Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Był kwiecień, Emilia Wojtyłowa czuła się coraz gorzej. Do Pierwszej Komunii Świętej Karola został miesiąc, a ona nie mogła już wstać z łóżka. Na rozległe zapalenie mięśnia sercowego nie było lekarstwa. Zmarła 13 kwietnia 1929 r., a jej odejście pogrążyło ojca i dwóch synów w wielkiej żałobie.
Pierwsza Komunia Karola Wojtyły
W 1929 r. w Wadowicach działały dwie szkoły podstawowe: żeńska i męska. Obie mieściły się przy rynku, w gmachu magistratu. W obydwu szkołach równocześnie przygotowywano dzieci do Pierwszej Komunii Świętej, a do zadania był oddelegowany ks. Jan Pawela. Uroczystość wyznaczono na 25 maja.
Karol był wtedy uczniem siedmioklasowej, męskiej szkoły powszechnej im. Marcina Wadowity. Chodził do niej od 1926 r. Do Pierwszej Komunii przystąpił w kościele parafialnym pw. Ofiarowania Najświętszej Marii Panny.
Grupa dzieci była na tyle liczna, że w małych Wadowicach zabrakło bucików. Pani Zofia Pukłowa, komendantka żeńskiego skautingu i mama jednej z kandydatek, Danusi, koleżanki Karola, uprosiła miejscowego handlarza, Żyda, który jeździł po towar do większych miejscowości, aby zrobił dodatkowy kurs w poszukiwaniu stosownego obuwia. Zgodził się i niemal w ostatniej chwili przywiózł z Bielska eleganckie, białe buciki z klamerką.
Niestety, dostępne były tylko dziewczęce i dlatego na komunijnym zdjęciu dziewięcioletni Karol stoi w bielutkich bucikach z paseczkiem, klamerką i na stosownym obcasiku. Jego koleżanki na własnych zdjęciach prezentują się w identycznym fasonie.
Fotografia komunijna
Do zakładu miejscowego fotografa zaprowadziła Karola również pani Zofia Pukłowa i właśnie wtedy wykonano zdjęcie, które od lat jest powielane w kolejnych, wspomnieniowych wydawnictwach.
Karol, smukły, wysoki, stoi po prawej stronie pionowego kadru. Ubrany w białą bluzkę z dużym, marynarskim kołnierzem, krótkie spodnie tuż za kolana, rajtuzy i buty z paskiem.
Strój odziedziczył po starszym bracie Edmundzie. Wynikało to nie tylko ze skromnego budżetu owdowiałego właśnie pana Karola Wojtyły seniora, ale z uświęconego zwyczaju tamtego okresu.
Komunijne ubranka miały w sobie coś z sacrum. Nie przerabiano ich na inne, nie przystosowywano do „donoszenia”. Przechodziły ze starszych na młodszych, albo leżały w skrzyniach, przełożone naftaliną. Były pamiątką wyjątkowego spotkania.
Karol w prawej ręce trzyma przyozdobioną mirtem świecę. Włosy ma króciutkie, spojrzenie skupione. Obok chłopca, na stoliku przykrytym obrusem z frędzlami, pod bukietem bzu, stoi obrazek z Panem Jezusem.
Dziś ta pamiątka przyjęcia sakramentu sprzed 93 lat należy do zbiorów Archiwum Muzeum Domu Rodzinnego Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Zawieszono ją na ścianie sypialni rodziców, nad łóżkiem. Obrazek przekazał sam papież. Przed oddaniem ucałował go, mówiąc, że powinien wisieć tam, gdzie jest jego miejsce – na ścianie w rodzinnym domu.
Drogie dzieci, Pan Jezus was kocha!
W czasie papieskiego pontyfikatu zdarzały się Janowi Pawłowi spotkania z dziećmi pierwszokomunijnymi. Mówił wtedy o znaczeniu tych pierwszych chwil odwiedzin żywego Jezusa, ale też wyznaczał zadania, zachęcał do wytrwałości i częstych spotkań w Komunii Świętej.
„Drogie dzieci, dzisiaj przychodzi do was papież, aby i wam powiedzieć w imieniu Pana Jezusa, że On was kocha. Zapewne wiele razy wasi księża katecheci i siostry katechetki mówili wam o tym. Chcę jednak jeszcze raz to powtórzyć, abyście tę radosną nowinę zapamiętały na całe życie. Pan Jezus was kocha! Pan Jezus was kocha! Powtórzcie: Pan Jezus nas kocha!
Nie tak dawno mogłyście się o tym przekonać w sposób szczególny. Oto po raz pierwszy Pan Jezus przyszedł do waszych serc. Przyjęłyście Go pod postacią chleba w Pierwszej Komunii Świętej. Kto bowiem kocha, jest gotów oddać ukochanej osobie wszystko, co ma najcenniejszego.
Pan Jezus na tym świecie miał niewiele rzeczy, które mógłby ofiarować apostołom. Jednak dał im coś największego – dał im samego siebie. Odtąd, przyjmując ten najświętszy Pokarm, mogli być stale z Panem Jezusem. On sam mieszkał w ich sercach i napełniał je świętością. Oto co znaczy, że Pan Jezus przyszedł do waszych serc. On jest w was, Jego miłość was napełnia i sprawia, że stajecie się coraz bardziej podobne do Niego, coraz bardziej święte” – mówił w 1997 r.
Niezapomniane spotkanie
Często też wspominał dzień 25 maja 1929 r., gdy sam stanął po raz pierwszy przed Jezusem Eucharystycznym.
„Niezapomnianym spotkaniem z Panem Jezusem jest bez wątpienia Pierwsza Komunia Święta, dzień, który wspomina się jako jeden z najpiękniejszych w życiu. Mam jeszcze w pamięci ten dzień, gdy w gronie rówieśników i rówieśnic przyjmowałem po raz pierwszy Eucharystię w moim parafialnym kościele.
Po latach, kiedy przegląda się te fotografie, odżywa wspomnienie tamtych chwil, powraca się do tej czystości i radości, jakich doświadczyło się w spotkaniu z Jezusem…” – mówił.
Korzystałam z książek:
D. Gruszczyńska, „W Wadowicach wszystko się zaczęło…”
Jan Paweł II, „Autobiografia”
Jan Paweł II, „Halo, urwisy, tu mówi papież”
Jan Paweł II, „Dar i tajemnica”