Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
"Odzew rodaków przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania" – komentuje w rozmowie z Aleteią koordynatorka akcji, Karolina Zaremba. Oprócz ok. 70 tys. różańców i medalików oraz kilkuset tysięcy obrazków, dzięki hojności Polaków udało się przekazać naszym sąsiadom również transport żywności, środków opatrunkowych, chemii oraz zabawek dla dzieci. Zbiórkę prócz osób prywatnych, firm, wspólnot, szkół czy zgromadzeń zakonnych wsparł także m.in. leżajski Caritas. Szczegółowo o narodzinach pomysłu jej organizacji można zaś przeczytać tutaj. Akcja przyjmowania darów została oficjalnie zakończona 11 marca.
Co ciekawe, do wielu przesyłek od wiernych dołączone były słowa wsparcia dla walczących o wolność mieszkańców Ukrainy. "Kochani bracia i siostry! Przyjaciele! Jestem z Wami całym sercem! Niech dobry Bóg ma Was, Wasze rodziny, dzieci i bliskich w swojej nieustannej opiece! Dobro zwycięży! Wygracie! Niech św. Michał [patron Ukrainy i Kijowa - przyp. red.] broni Was i chroni!" – czytamy w jednym z takich listów. Więcej podobnych świadectw wysłuchać można w poniższym materiale wideo. Wyrazy solidarności i pomoc materialna napływały nie tylko z Polski, ale także z wielu krajów Europy, a nawet z tak odległych miejsc jak Filipiny.
Nadesłane przez czytelników dewocjonalia zostały przed wysyłką pobłogosławione przez redaktora naczelnego michalickiego dwumiesięcznika "Któż jak Bóg", ks. Piotra Prusakiewicza CSMA. Zwieńczeniem zbiórki była zaś wspólna modlitwa pod jego przewodnictwem w obecności relikwii św. s. Faustyny Kowalskiej, sekretarki Bożego miłosierdzia. "Ufamy, że Pan Bóg wysłucha naszych błagań, bo dla niego nie ma nic niemożliwego" – podkreślił duchowny w skierowanym do darczyńców podziękowaniu.
Mały cud niewidzialności
O szczęśliwym dotarciu transportu poinformowała redakcję "Któż jak Bóg" koordynatorka ze strony ukraińskiej, wolontariuszka Marcelina spod Tarnopola. „To cud. Prowadzili nas aniołowie, byliśmy niewidzialni dla zła. Bóg jest siłą i mocą. To coś niesamowitego. Tyle darów. Nie mam słów. Dojechaliśmy z Bożą pomocą” – napisała.
Duża część zebranych różańców i medalików została już przekazana wyruszającym na front ukraińskim wojskowym. "Żołnierze chętnie brali te dewocjonalia. (...) Dziękujemy za wszystko! Najpierw za modlitwę i dary. Że nie opuszczacie nas i nie zostawiliście, żebyśmy sami walczyli… Dajecie nam jedzenie, ubranie, leki i najważniejsze – duchowe wsparcie i broń duchową! Bóg zapłać!” – dodała kobieta. Jeden z punktów, w którym rozdawane były różańce i medaliki z wizerunkiem św. Michała Archanioła, został kilka godzin po akcji zbombardowany. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach.
Do redakcji dwumiesięcznika spływać zaczęły już pierwsze zdjęcia od żołnierzy modlących się z pomocą podarowanych przez Polaków dewocjonaliów. Część transportu, w tym artykuły opatrunkowe i inna pomoc humanitarna, trafiła również do jednego z ukraińskich szpitali. "Aniołów zapraszam do pracy, oni wiedzą komu i w jaki sposób pomóc. Z aniołami damy radę” – zakończyła swe podziękowania Marcelina.
Zobacz zdjęcia przekazanych podarunków i obdarowanych nimi mieszkańców Ukrainy: