Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Najcenniejsze umartwienia
„Jeżeli się nie umartwiasz, nigdy nie będziesz człowiekiem modlitwy" – powtarzał święty Josemaria Escriva. "Trafne słowo, żart, którego nie wypowiedziałeś, uprzejmy uśmiech do natrętów, milczenie wobec niesłusznego oskarżenia, wyrozumiałość w rozmowie z osobami zjawiającymi się w niewłaściwym czasie".
To wszystko, jeżeli zdobędziesz się na wytrwałość, niewątpliwie stanowi solidne umartwienie wewnętrzne. Najcenniejsze są umartwienia, o których nie myślimy i których nie szukamy. To umartwienia, które nas spotykają codziennie, choćby były małe.
Św. Bernadeta zapisała w notatkach: „Umartwienie, którego Bóg od nas żąda, to dokładne zachowanie reguły, zwyczajów oraz poleceń przełożonych. Siostra bardzo wierna temu wszystkiemu praktykuje umartwienie w wysokim stopniu i bez żadnego niebezpieczeństwa próżności. Moim zdaniem – tak mówi ojciec duchowny – taka może wejść prosto do nieba, nie przechodząc przez płomienie czyśćca. Jest wiele codziennych umartwień, z których dusza skupiona i uważna korzysta".
Lista przykładowych umartwień
Są nieograniczone możliwości umartwień – i to takich, których nikt nie postrzega:
– Nie skarżyć się na pożywienie.
– Nie narzekać. Od narzekania krzyż staje się jeszcze cięższy.
– Więcej milczeć niż mówić.
– Jeśli czujesz głód, zatrzymaj się kilka sekund przed pełnym talerzem, ofiaruj je Bogu.
– Nie wtrącać się do żadnych cudzych spraw.
– Unikać wszelkiej bezsensownej gadaniny.
– Bardziej służyć niż chcieć, aby to mi służono.
– Kto wstaje rano o oznaczonej porze, nie ociągając się i nie przewracając z boku na bok, ten spełnia akt umartwienia bardzo miły Bogu.
– Kiedy siedząc w kościele ciekawi cię, kto wszedł do kościoła, nie obracaj głowy, ofiaruj tę ciekawość Bogu.
– Jedziesz samochodem ze współbraćmi, masz ochotę zająć miejsce z przodu. Zajmij z tyłu.
– Przechodzenie do porządku dziennego nad drobnymi urazami i przykrościami doznawanymi od osób, z którymi się stale przebywa.
Z tego rodzi się pokora
Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy nadzwyczajnych, ale by zwyczajne rzeczy wykonywać wyjątkowo dobrze (św. Franciszek Salezy). Z tego rodzi się pokora. Z posłuszeństwa bez narzekania.
Jest to wpis ojca Krzysztofa Pałysa OP zamieszczony na jego profilu FB. Publikujemy materiał za zgodą autora. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.