separateurCreated with Sketch.

Wojtek Makowski: “Niepełnosprawność zmusza do kreatywności”

WOJCIECH MAKOWSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Beata Dązbłaż - 18.02.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wojtkowi Makowskiemu zazwyczaj „się chce” – śpiewać, pływać, doświadczać. A to skoczyć na spadochronie, a to na bungee. Kariery wyczynowego pływaka nie planował. Tak wyszło. Nigdy się nie buntował, że nie widzi.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wyszło całkiem nieźle, bo od swojego pierwszego brązu w zawodach międzynarodowych w 2014 r. na mistrzostwach Europy na 100 m stylem dowolnym ma już kilkanaście medali mistrzostw Europy i świata. No i ten najważniejszy – srebrny medal igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 r. w rywalizacji na 100 m stylem grzbietowym.

Pływał od dziecka, ale na poważnie zaczął dopiero na studiach w Warszawie. I tak zostało, niedługo kończy trzydziestkę.

"Chce mi się"

Wojtek zasłynął wykonaniem utworu Bo mi się chce z Sound'n'Grace i innymi sportowcami.

Chodziło o to, by stawić czoła tym tak często padającym z naszych ust słowom – „nie chce mi się”.

– Bardzo cenię sobie to doświadczenie, choć trudno było zebrać wszystkich w jednym czasie. Trzy razy przekładaliśmy nagrywanie teledysku. W projekcie udział wzięli ludzie o wielkich sercach, z wielkim zaangażowaniem, każdy wniósł coś cennego – mówi Wojtek, pomysłodawca i producent. Chodziło także o ideę integracji sportowców pełnosprawnych i niepełnosprawnych.

Choć jego ulubioną muzyką od zawsze jest rap – też tak chciał, więc zrobił. Nagrał płytę jako W.A.M – Wojciech Artur Makowski Czego oczy nie widzą. Rapując, porusza problematykę niewidzenia i odwołuje się do swoich sportowych doświadczeń.

Widzieć, czy nie widzieć, oto jest pytanie / z Hamleta ten dylemat zrobiłby plamę na ścianie / kto z nas ma gorzej, nie byłbym taki pewien… – śpiewa w jednym z utworów.

Wojtek nie widzi od urodzenia, urodził się ze szczątkowym widzeniem, ale miał to szczęście, że rodzice nie trzymali go pod kloszem. Tata i brat pływali, więc i jego rodzice zapisali na basen w rodzinnych Kielcach.

Tylko nie nuda

– Nie lubię nudy, lubię jak coś się dzieje. Po igrzyskach paraolimpijskich w ubiegłym roku w Tokio, które były dla mnie trudnym doświadczeniem, zrobiliśmy sobie z żoną wyprawę samochodową do Hiszpanii, zwiedzając 9 państw, 20 miast i pokonując prawie 7 tys. km w 3 tygodnie. Mamy już następne plany. Żona jest nie tylko świetną żoną, ale też świetnym kierowcą.

Z żoną znają się z liceum, ale dopiero dwa lata potem spotkali się w klubie. I tak to się zaczęło.

Wojtek przygotowuje się do czerwcowych mistrzostw świata na Maderze, w dalszej perspektywie są igrzyska w Paryżu w 2024 r. Na razie kończy też studia z zarządzania, pisze pracę magisterską. Po studiach chciałby pomagać innym sportowcom w kryzysach.

– Zrobiłem już kurs na trenera mentalnego i jestem w trakcie szkoły doradczo-terapeutycznej. Nie mówi się o ciemnych stronach sportu, a one są, i mało jest instytucji, które wspierałyby sportowców po zakończeniu kariery wyczynowej.

Sam także doświadcza słabszych momentów.

– Ale to nie jest powód, żeby nie działać dalej. Może na mniejszych obrotach, wolniej, dopasowując się do nastroju, ale jednak działać. Nie ma się co wtedy siłować, tylko działać w swoim tempie. Jednak na pewno częściej mi się chce, niż nie chce.

„Nie” dla depresji

Chętnie wspiera projekty społeczne o ważnej tematyce. Jest ambasadorem akcji zorganizowanej przez Polską Agencję Antydopingową „Biegam z czystą przyjemnością”.  Celem charytatywnego biegu, który odbędzie się 9 kwietnia 2022 r., będzie walka z depresją wśród sportowców.

„Kiedy dowiedziałem się o celu charytatywnym akcji, miałem ciarki. Będąc sportowcem doskonale wiem, ile emocji kosztuje mnie każdy trening i każdy start na zawodach. W naszej pracy jesteśmy w ciągłym bólu i ciągłej rutynie. Jesteśmy wiecznie zmęczeni. Ja sam dopiero co wyczołguję się z długotrwałych problemów z bezsennością” – pisał w mediach społecznościowych.

Jak mówi, nie buntował się przeciwko temu, że nie widzi.

– Nie ma sensu buntować się przeciwko czemuś, na co nie ma się wpływu. Staram się raczej działać z tymi zasobami, które mam. Niepełnosprawność zmusza do kreatywności. Albo sobie to będziemy jakoś potrafili poukładać, albo będziemy po prostu nieszczęśliwi.

W 2016 r. Wojciech Makowski został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!