separateurCreated with Sketch.

Wojtyła, uczeń „bardzo dobry ze szczególnym zamiłowaniem”. Rozmowa o szkolnych latach papieża

I Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Wadowity w Wadowicach, do którego uczęszczał Karol Wojtyła
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
– Opowiedzieć w paru zdaniach o historii szkoły, która ma 155 lat, jest raczej niemożliwe – mówi Janina Turek, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Marcina Wadowity w Wadowicach, a wcześniej również jego absolwentka. Do tej właśnie szkoły w młodości uczęszczał Karol Wojtyła, przyszły papież.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jolanta Tokarczyk: W jakich latach Karol Wojtyła uczęszczał do wadowickiej szkoły, ówczesnego gimnazjum? Czy do tej szkoły chodzili też inni krewni przyszłego papieża?

Janina Turek: Karol Wojtyła był uczniem 8-letniego gimnazjum w Wadowicach w latach 1930-1938. Edmund Wojtyła, brat Karola, uczył się tam w latach 1916-1924.

Karol Wojtyła, uczeń „bardzo dobry ze szczególnym zamiłowaniem”

Wiele mówi się na temat tego, że przyszły papież bardzo dobrze się uczył. Czy może to pani potwierdzić?

Karol Wojtyła był wzorowym uczniem. Zgodnie z katalogami głównymi otrzymał w gimnazjum 145 ocen. 141 to oceny bardzo dobre i 4 dobre. W klasie trzeciej z języka polskiego i w klasie czwartej z religii otrzymał oceny: „bardzo dobry ze szczególnym zamiłowaniem”.

Czy już w czasie nauki w gimnazjum zdradzał zamiłowania teatralne?

Karol Wojtyła zetknął się z teatrem jako dziecko, bo oglądał występy swojego brata Edmunda. Jako aktor po raz pierwszy najprawdopodobniej wystąpił w klasie piątej i występował już do ukończenia gimnazjum. Jako papież w Wadowicach wspominał: „Bo się porządnie uczyłem w szkole. Jeszcze się uczyłem łaciny, jeszcze się uczyłem greki. Wy wiecie co to jest? (brawa). Coś wspaniałego. No, będziemy kończyć. (Nie... Jeszcze... Jeszcze chcemy... Chcemy Cię słuchać...). Kiedy byliśmy w piątej gimnazjalnej, graliśmy Antygonę Sofoklesa. Antygona – Halina, Ismena – Kazia, mój Boże. A ja grałem Hajmona. «O ukochana siostro ma Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?» Pamiętam do dziś. (Jesteś wspaniały... Kochamy Cię... Brawo, brawo, brawissimo...). A wy jeszcze gracie teraz, macie teatr amatorski w «Sokole»? Macie teatr amatorski w «Sokole»? (Nie). Tamten był świetny”.

Przyszły Ojciec Święty wyróżniał się chyba również w sporcie?

Jan Paweł II kochał sport już od czasów dzieciństwa, jako młody Karol Wojtyła był bardzo aktywny fizycznie – grał w piłkę nożną, chętnie jeździł na nartach czy łyżwach, a także uprawiał turystykę górską. Na boisku podczas gry w piłkę nożną najpierw był obrońcą, a potem bramkarzem.

Jakie wspomnienia zachowały się z czasów maturalnych?

Eugeniusz Mróz, szkolny kolega Karola, wspomina: „Już 12 kwietnia zakończyliśmy zajęcia szkolne, aby mieć czas na przygotowanie do matury, która rozpoczynała się 25 kwietnia egzaminami pisemnymi. Pisemny zdawało się z trzech przedmiotów. Były dwa warianty do wyboru. Można było zdawać z polskiego lub historii oraz z dwóch języków obcych, albo z polskiego lub historii, jednego języka obcego i matematyki. Ja wybrałem historię, grekę i niemiecki. Lolek pisemny zdawał z polskiego, łaciny i greki. Budził wśród nas podziw, że tak doskonale opanował ten trudny język. Potrafił recytować na pamięć duże fragmenty Iliady Homera. Lolek przeszedł maturę pisemną jak burza, z wszystkich przedmiotów uzyskał wynik bardzo dobry i został zwolniony z egzaminów ustnych z jednym tylko wyjątkiem. Ustny zdawało się z czterech przedmiotów: z polskiego lub historii, dwóch języków obcych i matematyki. Istniał wówczas przepis mówiący, że jeśli uczeń z wszystkich przedmiotów uzyska ocenę bardzo dobrą, to jest zwolniony z egzaminów ustnych, ale musi zdać jeden język obcy. Lolek wybrał niemiecki, który zdał 14 maja 1938 r., nie muszę chyba mówić, z jaką oceną. Ze wszystkich przedmiotów napisał pracę bardzo szybko, jako pierwszy. Jednak nie oddawał jej, aby nie deprymować kolegów. Tak zresztą było na klasówkach. Wojtyła czekał cierpliwie, aż ostatni kolega skończy pracę i dopiero po nim oddawał swoją”.

Karol Wojtyła – maturzysta

Wspomina pani o szkolnych kolegach. Czy była to liczna klasa?

W klasie maturalnej Karola Wojtyły było 42 uczniów. „Społeczność klasową tworzyli chłopcy pochodzący zarówno z rodzin chłopskich, jak i inteligenckich. Niektórzy byli synami rzemieślników. Najzamożniejsi byli bracia Banasiowie, synowie właściciela majątku ziemskiego w Radoczy. Koledzy generalnie uczyli się dobrze. Wiktor Kęsek był dobrym historykiem, a Rudolf Kogler germanistą. Zdzisław Przybyło celował w rysowaniu karykatur i portretów, Antoni Motłoch wolał wykonywać pejzaże. Z matematyki najlepszy był Jasiu Wolczko. Eugeniusz Filek i Szczepan Mogielnicki znani byli jako dobrzy śpiewacy, a Antoni Bohdanowicz i Kazimierz Bik – chemicy. Karol Wojtyła wiódł prym, jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne: literaturę, filozofię, grekę i łacinę. Był uczniem wybijającym się, celerem, jak go nazywaliśmy. Trzeba przyznać, że chłopak był skromny – podkreśla Stanisław Jura, jeden z ostatnich żyjących kolegów Karola Wojtyły. – Gdy profesor zadawał pytanie, a żaden z nas nie potrafił na nie udzielić odpowiedzi, Wojtyła sam się nigdy nie wyrywał. Dopiero wywołany odpowiadał na pytanie. Raczej też nie podpowiadał, uważał, że może pomóc, ale poza lekcjami”.

Jaki wpływ na edukację uczniów mieli nauczyciele?

Mieli ogromny wpływ na gimnazjalistów. To oni zaszczepiali w nich pasje. Języka polskiego i łaciny uczył prof. Klimczyk, zwany Maszynistą dla swego rubasznego wyglądu i czarnego wąsa. Chłopcy chodzili mu po papierosy. Józef Titz uczył niemieckiego i śpiewu, doskonale grał na fortepianie, komponował pieśni. Mirosław Moroz uczył przedmiotów ścisłych. Opiekował się też SKO. Zginął w Katyniu. Czesław Panczakiewicz, gimnastyk, wpajał w chłopców miłość do Beskidów i był opiekunem ZHP. Zbigniew Czaderski wykładał przedmioty humanistyczne. Wiedzę z zakresu przyrody i higieny wpajał w uczniów prof. Józef Heriadin. On także opiekował się kółkiem PCK. Geografem był Jan Sarnicki, którego pasją było malowanie starych obiektów, głównie kościołów. Po 1945 roku korespondował z niektórymi uczniami. Jego listy ozdabiane były satyrycznymi obrazkami i karykaturami. Byli wspaniali katecheci: ks. Figlewicz, ks. Edward Zacher. "To byli wspaniali ludzie – wspomina Stanisław Jura. – Każdy prawie opiekował się jakimś kółkiem, miał przydomek. Dzięki nim mogliśmy rozwijać swoje zainteresowania".

Czy już po wyborze na Stolicę Piotrową papież przyjechał do szkoły?

Jan Paweł II nie odwiedził murów szkolnych, ale Eugeniusz Mróz wspomina: "Gdy nasz wspaniały kolega z ławy szkolnej Karol Wojtyła zasiadał na Watykanie jako Jan Paweł II, namiestnik Chrystusa, nie zapomniał o swych kolegach z wadowickiego gimnazjum. Słał do nas serdeczne listy, kilkakrotnie spotkał się z nami w rodzinnym mieście Wadowicach, w Rzymie, w Watykanie, w letniej rezydencji papieży w urokliwym Castel Gandolfo, nad jeziorem w Górach Albańskich. Zawsze serdeczny, otwarty, bez dystansu, z gorącym sercem dla swych wadowickich kolegów. Pierwsze nasze spotkanie absolwentów wadowickiego gimnazjum 1938 r. odbyło się w licznej jeszcze grupie naszych profesorów, koleżanek rówieśniczek, w lipcu 1948 r. w Wadowicach — w 10. rocznicę matury; również w Wadowicach świętowaliśmy 20. rocznicę we wrześniu 1958 r. Rok 1966 to setna rocznica założenia naszego gimnazjum".

"Czerwiec 1979 r. na zawsze radośnie pozostanie w naszych sercach. Pierwsze spotkanie z Karolem jako papieżem. Następnie w czerwcu 1983 r. w Mistrzejowicach i w Krakowie. W pierwszych dniach czerwca 1997 r. zjechaliśmy do stolicy Tatr — Zakopanego. Niepowtarzalne piękno gór z panującym nad Zakopanem wysokim krzyżem na Giewoncie, liczne kapele i chóry, stroje góralek i górali, blask czerwcowego słońca — wszystko to tworzyło wspaniały, radosny nastrój. Dzieci z zakopiańskich szkół na powitanie Wielkiego Gazdy Gór śpiewały: Witojcież, Ojcze Świenty, witojcież, ostomiły, pod Giewontu turniami. W uroczej scenerii gór i jeziora Albano w sierpniu 1998 r. gościliśmy w Castel Gandolfo, letniej papieskiej rezydencji. To była 60. rocznica matury. Po raz ostatni spotkaliśmy się z Janem Pawłem II 21 sierpnia 2002 r. w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich w Krakowie, już w znacznie skromniejszym gronie. Papież na wózku wrócił ze spotkania na krakowskich Błoniach z licznymi pielgrzymami przybyłymi nie tylko z Polski, ale i z okolicznych krajów. Nie śpiewaliśmy jak na poprzednich spotkaniach ulubionych piosenek harcerskich, młodzieżowych, ja nie przygrywałem na harmonijce. Ze smutkiem zdawaliśmy sobie sprawę, że nasz wielki kolega, przyjaciel Lolek – Jan Paweł II, Papież Nadziei, odchodzi do wieczności".

"Wspomniałem: Ojcze Święty, byłoby nam wszystkim, Twoim kolegom i koleżankom, radośnie i krzepiąco na dalsze lata, kończące ziemską wędrówkę, spotkać się w Wadowicach, Krakowie lub u Ciebie w Watykanie w 65. rocznicę wadowickiej matury. Jan Paweł II na chwilę się zadumał i po chwili rzekł: Jak Bóg da, zobaczymy".

Szkolne pamiątki po papieżu

Jakie pamiątki pozostały w szkole po Karolu Wojtyle?

Najważniejszą „pamiątką” są arkusze ocen Karola Wojtyły. Oryginały zostały zgodnie z ustawą o archiwach przekazane do Archiwum Państwowego w Katowicach oddział w Bielsku-Białej. W szkole mamy ich kopie.

W 2007 r. kardynał Stanisław Dziwisz podarował szkole kapelusz kardynalski Karola Wojtyły – Jego osobistą rzecz, czyli relikwię II stopnia.

W 2011 r. podczas przygotowań społeczności szkolnej do beatyfikacji Jana Pawła II do szkoły wrócił krzyż, który wisiał w którejś sali lekcyjnej, gdy Karol Wojtyła chodził do gimnazjum. Obecnie wisi w Auli Papieskiej – sali poświęconej świętemu absolwentowi, w której odbywają się wszystkie lekcje religii, zebrania rady pedagogicznej i spotkania okolicznościowe. W auli znajduje się również obraz Karola Wojtyły – maturzysty namalowany i podarowany szkole przez panią Hannę Kuciel-Zając.

Przy wejściu do szkoły nasz święty wita wszystkich w obrazie kanonizacyjnym.

Przed liceum znajduje się „ławeczka Karola Wojtyły” ufundowana i przekazana szkole przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej.

W przedsionku szkoły znajduje się Galeria Absolwentów, a na korytarzach parteru szkoły – fotoramy ze zdjęciami z pielgrzymek Jana Pawła II do Wadowic.

W tekście wykorzystano fragmenty publikacji: „Pierwsza wśród równych: dzieje Gimnazjum i Liceum w Wadowicach”, Gustaw Studnicki, 1991, Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej Monografia pedagogiczna i historyczna Gimnazjum i Liceum im. Marcina Wadowity  w Wadowicach; „Wadowickie korzenie Karola Wojtyły”, Marta Burghardt 2013; Strona internetowa Stowarzyszenia Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego im. Marcina Wadowity w Wadowicach: www.wadowita.net.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.