separateurCreated with Sketch.

Mniszka klauzurowa: W adwencie kroczymy z Maryją przygotowującą nas na spotkanie z Synem [rozmowa]

KLASZTOR WE VRANOWIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katarzyna Szkarpetowska - publikacja 28.11.21, aktualizacja 12.12.2023
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jak wygląda dzień z życia mniszki klauzurowej? Na czym polega specyfika kobiecego życia w odosobnieniu? Czego najbardziej brakuje mniszce za klauzurą?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Katarzyna Szkarpetowska: Ile miała siostra lat, kiedy wstąpiła do zakonu sióstr redemptorystek?

S. Jana Kijovská: Do zakonu wstąpiłam od razu po szkole, miałam 23 lata. Z mniszkami Zakonu Najświętszego Odkupiciela, potocznie zwanych redemptorystkami, poznały mnie koleżanki ze studiów, które odwiedzały siostry. W zakonie prowadzę życie, za którym tęskniłam – w obecności Pana, z Nim i dla Niego.

Jaka jest historia klasztoru we Vranowie, w którym pełni siostra posługę?

Jesteśmy wspólnotą obrządku wschodniego. Powstanie klasztoru we Vranowie na Słowacji ma ścisły związek z redemptorystkami z Polski.

Otóż siostry Słowaczki, które w 2008 roku jako pierwsze zamieszkały w klasztorze we Vranowie, wcześniej spędziły kilka lat u sióstr redemptorystek w Bielsku-Białej, tam formowały się duchowo. W 2002 roku powołano fundację sióstr redemptorystek obrządku greckokatolickiego, która zainicjowała budowę klasztoru.

Po przyjeździe na Słowację wspomniane siostry na początku mieszkały na plebanii, w miejscowości Saczurów niedaleko Vranowa.

Bardzo dobrze mówi siostra po polsku.

Miałam okazję mieszkać w Polsce przez sześć lat, właśnie u sióstr redemptorystek w Bielsku-Białej, stąd moja znajomość języka polskiego.

KLASZTOR WE VRANOWIE

Mniszka klauzurowa

Jest siostra mniszką klauzurową, a klauzura kojarzy się z ascetycznym odosobnieniem, z poświęceniem, wyrzeczeniami.

Charyzmatem redemptorystek jest bycie żywą pamiątką Jezusa. Nie można nazwać tego surowym trybem życia ani szczególnym umartwianiem się, ponieważ mówimy o miłości.

Prawdą jest natomiast, że – jak wszystkie siostry klauzurowe – żyjemy w odosobnieniu od świata, od rodziny, przyjaciół. Klauzura wiąże się z ograniczeniem przestrzeni, z zaparciem się siebie, swojej woli. Również w relacjach z innymi siostrami, bo przecież każda z nas jest inna: różnimy się charakterami, inaczej patrzymy na świat, nie jesteśmy spokrewnione.

To może kosztować, owszem. Jednak łączy nas wspólna misja w Kościele i to, że wybrał nas sobie Jezus. My siebie nawzajem nie wybierałyśmy, to On nas zgromadził w tym miejscu, tak jak gromadził swoich uczniów. I na tym budujemy.

Czego najbardziej brakuje siostrze za klauzurą?

Może to dziwne, ale nie mam wielkich tęsknot. Mam tutaj wszystko, czego potrzebuję. Czasami chętnie odwiedziłabym rodziców i pocieszyła ich moją obecnością, zwłaszcza że są już starszymi ludźmi. Jednak na razie mam jeszcze rodzeństwo, które się o nich troszczy, więc jestem zadowolona i spokojna. Wiem też, że modlitwa dokona więcej niż moje zatroskanie.

Jak wygląda typowy dzień z życia siostry redemptorystki we Vranowie?

W naszej wspólnocie we Vranowie nad Toplą dzień rozpoczynamy jutrznią o godz. 6.30. Następnie odprawiana jest liturgia święta (Eucharystia). O godz. 8.30 jemy śniadanie, po którym każda z nas udaje się do swojej pracy. Od 12.30 do 13.00 odmawiamy tercję i sekstę, potem jest obiad i rekreacja do godz. 14.30.

Od tej pory do godz. 16.00, jest "małe milczenie", czyli czas przeznaczony na modlitwę osobistą, medytację oraz studium. Można też powrócić do pracy, która została niedokończona. To również czas na spotkania z gośćmi, jeśli ktoś ma życzenie nas odwiedzić. O godz. 18.00 odmawiamy modlitwę nony i nieszpory, następnie jemy kolację i po niej jest już rekreacja. Dzień kończymy kompletą o 20.30, po której następuje wielkie milczenie.

KLASZTOR WE VRANOWIE

Powołanie

Siostry klauzurowe to kobiety do zadań specjalnych. Coraz mniej osób wybiera taką formę życia.

Każdy człowiek ma jakieś powołanie do wypełnienia. I każde jest piękne, zacne, niepowtarzalne. To moje jest jednym z wielu. Oczywiście uświadamiam sobie jego specjalność i wyjątkowość. Moim zadaniem jest być drugim Chrystusem, naśladować Jego cnoty, ale i cierpienie. Każdego dnia ludzie proszą nas o modlitwę.

Z jakimi intencjami pukają do klasztornej furty? 

Proszą, byśmy modliły się za ich bliskich chorych, za zniewolonych nałogami, za małżeństwa w kryzysie, o dar potomstwa… Bóg wysłuchuje tych próśb. Proszący wracają do nas i mówią, że nasza cicha modlitwa za klauzurą czyni w ich życiu przepiękne cuda. Ostatnio otrzymałyśmy świadectwo od mężczyzny, któremu Pan uzdrowił trzustkę. Modliłyśmy się też za dziecko, u którego po modlitwie zniknęły objawy autyzmu.

Jan Paweł II w liście do sióstr redemptorystek w 1996 roku przypomniał, że założycielka Zakonu Najświętszego Odkupiciela, s. Maria Celeste Crostarosa, nieustannie odwoływała się do Eucharystii. Jakie znaczenie ma ona w życiu mniszki klauzurowej?

Matka Maria Celesta Crostarosa była kobietą Eucharystii. Podczas niej doświadczała mistycznych przeżyć. Łączyła się z Panem i trwała w Jego eucharystycznej obecności, czasami nawet kilka godzin. W zjednoczeniu z Jezusem dokonywała się jej wewnętrzna przemiana. Po Komunii Świętej rodziły się Boże dzieła, między innymi reguły ściśle powiązane z objawieniem zakonu, który miał powstać za jej przyczyną.

Podczas Eucharystii oczyszczała się i obmywała krwią Chrystusa serca grzeszników. Również dla każdej redemptorystki Eucharystia jest najważniejszym punktem dnia, czasem złączenia z ukochanym Panem. Ten moment to napełnienie się Bogiem, pocieszenie, czerpanie łask z mocnego Źródła nieśmiertelności. Uczymy się być dla Kościoła i dla świata żywą Eucharystią – tak jak nasz Pan.

Z miłością do Jezusa Eucharystycznego jest połączona adoracja Najświętszego Sakramentu.

Jezus nieustannie zapraszał matkę Crostarosę, by wpatrywała się wyłącznie w Niego. W każdym momencie życia: podczas rozmów z innymi, przy posiłkach, w chwilach samotności. By trwała w Jego obecności i nie pragnęła niczego innego. Kiedy wpatrujemy się w Jezusa, nasza dusza oczyszcza się z grzechów, stajemy się piękni Bogiem.

Adwent za klauzurą

Jak redemptorystki obrządku wschodniego przeżywają adwent? Czy ten okres jest za klauzurą jakoś szczególnie podkreślony?

Adwent rozpoczynamy w tradycji bizantyjskiej nieco wcześniej niż w Kościele rzymskokatolickim, który jest obrządku łacińskiego. U nas pierwszy dzień adwentu przypada zawsze w święto apostoła Filipa, stąd też nazwa Filipówka. Od tego momentu do świąt Bożego Narodzenia jest 40 dni, czyli dokładnie tyle, ile trwa również Wielki Post.

W Kościele katolickim adwent jest okresem radosnego oczekiwaniem na narodziny Jezusa. W obrządku wschodnim to czas kroczenia razem z Matką Bożą przygotowującą nas na spotkanie ze swoim Synem, którego za niedługo zrodzi, przeżywany także w duchu pokuty i postu.

Troska o pogłębienie relacji z Maryją znajduje swoje odzwierciedlenie również w liturgii, obchodzimy święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny oraz uroczystość jej Niepokalanego Poczęcia. My, redemptorystki, sięgamy w tym czasie po medytacje matki Celesty, które zostały napisane w podobnym duchu.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.