separateurCreated with Sketch.

Nazywają go Carlem Acutisem z Urugwaju. „Nie wystarczy, żebym był dobry”

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Aliénor Goudet - 22.04.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Od najmłodszych lat oddany Bogu, Walter Chango przez całe życie dzielił się miłością Chrystusa.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jest chłodny poranek na początku listopada 1938 roku w Urugwaju. Słońce nie zdążyło jeszcze ogrzać ulic Montevideo, ale pewien młody człowiek z dzielnicy Aguada już dawno wstał.

Walter Chango z promiennym uśmiechem puka do drzwi wszystkich, których zna. W każdym domu oferuje kopię logo Kongresu Eucharystycznego, który odbędzie się za kilka dni. Sam skopiował je dla wszystkich swoich przyjaciół i wszystkich mieszkańców parafii, aby mogli zjednoczyć się w modlitwie. Nucąc, kontynuuje dystrybucję.

Chciałby, aby logo wisiało na każdych drzwiach. W ten sposób wszyscy będą zjednoczeni podczas tego wielkiego wydarzenia. Jego serce przepełnia radość od momentu ogłoszenia kongresu. Co za okazja, aby przeżyć tę chwilę!

URUGUAY

Walter Chango. Mały promotor Eucharystii

Od najmłodszych lat Walter jest oddany modlitwie. Codziennie odmawia różaniec, a kiedy tylko ma okazję, opowiada o Jezusie. Ludzie wokół szepczą, że ten chłopiec, który głęboko medytuje przed Eucharystią, jest przyszłym księdzem.

Jakąż radość czuje w dniu swojej Pierwszej Komunii Świętej w 1931 roku!

Ale Walterowi nie wystarcza tylko modlić się i chodzić na mszę. Jako chrześcijanin musi dzielić się radością, którą odczuwa przed Eucharystią. Nawet dzieci w jego wieku słuchają go z uwagą. Pewnego dnia jeden z jego kolegów z klasy w Liceum Świętej Rodziny chwali się, że od dawna nie był u spowiedzi. Młody Walter szybko uczy go, jak ważne są sakramenty. Z dala od sakramentów nasza dusza marnieje i umiera – mówi z przekonaniem.

Komunia jest życiem duszy – wyjaśnia Walter. To doskonały sposób, aby całkowicie oddać się Bogu i przyjąć Go. Bez niej nie możemy się doskonalić. Przez Komunię Bóg pozwala niegodnym przyłączyć się do Niego na zawsze.

Kolega z klasy, o którym mowa, spieszy się z powrotem na mszę.

Walter Chango. Krótkie, skromne i pełne życie

Walter ma swoją misję. Rozumie, że chrześcijanin musi dbać o to, aby świat stawał się lepszy. Nie poprzestając na tym, że jest wzorowym i zdolnym uczniem, nigdy nie chwali się swoimi ocenami. Wręcz przeciwnie, starannie unika rozmów na ten temat. W wolnym czasie odwiedza ubogich i dotrzymuje towarzystwa chorym. Rozdaje owoce i robi zabawki dla biednych dzieci ze swojej okolicy. Jak mówi, jego misja wymaga, aby opiekował się najmłodszymi.

Karmi też ich dusze słowami pociechy i przypomina o obietnicach Chrystusa. Dziewica Maryja jest jego powierniczką. Powierza Jej wszystkich, których spotyka.

Nie wystarczy, żebym był dobry – mówi. Muszę czynić innych lepszymi. Nie mamy prawa być przeciętni.

Biorąc pod uwagę jego zapał i hojność, osoby z jego otoczenia są przekonane, że chłopak zostanie księdzem. Ale Walter jest pewien, że jego misją jest bycie świeckim. Czuje się powołany do dawania świadectwa i ewangelizowania. Jego przyjaciele mówią, że jest już pełnoetatowym katechetą.

Niestety, Walter zapada na gruźlicę. Przed śmiercią prosi matkę, aby w chwili jego odejścia obsypała go różami. Podczas stypy słodki zapach roznosi się po otoczeniu. Mówi się, że kwiaty zakwitły wtedy trzy razy.

Walter Chango (ur. 1921) zmarł 18 listopada 1939 roku. Został uznany za Sługę Bożego 3 listopada 2001 roku. W ciągu swojego krótkiego życia nigdy nie przestał dotykać serc, przekazując swoją miłość do Chrystusa.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.