separateurCreated with Sketch.

Zasady tak, ale wyjątków coraz więcej. Według CBOS wśród Polaków rośnie relatywizm moralny

SPOŁECZEŃSTWO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
CBOS - 06.01.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Od ponad 10 lat następuje systematyczne odchodzenie od tzw. absolutyzmu moralnego w kierunku relatywizmu – stwierdza Centrum Badania Opinii Społecznej. Nierzadko dotyczy to także osób określających się jako wierzące, a nawet głęboko wierzące, oraz regularnie praktykujące religijnie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować, wyraża obecnie niespełna 1/5 badanych (19%). Takie są rezultaty najnowszego raportu CBOS. Ponad dwukrotnie wyższy odsetek respondentów (41%) jednoznaczne zasady moralne uważa za pożądane. Dopuszcza jednak, by w pewnych sytuacjach uznawać je za nieobowiązujące.

Co piąty dorosły Polak (20%) stoi na stanowisku, że dobrze jest mieć stałe zasady, jednak odstąpienie od nich w konkretnych sytuacjach życiowych nie jest niczym złym. Z kolei niemal co szósty ankietowany (15%) opowiada się za postępowaniem całkowicie uzależnionym od sytuacji. Grupa ta twierdzi, że bezzasadne jest odgórne ustalanie reguł moralnych. Według tej części respondentów to okoliczności wymuszają określone postępowanie, które w danej chwili jest etycznie właściwe. Oznacza to, że w innej sytuacji to samo zachowanie może zostać uznane za niemoralne.

Od roku 2009 odsetek osób przekonanych o konieczności kierowania się stałymi i niezmiennymi zasadami moralnymi zmniejszył się z 31% do 19%. Natomiast przybyło badanych (z 9% do 15%), którzy opowiadają się za tzw. moralnością sytuacyjną.

CBOS zauważa, że tendencja powyższa koresponduje z zaobserwowanym po 2005 roku znaczącym wzrostem odsetka osób, według których rozstrzyganie o dobru i złu powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka. Tym samym umniejszają one rolę istniejących kodeksów społecznych czy religijnych. Aktualnie opinię taką wyraża dwie trzecie spośród ogółu badanych (65%). Oznacza to nieznaczny spadek w stosunku do 2016 r. (o 4 punkty procentowe).

Potrzebę kierowania się w życiu wyraźnymi i bezwzględnymi zasadami moralnymi wyrażają przede wszystkim osoby najczęściej praktykujące religijnie, mające co najmniej 65 lat oraz deklarujące prawicowe poglądy polityczne. Z kolei za uzależnianiem swojego postępowania od konkretnych okoliczności opowiadają się zazwyczaj respondenci niepraktykujący religijnie, o lewicowych poglądach politycznych, mieszkający w największych miastach. Uwzględniając status społeczno-zawodowy – najczęściej są to uczniowie i studenci.

Od ostatniego pomiaru wyraźnie przybyło respondentów opowiadających się za koniecznością społecznej kodyfikacji zasad (16%, wzrost o 5 punktów). Ubyło natomiast tych, dla których źródłem norm moralnych są prawa Boże (13%, spadek o 2 punkty procentowe). Od 2005 r. odsetek osób postulujących konieczność religijnego uzasadniania tego co dobre i co złe zmniejszył się ponad dwukrotnie (z 27% do 13%).

CBOS: Skąd Polacy czerpią swoje zasady moralne?

Opinie Polaków na temat źródeł zasad etycznych różnicuje przede wszystkim religijność mierzona częstością uczestnictwa w praktykach religijnych. Osoby praktykujące religijnie kilka razy w tygodniu najczęściej twierdzą, że to prawa Boże powinny decydować o tym, czym jest dobro i zło (uważa tak 48% z nich). W pozostałych grupach dominuje przekonanie, że rozstrzyganie o dobru i złu powinno być wewnętrzną sprawą każdego człowieka. Przy czym im rzadsze uczestnictwo w praktykach religijnych, tym częstsze przeświadczenie, że główne źródło zasad postępowania powinny stanowić normy społeczne.

Utrzymujące się w społeczeństwie opinie na temat związku pomiędzy moralnością a religią wyraźnie pokazują, że zdaniem Polaków zasady moralne nie muszą wynikać z religii. W badaniu z br., podobnie jak pięć lat wcześniej, jedynie co ósmy dorosły Polak stwierdził, iż tylko religia może stanowić podstawę właściwej moralności (12%). Większość respondentów (78%) uznała natomiast, że religia nie musi uzasadniać słusznych nakazów moralnych. Jednocześnie, w życiu sporej części tych osób (32% ogółu, wzrost o 2 punkty procentowe) faktycznie je uzasadnia.

Z kolei blisko połowa badanych (46%) nie czuje potrzeby uzasadniania moralności przez religię. W swoim postępowaniu osoby te kierują się przede wszystkim własnym sumieniem. Grupa ta pozostaje dominująca od ośmiu lat, aczkolwiek od ostatniego pomiaru nieznacznie się zmniejszyła (o 2 punkty procentowe).

Według CBOS 91% Polaków określa się mianem katolików. Jednakże katolickie zasady moralne za najlepszą i wystarczającą podstawę moralności uznaje obecnie jedynie co szósty badany (16%). Wśród samych katolików odsetek ten jest tylko minimalnie wyższy (17%).

Stosunkowo największą grupę (47%) stanowią badani, według których katolickie zasady moralne są w większości słuszne. Jednocześnie osoby te uważają je za niewystarczające i nie ze wszystkimi się zgadzają (wśród katolików opinię taką również wyraża 47% respondentów).

Nieco ponad 1/5 ogółu ankietowanych (22%, a wśród katolików 24%) twierdzi natomiast, że wszystkie zasady katolickie są słuszne, jednak wobec skomplikowania życia trzeba je uzupełniać także innymi normami. Z kolei 15% ogółu badanych moralność katolicką uznaje za sobie obcą. Jednocześnie większość z nich (11% ogółu) mimo wszystko docenia niektóre zasady wynikające z katolicyzmu. Wśród katolików odsetki te wynoszą odpowiednio 12% i 9%.

Jak zmienia się moralność Polaków?

Z perspektywy czasu można zaobserwować systematyczny spadek odsetka osób, które moralność ograniczają wyłącznie do zasad katolicyzmu. Jednocześnie zauważalny jest wzrost liczby tych badanych, którzy do moralności katolickiej podchodzą wybiórczo lub traktują ją jako sobie obcą. W latach 2006–2021 odsetek dorosłych Polaków przekonanych o uniwersalności zasad moralnych katolicyzmu zmniejszył się dwukrotnie (z 31% do 16%).

CBOS zwraca uwagę, że wraz ze spadkiem znaczenia religii i religijności obserwuje się w Polsce coraz częstsze przejawy „sekularyzacji moralności”. Oznacza to, że religia w coraz mniejszym stopniu stanowi uzasadnienie zasad moralnych. Znajduje to potwierdzenie w opiniach na temat źródeł norm (coraz rzadziej wskazywane są w tym kontekście prawa Boże), jak i w stosunku do moralności katolickiej. Jak już zostało wspomniane, coraz częściej akceptowana jest ona w sposób wybiórczy lub traktowana jako obca.

Konsekwencją tego stanu rzeczy jest dość powszechna akceptacja zjawisk i zachowań, które z punktu widzenia moralności katolickiej są nieaprobowane. Chodzi tu o takie zjawiska jak seks przedmałżeński, antykoncepcja, konkubinaty czy rozwody. Przejawem tej tendencji jest także pozostawianie własnemu sumieniu rozstrzygania o tym, co jest dobre, a co złe.

CBOS zwraca uwagę, że Kościół katolicki niezmiennie podkreśla związek wiary i moralności. Uznaje on tym samym postępowanie zgodne z zasadami moralnymi katolicyzmu za ważne dla zbawienia. Jednakże wiara i praktyki religijne Polaków, mimo że nadal 91% z nich uważa się za katolików, systematycznie tracą na znaczeniu.

Ośrodek przypomina też, że w ciągu niespełna trzydziestu lat odsetek dorosłych Polaków regularnie (przynajmniej raz w tygodniu) praktykujących zmniejszył się z blisko 70% w r. 1992 do niespełna 43% w roku 2021.

Badanie przeprowadzono w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.