Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O Meereb Mohsin, 16-letniej chrześcijance z Pakistanu, wiadomo niewiele. Dziewczyna została porwana i zgwałcona, co miało ją zmusić do konwersji i małżeństwa z muzułmaninem (bez deklaracji o zmianie wiary nie byłoby ono uznane przez władze religijne). Ostatecznie jednak udało się jej uciec. Jak podaje włoski dziennik "Avvenire", sprawcą był Noman Abbas z Orangi, przedmieścia Karaczi, gdzie znajdują się największe slumsy w Azji.
Historię Meereb nagłośnił włoski oddział organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Sprawą 16-latki zajął się Sąd Najwyższy w Karaczi. Mimo iż krajowe prawo nie dopuszcza zawierania małżeństw przez osoby poniżej 18 r.ż., porwania i przymuszanie do małżeństwa młodych dziewcząt nadal stanowi ogromny problem społeczny Pakistanu.
Według szacunków PKwP ofiarami procederu pada rocznie ok. 2 000 mieszkanek tego kraju, w dużej mierze chrześcijanek. Jedynie ok. 4% napaści seksualnych kończy się wyrokiem skazującym. W obliczu przetaczającej się przez kraj fali przemocy wobec kobiet, jesienią ubiegłego roku parlament Pakistanu zaostrzył kary za gwałt, wprowadzając również możliwość tzw. chemicznej kastracji sprawcy. Gwałt zbiorowy jest od tej pory karany śmiercią.
Systemowa bezkarność
Mężczyzna, który porwał i zgwałcił Meereb, czuł się bezkarny, ponieważ już wcześniej dopuszczał się podobnego procederu. W przeszłości porwał dwie dziewczyny z prowincji Pendżab, które również wielokrotnie zgwałcił, zmusił do małżeństwa, a ostatecznie sprzedał.
Jego przypadek nie jest odosobniony. Sprawcy przemocy wobec kobiet często zyskują parasol ochronny ze strony pakistańskiego wymiaru "sprawiedliwości". Ofiary i ich rodziny znosić muszą zniewagi ze strony rzekomych stróżów "prawa". Ci zaś wykorzystują kruczki prawne, a niekiedy wręcz mataczą, by prawda nie wyszła na jaw. Ucieczka i śmiała postawa Meereb, która pojawiła się w sądzie w kolorowym ubraniu, wielu funkcjonariuszom systemu może wręcz jawić się jako bezczelność.
Niektóre ofiary nie mają jednak nawet tego cienia szansy, by dochodzić sprawiedliwości. W listopadzie 2020 r. głośna była historia młodej chrześcijanki, Sonii, zabitej za odrzucenie awansów pewnego muzułmanina. Kilka miesięcy wcześniej, również w Karaczi, w dzielnicy Eissa Nagri (zamieszkałej przede wszystkim przez chrześcijan), porwana, zgwałcona i zamordowana została 5-letnia dziewczynka. Morderca podpalił jej ciało i porzucił je na wysypisku.
Głośno było również o przypadku Raji Arzoo, 13-latki porwanej i zmuszonej do konwersji w celu poślubienia czterdziestoczteroletniego muzułmanina. Wymuszone małżeństwo zatwierdził miejscowy sąd, który dał wiarę zeznaniom porywacza, jakoby Raja, która zmieniła imię na Fatima, przeszła na islam z własnej woli.
Ta kłopotliwa kobieta
Nazwisko chrześcijańskiej adwokat Tabassum Yousaf może być już znane niektórym naszym czytelnikom. Reprezentowała ona wiele ofiar przymusowych konwersji w Pakistanie. Teraz będzie występować w imieniu Meereb przed Sądem Najwyższym w Karaczi. W jaskini lwa.
Yousaf jest solą w oku pakistańskich sądów. Ta czterdziestoletnia matka dwojga dzieci, zaangażowana w obronę prześladowanych chrześcijan, powoli, metodycznie, rozsadza system od środka. To dzięki niej parlament uchwalił obowiązującą obecnie ustawę, zakazującą małżeństw małoletnich.
"Ubóstwo i brak wykształcenia sprawiają, że fundamentaliści islamscy mogą bezkarnie nadużywać władzy społecznej, ekonomicznej i religijnej do prześladowania chrześcijan. A wymiar sprawiedliwości funkcjonuje pod silnym naciskiem świata polityki. […] W 2007 r. poznałam w Karaczi Wspólnotę św. Idziego i jako wolontariuszka dotknęłam osobiście ubóstwa. Jednak przełom nastąpił później, po studiach prawniczych. Zrozumiałam, jak słabe są kobiety w moim kraju. Zbyt wiele jest przypadków przemocy domowej, oczywistych niesprawiedliwości, wykluczenia społecznego. Tak więc jestem" – tłumaczyła swoją postawę Yousaf w rozmowie z "Mondo e missione".