawa, będąca artystycznym wspomnieniem obozowej gehenny, przyciąga corocznie kilka tysięcy zwiedzających z całego świata.
Kołodziej trafił do Auschwitz 14 czerwca 1940 r. jako więzień pierwszego transportu do nowo powstałego obozu. Skazany został za próbę ucieczki z okupowanego kraju. W trakcie czteroletniego pobytu w obozie poznał m.in. św. Maksymiliana Kolbego. Przenoszony w 1945 r. do kolejnych obozów pracy na terenie Niemiec, doczekał wyzwolenia z rąk amerykańskich żołnierzy. Swoje traumatyczne doświadczenia zdecydował się uwiecznić dopiero u kresu życia, po doznanym wylewie.