separateurCreated with Sketch.

Proboszcz z Żywca: Jestem całkowicie otwarty na parafian. Wiele dzieł to ich inicjatywa

KOŚCIÓŁ; DRZWI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Ja mam sterować ruchem, tak aby nie dochodziło do kolizji, a nie być dróżnikiem, który zamyka semafor i nie dopuszcza do ruchu. Staram się być zawiadowcą, a nie lokomotywą” – mówi ks. Grzegorz Gruszecki.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W KAI ukazał się wywiad Krzysztofa Tomasika z ks. Grzegorzem Gruszeckim, proboszczem parafii konkatedralnej pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żywcu. Rozmowa dotyczy procesu synodalnego na poziomie tamtejszego lokalnego Kościoła. Ale pojawiają się w niej także bardzo ciekawe wątki związane ze współpracą – w ramach parafii – księży i świeckich.

Współpraca księży ze świeckimi

Jak przyznaje ks. Gruszecki, „jest to temat trudny, gdyż w polskim Kościele życie wspólnoty parafialnej cały czas jest przede wszystkim oparte na duchownych. Taką postawę nie jest łatwo zmienić. Trzeba ludziom uświadamiać i pokazywać, że parafia jest ich domem, za który są odpowiedzialni”.

Istnieje jednak i druga strona medalu, bo także księża mają w tym temacie sporo do przerobienia. „Musimy – mówi ks. Gruszecki – nadal wyzwalać się z komunistycznego spadku, który wynikał w wielu przypadkach z dużej nieufności księdza do wiernych; z podejrzliwości, czy czasami nie ma on do czynienia z agentami SB. Trzeba nam pracować nad tym, aby świeccy cieszyli się z faktu, że mają wpływ na życie swojej parafii, a zarazem odczuwali wielkie zaufanie swojego pasterza”.

Inicjatywy ze strony świeckich

Zapytany, jak on sam w praktyce realizuje te postulaty, odpowiada: „Jestem całkowicie otwarty na parafian. Wiele dzieł, jakie realizujemy w naszej parafii, miało swój początek w inspiracji osób świeckich, np. Marsz dla życia i rodziny, Orszak Trzech Króli, festyny parafialne. Osoby świeckie dobrze współpracują, realizując te zadania, z władzami miejskimi Żywca. Bez świeckich takich inicjatyw nie da się realizować, oni świetnie dzielą się zadaniami i biorą pełną odpowiedzialność za to, co robią.

Ostatnio – kontynuuje ks. Gruszecki – przyszła parafianka z propozycją założenia duszpasterstwa małżeństw nie mogących mieć potomstwa. Przyniosła ze sobą scenariusz przyszłych spotkań. Okazuje się, że tematem zainteresował się wydział duszpasterstwa naszej kurii diecezjalnej i wierzymy, że pod koniec maja uda się zrealizować pierwsze spotkanie, które będzie miało charakter ogólnodiecezjalny”.

Ks. Gruszecki przekonuje, że taka otwartość i taka współpraca mają sens, ponieważ świeccy znają swoje potrzeby i potrzeby innych świeckich lepiej niż księża. I wiedzą, jak na te potrzeby odpowiadać. „Po rozważeniu – mówi proboszcz żywieckiej konkatedry – czy pomysł jest dobry, jedynym moim zadaniem jest zapalenie zielonego światła inicjatywie. Ja mam sterować ruchem, tak aby nie dochodziło do kolizji, a nie być dróżnikiem, który zamyka semafor i nie dopuszcza do ruchu. Staram się być zawiadowcą, a nie lokomotywą”.

Wiadomo jednak, że nie każdy pomysł jest dobry i wart realizacji. Co wtedy? Ks. Gruszecki odpowiada, że w takich przypadkach „stara się pokazać grzecznie nierealność pewnych rozwiązań, a z drugiej strony wspiera wszystko, co jest mądre i wartościowe. I to jest kapitalne w duszpasterstwie” – podsumowuje.

KAI/as

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.