Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
– Dziennikarstwo to nie tyle zawód, co misja, tak jak w wypadku lekarza, który studiuje i pracuje po to, aby leczyć zło na świecie – powiedział papież Franciszek spotykając się z dziennikarzami akredytowanymi przy Stolicy Apostolskiej.
Odznaczenia dla watykanistów
Okazją ku temu było przyznanie watykańskich odznaczeń dwojgu z nich: Valentinie Alazraki i Philipowi Pullelli. Franciszek przypomniał, że niełatwą misją dziennikarzy jest objaśnienie świata, uczynienie go mniej mrocznym, sprawienie, by ludzie mniej się go bali.
Papież zauważył, że jedno z podstawowych zagrożeń, jakie stoi przed dziennikarzem, polega na tym, że zostanie on przytłoczony przez wiadomości, nie mogąc zrozumieć ich sensu. Aby przed tym się bronić, trzeba zabiegać o to, by jak najlepiej słuchać, zgłębiać i opowiadać.
Wyjaśniając szczegółowo znaczenie każdego z tych słów, odwołał się do swego ostatniego orędzia na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Odniósł się też do specyfiki dziennikarstwa, którego przedmiotem jest życie Kościoła.
Podziękował przy tym watykanistom za to, że mówią również o uchybieniach Kościoła. Przestrzegł jednak przed postrzeganiem go w tym samych kategoriach, co instytucji politycznych.
Kościół nie jest organizacją polityczną ani firmą
– Proszę was, pamiętajcie, że Kościół nie jest organizacją polityczną, w której jest lewica i prawica, jak w parlamencie. Niekiedy, niestety, dochodzi do takiej redukcji w naszym postrzeganiu, skłania ku temu sama rzeczywistość. Ale to nie jest Kościół – mówił Ojciec Święty.
– Nie jest on też wielką międzynarodową firmą, na której czele stoją menedżerowie, analizujący przy stole, jak najlepiej sprzedać swój produkt. Kościół nie buduje siebie na podstawie własnego projektu, nie z siebie czerpie siłę, by iść naprzód, nie żyje strategiami marketingowymi – kontynuował Franciszek.
– Za każdym razem, gdy popada w tę światową pokusę – a popadał i popada wielokrotnie – Kościół, nie zdając sobie z tego sprawy, sądzi, że ma własne światło. I zapomina, że jest mysterium lunae – tajemnicą księżyca, o którym mówili ojcowie pierwszych wieków. To znaczy, że Kościół jest autentyczny tylko w świetle Innego, jak księżyc – objaśniał papież.
Franciszek kontynuował: – Kiedy o tym zapomina, jego działanie traci żywotność i nie służy niczemu. Kościół, składający się z ludzi, którzy są grzesznikami (jak wszyscy inni), narodził się i istnieje po to, by odbijać światło Innego, światło Jezusa, tak jak księżyc odbija światło słońca.
– Kościół istnieje po to, by nieść światu słowo Jezusa i umożliwić dzisiaj spotkanie z żywym Jezusem, stając się nośnikiem Jego miłosierdzia, ofiarowanego wszystkim – powiedział papież.
Papież dziękuje dziennikarzom
– Dzisiaj bardzo potrzebujemy dziennikarzy zafascynowanych rzeczywistością, zdolnych, by odnaleźć skarby często ukryte w warstwach naszych społeczeństw i opowiedzieć o nich, pozwalając na to, abyśmy byli poruszeni, uczyli się, poszerzali nasze umysły, dostrzegli aspekty, których wcześniej nie znaliśmy – oświadczył Franciszek.
Papież dodał: – Dziękuję wam także za to, że opowiadacie i o tym, co w Kościele nie idzie dobrze, że pomagacie nam nie ukrywać tego pod dywanem i za głos, jaki daliście ofiarom nadużyć. Dziękuję za to.
Krzysztof Bronk /vaticannews/Sylwia Wysocka/PAP/ks