separateurCreated with Sketch.

Ks. Francesco Cristofaro, niepełnosprawny proboszcz: „Chcę być księdzem do końca”

parroco disabile
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Czasem jeszcze nogi wciąż mi się chwieją, ale serce jest mocne, a wola silna” – mówi jeden z najpopularniejszych księży we Włoszech.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Życie ks. Francesco Cristofaro to „historia dziecka, które nie potrafiło chodzić ani bawić się jak inni. Mały chłopiec, który schronił się w modlitwie, prosząc o cud. To historia cudu, który miał miejsce. A to dziecko, teraz dorosłe, zostało księdzem”.

Od Catanzaro do telewizji

Ks. Francesco Cristofaro urodził się w Catanzaro we Włoszech 10 listopada 1979 roku. Jest proboszczem parafii Santa Maria Assunta w Simeri Crichi. Studiował w Rzymie.

Jest znany z włoskich mediów: współpracuje z katolicką rozgłośnią Radio Mater i z telewizją Tv2000. Wcześniej można go było zobaczyć w Padre Pio TV. Pisze także dla tygodnika Miracoli.

Ksiądz influencer

Proboszcz parafii Catanzaro jest bardzo aktywny na portalach społecznościowych. Na Facebooku ma prawie 200 tys. obserwujących; na swoim kanale na YouTubie każdy film ma tysiące wyświetleń. Jest również popularny na Twitterze i Instagramie. W tej chwili we Włoszech jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych księży. Ma również własną oficjalną stronę internetową, na której opowiada swoją historię. 

Podróże nadziei

"Urodziłem się ze spastycznym niedowładem nóg" – wyjaśnia ks. Francesco Cristofaro. I dodaje: "Nie ma słowa, które określiłoby, jak wiele dobra kryły w sobie najcenniejsze dla mnie serca – serca moich rodziców, gospodyni domowej – mojej matki i stolarza – mojego ojca, wykonującego często niepewną pracę w tamtych czasach. Od razu wiedzieli, że moja choroba to będzie męka. Ale nie poddali się, odbywając ze mną wiele «podróży nadziei», z południa na północ, od lekarza do lekarza. Niestety, spotkaliśmy też fałszywych sprzedawców nadziei".

"Walczyłem o akceptację"

Choroba ks. Francesco była także głębokim cierpieniem wewnętrznym. "Przez wiele lat walczyłem o zaakceptowanie siebie i o akceptację wśród innych. Musiałem unikać ciosów od niby pobożnych ludzi, a zwłaszcza od dzieci w moim wieku, które z łatwością potrafiły powiedzieć: «Nie możesz przyjść i bawić się z nami, bo wtedy się przewrócisz i zrobisz sobie krzywdę»".

Prośby do Matki Bożej

Młody niepełnosprawny ksiądz wyznaje: „(...) Bardzo modliłem się do Matki Bożej, prosząc o uzdrowienie. Tak się nie stało i wtedy powiedziałem jej: «Dlaczego mnie nie wysłuchasz? Czy jestem złym dzieckiem?». Chęć uzdrowienia była tak silna, że ​​w nocy marzyłem o spacerowaniu jak wszystkie inne dzieci, zabawie, jeździe na rowerze. Matka Boża z czułością matki wzięła mnie za rękę i dała poznać Jezusa. Obdarzył mnie cudem. Nie było to fizyczne uzdrowienie, lecz uzdrowienie serca i myśli. A byłem przekonany, że nikomu się nie przydam”.

Nogi się chwieją, ale serce jest silne!

Zamiast fizycznego uzdrowienia był Boży plan, który otwierał się przed ks. Francesco Cristofaro. „Teraz zrozumiałem, że ja też jestem narzędziem. Powoli dorastam, wchodzę do parafii, jestem duszpasterzem i katechetą. Moje serce było czyste. Chciałem być cały z Jezusem, a on pobłogosławił to pragnienie. Dziś jestem księdzem. Moje nogi wciąż czasem się chwieją, ale serce jest mocne, a wola silna. Chcę być księdzem każdego dnia. Do końca" – wyznaje.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.