separateurCreated with Sketch.

Wiktoria synka urodziła w schronie w Kijowie: “Jesteś wyjątkowy, jesteś Ukraińcem”

Ukraińcy w schronie w metrze
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 04.03.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jej syn przyszedł na świat w kijowskim schronie podczas bombardowania miasta. Co dzielna mama powiedziała po porodzie? „Masz szczęście, jesteś wyjątkowy, urodziłeś się w Ukrainie”.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

"Jesteś wyjątkowy, jesteś Ukraińcem"

Kiedy nad Kijowem latały rosyjskie rakiety, w schronie, drugiego dnia wojny, na świat przychodził właśnie maleńki Fedor. To symboliczne zwycięstwo życia nad śmiercią poruszyło wielu ludzi. A Wiktoria, 32-letnia dzielna mama, gdy tylko pierwszy raz wzięła go w ramiona, powiedziała: „Masz szczęście, jesteś wyjątkowy, urodziłeś się w Ukrainie, jesteś nowym Ukraińcem”.

Wiktoria czuła, że poród jest już blisko. Wysprzątała cały dom. Razem z mężem czekali na synka. Razem z wojną rozpoczęły się też bóle porodowe... Pojechali, przez puste miasto, do szpitala, z nadzieją, że wszystko będzie tak, jak zaplanowali. "Usłyszeliśmy dźwięk syren. To było przerażające, jak film, ale starałam się zachować pozytywne nastawienie. Kiedy przyjechaliśmy, wszystkie światła były wyłączone, ponieważ personel szpitala bał się, że budynek zostanie zbombardowany" – mówi.

"Poczułam miłość i czyste szczęście"

Wiktoria zamiast w szpitalnej sali, znalazła się w schronie. Przyznaje, że bała się rodzić w takich warunkach i do końca wydawało jej się to nieprawdopodobne. "Kiedy weszliśmy do schronu, byliśmy w szoku. Został zbudowany w czasach sowieckich i nie był konserwowany, kruszył się i był bardzo mokry i zimny" – opowiada.

Rodziła, oddzielona tylko zasłoną prysznicową od pozostałych 50 osób. Bez medycznego sprzętu. Był tylko fotel ginekologiczny. Zaufała lekarzowi i myślała tylko o jednym: by jak najszybciej synek znalazł się w jej ramionach.

"Byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zobaczyłam mojego syna, Fedora. Ze swoimi czarnymi włosami wyglądał jak mała kopia mojego męża, który przeciął pępowinę. Kiedy trzymałam Fedora, był bardzo ciepły. Po prostu poczułam miłość i czyste szczęście i wszystkie te mistyczne uczucia" – wspomina. To wtedy, w schronie, powiedziała mu, że jest wyjątkowy, bo urodził się w Ukrainie.

"Modlę się o pokój"

Wiktoria ma nadzieję, że jej syn będzie znał wojnę tylko z opowieści. Że nigdy jej nie doświadczy. "Każdego ranka teraz budzę się trochę wcześniej tylko po to, żeby patrzeć jak śpi, wygląda jak mały aniołek. Wyglądam też przez okno, żeby zobaczyć, czy budynki zostały na swoich miejscach, czy też zostały zrujnowane" – mówi.

I dodaje, że mimo wojny, chłopiec wniósł w ich życie miłość, szczęście i radość. "Modlę się o pokój – jest nowym Ukraińcem, powinien dorastać w nowej Ukrainie".

Źródło: www.theguardian.com

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!